Co więcej, nawet rozpoczęcie urlopu nie oznacza, że pracownik nie zostanie skutecznie wezwany do powrotu z wakacji.
[srodtytul]Prosić i uzasadniać[/srodtytul]
Dużą sztuką jest takie planowanie działalności firmy, aby w sezonie wakacyjnym zrealizować oczekiwania załogi co do terminu urlopu bez szkody w jej funkcjonowaniu. Zmiana planu urlopu jednej osoby może rozsypać cały plan, dlatego też przełożeni z reguły niechętnie zmieniają zaplanowany wcześniej termin.
Można jednak próbować, a skutek zależy od siły perswazji i argumentów. Zgodnie z art. 164 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=EA5F866C8E8CF9652FDAB8383CED1011?id=76037]kodeksu pracy[/link] przesunięcie terminu urlopu może nastąpić na wniosek pracownika umotywowany ważnymi przyczynami. Tej prośby zainteresowany nie musi przekazywać w określonej formie. Najlepszą chyba jest bezpośrednia rozmowa z przełożonym, w trakcie której można wyłożyć wszystkie argumenty przemawiające za zmianą terminu urlopu.
[b]Jeśli szef nie przystanie na tę prośbę, zatrudniony musi pogodzić się z odmową i nie może sam wyznaczyć dogodnej dla siebie nowej daty.[/b]
Jeśli ktoś nie zgadza się z decyzją o przesunięciu mu terminu urlopu, może w sądzie pracy procesować się o udzielenie wolnego zgodnie z planem. Pracodawca będzie musiał udowodnić, że obecność danej osoby w pracy była w tym czasie naprawdę konieczna.
[b]Zdarzają się jednak sytuacje, które z mocy prawa przesuwają termin zaplanowanego urlopu.[/b] Dzieje się tak, kiedy zatrudniony nie może rozpocząć urlopu w ustalonym terminie z przyczyn usprawiedliwiających nieobecność w pracy.
W szczególności należy do nich zaliczyć niezdolność do pracy wskutek choroby oraz odosobnienie w związku z chorobą zakaźną. Jeśli pracownik nie poszedł z tych powodów na zaplanowany urlop, to przełożony ma obowiązek przesunąć go na termin późniejszy. [b]Nowy termin nie może być narzucony, musi zostać uzgodniony z zainteresowanym[/b].
[srodtytul]Przełożony przekłada[/srodtytul]
Dużo więcej do powiedzenia w sprawie zmiany daty urlopu z powodu potrzeb firmy ma pracodawca. [b]Może on przesunąć termin wypoczynku, a nawet odwołać z niego pracownika[/b]. Przesunięcie jest dopuszczalne z powodu szczególnych potrzeb pracodawcy, jeżeli nieobecność danej osoby spowodowałaby znaczne zakłócenia toku pracy. Z kolei do odwołania pracownika z trwającego już urlopu może dojść tylko wówczas, gdy jego obecności w zakładzie wymagają okoliczności nieprzewidziane w chwili rozpoczynania urlopu.
[b]Barierą dla nieuzasadnionych wezwań ma być obowiązek pokrycia przez pracodawcę kosztów poniesionych przez zainteresowanego w bezpośrednim związku z odwołaniem go z urlopu.[/b] Firma nie tylko więc zwróci wydatki na bilet powrotny czy paliwo, ale także zapłaci za niewykorzystaną część wczasów.
Jeżeli wezwanie spowodowało również powrót rodziny, np. dzieci będących pod pieką danej osoby, to za ich niewykorzystany wypoczynek pracodawca też będzie płacił.
Chociaż nie wynika to bezpośrednio z przepisów o przesuwaniu urlopu, to analogiczne zasady będą miały zastosowanie w razie zmiany przez przełożonego terminu zaplanowanego wcześniej urlopu. Jeśli więc pracownik wpłacił zaliczkę na wczasy, to zakład musi się liczyć z obowiązkiem zwrotu wyłożonych już pieniędzy.
[b]Odmowa przerwania urlopu może stanowić przyczynę zwolnienia dyscyplinarnego.[/b] Jeśli zainteresowany będzie się domagał w sądzie przywrócenia do pracy, to sąd zbada, czy faktycznie były powody uzasadniające przerwanie wypoczynku.
[ramka][b]Wypoczynek w orzecznictwie[/b]
Pracodawca nie jest zobowiązany do przesunięcia zaplanowanego terminu urlopu wypoczynkowego w celu umożliwienia pracownikowi uczestnictwa w strajku ([b]wyrok SN z 27 listopada 1997 r., sygn. I PKN 393/97[/b])
Pracownik nie ma obowiązku złożenia wniosku o przesunięcie terminu rozpoczęcia urlopu wypoczynkowego, jeżeli pracodawca wie o usprawiedliwionej przyczynie uniemożliwiającej wykorzystanie udzielonego urlopu ([b]wyrok SN z 7 lutego 2001 r., sygn. I PKN 240/00[/b])
Pracodawca nie może skutecznie udzielić urlopu wypoczynkowego pracownikowi niezdolnemu do pracy nawet wówczas, gdy pracownik wyraził na to zgodę ([b]wyrok SN z 10 listopada 1999 r., sygn. I PKN 350/99[/b])[/ramka]
Masz pytanie, wyślij e-mail do autora
[mail=t.zalewski@rp.pl]t.zalewski@rp.pl[/mail]