Kodeks pracy nie zawiera definicji awarii. Brak określenia tego pojęcia użytego w art. 151 § 1 pkt 1 kodeksu pracy oznacza w praktyce, że musimy odwołać się do jego potocznego znaczenia.

Zasadą jest bowiem, że przepisy posługują się językiem potocznym, chyba że dla celów danego aktu zdefiniowano je w nim odmiennie. Potocznie słowniki języka polskiego oraz wyrazów obcych jednolicie definiują awarię jako uszkodzenie urządzenia, maszyny, zespołu maszyn lub urządzeń, systemu, instalacji. Awaria ma też w sobie element nieprzewidywalności i na ogół występuje nagle.

[srodtytul]Potoczne rozumienie[/srodtytul]

To właśnie te cechy awarii, jak również ich potencjalne, nierzadko daleko idące skutki ekonomiczne, techniczne lub technologiczne, społeczne czy organizacyjne przesądziły o bardziej liberalnym od powszechnego uregulowaniu prawnych aspektów pracy w nadgodzinach przy usuwaniu takich zdarzeń. Łagodniejsze traktowanie odnosi się do:

- niewliczania godzin nadliczbowych przepracowanych przy usuwaniu awarii do rocznego limitu nadgodzin określonego w art. 151 § 3 k.p.,

- możliwości ograniczenia pracowniczego prawa do nieprzerwanego odpoczynku dobowego i tygodniowego (art. 132 § 2 pkt 2 i art. 133 § 2 k.p.),

- ogólnego zezwolenia na wykonywanie pracy w niedziele i święta (art. 151[sup]10[/sup] pkt 1 k.p.) oraz w dni wolne zgodnie z rozkładem w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy (art. 151[sup]3[/sup] k.p.),

- możliwości zatrudniania w godzinach nadliczbowych pracujących na stanowiskach, na których występują przekroczenia dopuszczalnych stężeń lub natężeń czynników szkodliwych dla zdrowia (art. 151 § 2 k.p.).

Zarówno orzecznictwo, jak i doktryna nie zajmowały się dotychczas definicją awarii, odwołując się na ogół do potocznego rozumienia tego pojęcia. Jednak, z uwagi na wynikające z podanych wyżej przepisów ograniczenie praw pracowniczych, należy liczyć się ze ścisłą interpretacją tego określenia. Oznacza to przede wszystkim, że regulacje o „awaryjnych” nadliczbówkach wolno stosować wyłącznie do pracowników usuwających awarię maszyny, urządzenia, systemu itp.

Natomiast nie da rady już ich użyć wobec tych, którzy zajmują się usuwaniem skutków takich zdarzeń (np. odrabiają stracony czas przez unieruchomienie maszyny czy urządzenia, wykonując produkcję w godzinach nadliczbowych).

Nie są również awariami różne sytuacje, nazywane przez nas potocznie „awaryjnymi”, takie jak niestawienie się do pracy osoby, która miała zastąpić pracownika na kolejnej zmianie, czy nagromadzenie w krótkim czasie bardzo wielu zadań spowodowane przestojem itp.

[srodtytul]Tylko naprawa maszyn w firmie[/srodtytul]

Podkreślić jeszcze należy jeden aspekt pracy nadliczbowej „przy usuwaniu awarii”. Wiele firm świadczących usługi serwisowe dla klientów, obejmujących m.in. naprawę maszyn czy urządzeń (np. warsztaty samochodowe świadczące dla klientów usługi serwisowe), zatrudnia pracowników zajmujących się takimi pracami. Czy to oznacza, że np. mechanikowi zatrudnionemu w warsztacie samochodowym można powierzyć wykonywanie dodatkowych zajęć bez ograniczeń przypisanych pracy nadliczbowej wykonywanej ze względu na szczególne potrzeby pracodawcy? Zdecydowanie nie. Użyty w art. 151 § 1 pkt 1 k.p. zwrot „usunięcie awarii” odnosi się bowiem do zdarzeń dotyczących mienia użytkowanego przez pracodawcę, gdy usuwaniem awarii zajmują się jego pracownicy. Chodzi więc o tzw. awarie własne pracodawcy usuwane przez jego załogę.

Odmienna interpretacja prowadziłaby do wniosku, że o istnieniu bądź nieistnieniu limitu pracy w godzinach nadliczbowych (dobowego i rocznego) decydowałby rodzaj wykonywanej przez podwładnego pracy. Byłoby to sprzeczne z celem przepisów o pracy w nadgodzinach przy usuwaniu awarii. W nich chodziło bowiem o wyposażenie pracodawców w szczególne instrumenty prawne umożliwiające zminimalizowanie skutków (ekonomicznych, rynkowych, społecznych) nadzwyczajnych zdarzeń (m.in. awarii) zakłócających normalne funkcjonowanie firmy, a nie jej klientów.

[i]Autor jest radcą prawnym w spółce Orłowski, Patulski i Walczak[/i]