Pod względem możliwości dochodzenia należności z umów Polska jest na siódmym miejscu wśród państw Unii Europejskiej, a na 68. wśród 178 krajów badanych przez Bank Światowy. Dochodzenie należności z umów trwa u nas 830 dni i wymaga dopełnienia 38 formalności. Coraz lepiej przedstawia się za to dochodzenie roszczeń na podstawie nakazów zapłaty, choć i tu są problemy, gdy przedsiębiorca wniesie sprzeciw.

[srodtytul]Jest lepiej, ale wciąż są trudności[/srodtytul]

Jeśli chodzi o dochodzenie należności z umów, można mówić o poprawie. Do niedawna bowiem trwało ono w naszym kraju średnio 1000 dni. Nadal jednak pojawiają się problemy. Wśród barier w działalności gospodarczej wymienianych w badaniu prowadzonym przez BŚ wskazywano m.in. na zatory płatnicze i problemy z dochodzeniem należności. Przewlekłość postępowania jest podstawową przyczyną niezadowolenia z pracy sądów uczestników procesu, w tym przedsiębiorców.

Coraz lepiej przedstawia się za to kwestia dochodzenia roszczeń na podstawie nakazów zapłaty. [b]Na wydanie nakazu w mniejszych ośrodkach czeka się średnio od dwóch tygodni do miesiąca (czasami nawet tylko pięć dni!)[/b]. W Warszawie i innych dużych miastach trzeba czekać od jednego do trzech miesięcy.

[srodtytul]Wszystko dobrze, gdyby nie te zarzuty[/srodtytul]

Problemy pojawiają się jednak w momencie zgłoszenia zarzutów czy też sprzeciwu do wydanego nakazu zapłaty i gdy sprawa trafia do postępowania zwykłego. Na wyznaczenie pierwszego terminu rozprawy czeka się średnio trzy miesiące, w Warszawie i dużych ośrodkach odpowiednio dłużej. Na wydanie wyroku w I instancji w prostej sprawie przedsiębiorcy muszą więc czekać około roku. Jeśli złożona zostanie apelacja, na zakończenie sprawy czeka się średnio około 15 miesięcy, a w Warszawie i dużych ośrodkach dwa lata.

Z tych też względów przedsiębiorcy czują się bezsilni i mówią o niskiej wydajności sądów. Dzieje się tak, bo:

- sprzedali towar lub usługę, za którą nie otrzymali pieniędzy,

- odprowadzili należne podatki,

- to na nich spoczywa ciężar kredytowania nierzetelnych dłużników przez cały okres toczącego się postępowania; nie wszystkie firmy stać na to, aby dochodzić swoich należności,

- dodatkowo ponoszą koszty postępowania.

Dużym problemem dla przedsiębiorców są też wydatki na postępowanie sądowe i wewnętrzne ustalenia sądów, w myśl których przedsiębiorców nie zwalnia się od opłacania kosztów.

[srodtytul]Jak sobie radzą inni[/srodtytul]

Przykładem skutecznego usprawnienia postępowań sądowych może być Austria, która już w 1990 r. wprowadziła kompleksowe unormowanie systemu elektronicznego obrotu prawnego. System ten obejmuje nie tylko możliwość wniesienia pisma do sądu przez uczestnika postępowania oraz wykorzystania tej formy przez sąd w celu doręczenia uczestnikowi określonego pisma, ale także prowadzenia akt sądowych w formie elektronicznej.

Niemcy od 2001 r. mają rozwiązania umożliwiające wszczynanie postępowań cywilnych przez wnoszenie pism procesowych w formie elektronicznej oraz doręczanie orzeczeń sądowych stronom jako dokumentów elektronicznych.

Wielka Brytania również ma rozwiązania umożliwiające komunikowanie się z wyszczególnionymi sądami za pomocą poczty elektronicznej, wysyłanie dokumentów e-mailem, wysyłanie określonych dokumentów w systemie online oraz wnoszenie w tej formie pism.

[ramka][b]Uwaga [/b]

Wydając nakaz zapłaty, sąd orzeka, że pozwany ma w ciągu dwóch tygodni od dnia doręczenia nakazu zaspokoić roszczenie w całości wraz z kosztami albo wnieść w tym terminie zarzuty.[/ramka]