Do zawiązania spółki cywilnej wystarczy podpisać stosowną umowę. Na ogół nie jest ona zbyt skomplikowana, choć decyzja o tym, co do kontraktu wprowadzić, należy do samych stron. Z chwilą jej parafowania strony te stają się wspólnikami.

[srodtytul]Przekształcać już nie trzeba[/srodtytul]

W ostatnich latach popularność spółek cywilnych nieco się zmniejszyła, a to wskutek przepisów, które zmuszały większe firmy prowadzone w takiej formie do przekształcenia w spółki jawne. Z regulacji tych wynikało, że jeśli przychody netto spółki cywilnej przekroczyły w każdym z dwóch ostatnich lat obrotowych wartość powodującą, zgodnie z przepisami o rachunkowości, obowiązek prowadzenia ksiąg rachunkowych, na-

leżało ją zgłosić do rejestru przedsiębiorców jako spółkę jawną. Owa wartość odpowiadała przez długi czas 800 tys. euro, dopiero niedawno wzrosła do 1,2 mln euro. W tym roku zaś wymóg ten zniknął z polskiego prawa. Innymi słowy, spółek cywilnych przekształcać nie trzeba, nawet jeśli osiągnęły wielomilionowe przychody. Choćby z tego powodu warto przyjrzeć się bliżej tej formie prowadzenia działalności gospodarczej.

Przede wszystkim trzeba pod- kreślić, że spółka cywilna nie jest podmiotem prawa cywilnego. Nie może być zatem stroną umowy, właścicielem nieruchomości czy samochodu itp.

[srodtytul]Spółka to my[/srodtytul]

Formalnie spółka jest tylko kontraktem prawa cywilnego i stronami zawieranych przez nią umów, natomiast właścicielami nieruchomości czy samochodów itp. są wszyscy wspólnicy. Jest to tzw. wspólność łączna. Polega ona na tym, że wspólnicy nie mają w majątku spółki jakichś ściśle określonych udziałów (np. 1/3 czy 3/4). Po prostu należy on do nich wszystkich, i tyle. Poza tym dopóki spółka trwa, dopóty nikt – ani sam wspólnik, ani jego wierzyciel, ani ktokolwiek inny – nie może żądać podziału tego majątku.

Nieco inaczej wygląda sytuacja podatkowa spółki. Wobec fiskusa ma ona czasem podmiotowość prawną. Spółka otrzymuje swój numer informacji podatkowej i to ona, a nie wspólnicy, jest podatnikiem podatku od towarów i usług. Natomiast podatek dochodowy każdy ze wspólników rozlicza sam.

[srodtytul]Co z zyskami[/srodtytul]

Spółka jest przedsięwzięciem gospodarczym i jej głównym zadaniem jest przynoszenie

zysków. Każdy wspólnik jest uprawniony do równego udziału w zyskach i w tym samym stosunku uczestniczy w stratach bez względu na rodzaj i wartość wniesionego przez siebie wkładu. W umowie spółki można inaczej ustalić stosunek udziału wspólników w zyskach i stratach. Wolno nawet zwolnić niektórych wspólników od udziału w stratach. Natomiast nie można wyłączyć wspólnika od udziału w zyskach.

[srodtytul]Ręczysz za długi[/srodtytul]

Każdy, kto zastanawia się nad udziałem w spółce cywilnej, musi pamiętać, że pomyłka w interesach może go drogo kosztować. Za długi firmy wspólnik odpowiada bowiem całym swym osobistym majątkiem. Odpowiedzialność ta ma charakter solidarny. Oznacza to, że wierzycielowi wolno domagać się należnego mu świadczenia od razu zarówno od spółki i wszystkich jej poszczególnych wspólników, jak i wybrać sobie tylko niektórych spośród nich.

[srodtytul]Patrz na ręce[/srodtytul]

Czy zmiana przepisów oznacza, że przedsiębiorców należy zachęcać do zakładania spółek cywilnych? Niekoniecznie. Przepisy jej poświęcone są już dosyć przestarzałe i nie zawsze pasują do współczesnych realiów rynkowych.

Mało praktyczne są np. regulacje poświęcone reprezentowaniu spółki wobec kontrahentów. Wynika z nich, że każdy wspólnik jest umocowany do reprezentowania spółki w takich granicach, w jakich jest uprawniony do prowadzenia jej spraw. Granice te same w sobie są niezbyt wyraźne. Oto bowiem każdy wspólnik jest uprawniony i zobowiązany do prowadzenia spraw spółki. Jednak bez uprzedniej uchwały wspólników wolno mu prowadzić tylko takie sprawy, które nie przekraczają zakresu zwykłych czynności jego firmy. Z tego wynikałoby, że przy każdej poważniejszej umowie kontrahent powinien zabiegać o podpisy wszystkich wspólników. Kiedy zaś umowa jest poważniejsza, nie wiadomo, bo zawsze trzeba to oceniać w konkretnym kontekście.

To jednak nie wszystko. Otóż wspólnicy mogą zmienić zasady reprezentacji, zawierając odpowiednią umowę albo podejmując uchwałę. Tyle tylko, że mogą o swym postanowieniu nikogo nie poinformować. Dane o spółce cywilnej nie są nawet ujawniane w rejestrze przedsiębiorców. Potencjalni kontrahenci nie wiedzą zatem nigdy, czy wspólnik, z którym podpisują umowę, jest rzeczywiście upoważniony do reprezentowania spółki.

[srodtytul]Nie tylko kontrahenci[/srodtytul]

Niepewność wynikająca z przepisów dotyczy zresztą nie tylko stosunków zewnętrznych spółki. Sami wspólnicy też nie są w pełni bezpieczni. Jako przykład można tu wymienić regulacje dotyczące zysku. Z kodeksu cywilnego wynika, że jeśli spółkę zawarto na czas dłuższy, wspólnicy mogą żądać podziału i wypłaty zysków z końcem każdego roku obrachunkowego. Problem polega na tym, że ustawodawca nie definiuje, jak należy rozumieć pojęcie zysku. Tymczasem nie wszystkie spółki cywilne muszą prowadzić księgi rachunkowe, do których można by się tu odwołać.

W konkretnych sytuacjach – zwłaszcza gdy wspólnicy nie będą mogli dojść do porozumienia – może to oznaczać kłopoty.

[ramka][b]Podpisanie kontraktu i wniesienie udziałów[/b]

Zawierając umowę spółki cywilnej, wspólnicy zobowiązują się dążyć do określonego celu gospodarczego. Na ogół wiąże się to z wyposażeniem jej w jakiś majątek, ustawowo zwanym wniesieniem wkładów.Oprócz podpisania kontraktu wspólnicy powinni jeszcze:

- zgłosić fakt rozpoczęcia działalności gospodarczej w urzędzie gminy (każdy w swoim),

- uzyskać numer REGON w urzędzie statystycznym,

- założyć konto bankowe,

- uzyskać numer informacji podatkowej w urzędzie statystycznym,

- zarejestrować się w ZUS.[/ramka]

[ramka][b]Wzór umowy spółki i omówienie zamieszczamy na stronie [link=http://www.rp.pl/temat/61479.html]http://www.rp.pl/temat/61479.html[/link][/b][/ramka]