[b]Pracowałem w pewnej piekarni jako kierowca. Dostałem umowę o pracę na okres próbny (3 miesiące). Po dwóch miesiącach zrezygnowałem z pracy. Napisałem wypowiedzenie w trybie natychmiastowym, ale szef nie wyraził na to zgody. Potraktował moje odejście jako porzucenie pracy. Czy właściciel piekarni ma prawo nie zapłacić mi zarobionych pieniędzy? Nie dostałem wypłaty za 15 dni roboczych. Co mogę z tym zrobić? Gdzie mam się zgłosić? Czy grozi mi coś za porzucenie pracy?[/b]

Możemy przypuszczać, że czytelnik zaproponował natychmiastowe rozwiązanie łączącej strony umowy za porozumieniem, ale szef na nie nie przystał. W takiej sytuacji szef może potraktować nieusprawiedliwioną nieobecność czytelnika w pracy jako ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych i na tej podstawie rozstać się z nim dyscyplinarnie (na podstawie art. 52 § 1 k.p.).

Chyba że czytelnik skorzystał z innego sposobu rozstania: rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia. Jest to jednak możliwe tylko wtedy, gdyby to pracodawca dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków wobec czytelnika, np. nie płacił mu w terminie należnego wynagrodzenia.

Natomiast pracodawcy nie wolno zatrzymać pieniędzy zarobionych już przez czytelnika. Nie może to być kara za to, że ten nagle rozstał się z firmą. Czytelnik nabył bowiem prawo do nich w okresie zatrudnienia.

Bardzo istotne jest to, jak pracodawca poinformuje czytelnika o swojej decyzji dotyczącej zwolnienia dyscyplinarnego. Szerzej piszemy na ten temat w artykule [link=http://www.rp.pl/artykul/56588,314349_Jak_sie_rozliczyc_z_porzucajacym_prace.html]"Podwładnego nie ma już w firmie, ale trzeba się z nim skrupulatnie rozliczyć"[/link].

[i]Polecamy również nasz serwis [link=http://www.rp.pl/temat/300463.html]rp.pl » Dobra Firma » Kadry » Zwolnienia z pracy » Porzucenie pracy[/link].[/i]