Wczoraj w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu tzw. ustawy prorodzinnej. Przewiduje ona zmiany w przepisach kodeksu pracy i innych ustawach. Proponowane rozwiązania mają ułatwić pogodzenie pracy zawodowej z macierzyństwem.

Poważne zmiany dotyczą urlopów macierzyńskich. Od nowego roku będą stopniowo wydłużane, docelowo potrwają 26 tygodni po urodzeniu jednego dziecka i 39 tygodni, gdy urodzą się co najmniej bliźniaki (patrz infografika).

Nowością jest propozycja podziału urlopu na część obowiązkową – 20 tygodni – i część fakultatywną, którą pracownik będzie mógł wziąć, gdy np. uzna, że jego dziecko jest jeszcze zbyt małe, by zostawić je z opiekunką. Wystarczy, że złoży wniosek do pracodawcy na siedem dni przed rozpoczęciem dodatkowego urlopu. Zakład pracy nie będzie mógł odmówić udzielenia dodatkowego urlopu.

Takie rozwiązanie jednak budzi wątpliwości związkowców.

– Dużo korzystniejsze byłoby bezwarunkowe i obowiązkowe wydłużenie urlopu, bo pracodawca żadnymi naciskami nie będzie mógł wymusić rezygnacji z tego uprawnienia. Mam nadzieję, że takie rozwiązanie uda się przeforsować w dalszych pracach Sejmu – mówi Janusz Łaznowski, przewodniczący dolnośląskiego NSZZ „Solidarność”.

Panie przebywające 1 stycznia 2009 r. na urlopie macierzyńskim automatycznie skorzystają z jego wydłużenia. Nie będą musiały występować do pracodawcy z wnioskami. Obecne przepisy pozwalają rodzicom uprawnionym do urlopu wychowawczego na powrót do pracy na część etatu. Jednak osoby decydujące się na takie rozwiązanie nie są objęte ochroną przed rozwiązaniem umowy o pracę, jaka przysługuje korzystającym z klasycznego urlopu wychowawczego. Po zmianach pracodawca nie będzie mógł wypowiedzieć ani rozwiązać umowy o pracę w okresie od dnia złożenia wniosku o obniżenie wymiaru czasu pracy aż do dnia powrotu do nieobniżonego wymiaru czasu pracy.

Ten pomysł z kolei nie podoba się pracodawcom.

– Wystarczy, że pracownik złoży wniosek o obniżenie wymiaru czasu pracy np. o 1/40 i już zostanie objęty ochroną przed zwolnieniem. Finansowo niewiele straci, ale zagwarantuje sobie etat nawet na trzy lata – mówi Henryk Michałowicz, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.

Skomentuj ten artykuł