[i]Odpowiada Bartłomiej Raczkowski, adwokat, partner w Bartłomiej Raczkowski Kancelaria Prawa Pracy [/i]

Osobie, która jest zatrudniona w niepełnym wymiarze czasu pracy, zresztą tak samo jak pełnoetatowcowi, urlopu wypoczynkowego udziela się w dni, które są dla niej harmonogramowymi dniami pracy. W związku z tym, skoro pracodawca udzielił wolnego od poniedziałku do środy, z puli urlopowej ma odjąć dwa dni, a ściślej rzecz ujmując – liczbę godzin, które w tych dniach pracownik miał przepracować. Wtorek jest bowiem dniem wolnym od pracy wynikającym z harmonogramu. Jest to dzień, nazwijmy go międzyurlopowy, którego charakter prawny nie jest doregulowany i który sprawia w praktyce problemy.

[b]Pracodawcy często mają wątpliwości, czy jest to dzień urlopu czy nie...[/b]

Tego dnia, który nie jest harmonogramowym dniem pracy, nie można z technicznego punktu widzenia zakwalifikować jako urlopu. W moim przekonaniu jednak, aby pracownik mógł wykorzystać udzielony mu urlop zgodnie z jego przeznaczeniem, pracodawca musi wspomniany dzień traktować w sposób szczególny. Inaczej występujące przed nim i po nim dni urlopu nie miałyby odpowiedniej ochrony. Cóż to bowiem byłby za urlop (udzielony od poniedziałku do środy), gdyby pracownik w istocie nie mógł wyjechać na te trzy dni, ponieważ musiałby liczyć się z tym, że we wtorek – ów dzień międzyurlopowy – może zostać wezwany do pracy.

Analogicznie jest z urlopem pracowników zatrudnionych w pełnym wymiarze czasu pracy, którym szef udziela urlopu na dwa tygodnie. Urlop jest udzielony na dni, które są dla nich harmonogramowymi dniami pracy, ale pomiędzy nimi jest np. sobota, która jest harmonogramowo wolna. Jeżeli zatem można by uznać, że dopuszczalne jest wezwanie do pracy pracownika zatrudnionego na niepełnym etacie w dzień międzyurlopowy, to konsekwentnie trzeba by uznać, że pracownika, który jest zatrudniony w pełnym wymiarze czasu pracy i ma dwa tygodnie urlopu, można wezwać do pracy w sobotę. Takie działanie naruszałoby funkcję urlopu wypoczynkowego. Sądzę, że podobne zasady należy stosować do pracowników niepełnoetatowych.

[b]Gdyby więc pracodawca uznał, że obecność pracownika w firmie jest niezbędna w dzień, który formalnie nie jest urlopem, to musi zastosować instytucję odwołania z urlopu?[/b]

Uważam, że tak. Jeżeli pracodawca musiałby wezwać w omawianych okolicznościach pracownika do pracy, to takie wezwanie moim zdaniem musi mieć cechy odwołania z urlopu uregulowanego w art. 167 k.p.

[b]Mimo że teoretycznie odwołanie dotyczyłoby dnia lub dni, które nie są dniami urlopu?[/b]

Tak. W istocie skutkiem takiegowezwania byłoby odwołanie pracownika z urlopu. Pracownik musiałby bowiem przerwać urlop i wrócić do pracy. Odwołanie z urlopu jest dopuszczalne, jeżeli obecności pracownika w zakładzie wymagają okoliczności nieprzewidziane w chwili rozpoczynania urlopu. W takim przypadku pracodawca musi zwrócić pracownikowi koszty bezpośrednio związane z odwołaniem z urlopu.

[b]A czy wspomnianemu pracownikowi niepełnoetatowemu można wypowiedzieć umowę w dniach, które nie są jego dniami urlopowymi?[/b]

Jeżeli trafny jest pogląd o szczególnej ochronie tego dnia, który wyrażam powyżej, to w konsekwencji odpowiedź na to pytanie brzmi: nie. Jeżeli uznamy, że dzień międzyurlopowy ma mieć ochronę zbliżoną do dnia urlopowego, to wydaje się, że i wypowiedzenie umowy w tym dniu nie powinno być dopuszczalne.