Procedura zwolnienia dyscyplinarnego przewodniczącego rady pracowników trwa właśnie w rzeszowskich zakładach Alima Gerber SA.
Do rady pracowników wpłynęło pismo zarządu spółki o zamiarze rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika. Powodem zwolnienia ma być namawianie plantatorów do dostarczania owoców i warzyw dla zatrudniającej go spółki po jak najwyższych cenach. Takie działanie uznane zostało za naruszenie obowiązku dbałości o dobro własnej firmy, co kodeks pracy uznaje za ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych szkodzące interesom pracodawcy.
Członkowie rady pracowników są narażeni na konflikt z pracodawcą, bo ich dociekliwość, połączona z dostępem do informacji, może zablokować niekorzystne dla załogi plany. Dlatego w przepisach są rozwiązania mające zapewnić im ochronę przed restrykcjami ze strony pracodawcy.
Zgodnie z art. 17 ustawy o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji pracodawca nie może bez zgody rady pracowników wypowiedzieć ani rozwiązać stosunku pracy z jej członkiem w okresie kadencji.
Do skutecznego zwolnienia konieczna jest zatem zgoda rady. Ma podjąć decyzję na podstawie dostarczonych przez pracodawcę informacji. Uchwała w tej sprawie powinna być wiążąca.
Alima Gerber w piśmie do rady dała jej trzy dni na podjęcie decyzji.
– To działanie niezgodne z prawem. Rada sama decyduje o tym, kiedy wyrazi opinię w sprawie zwolnienia swojego członka – uważa Marcin Wojewódka, radca prawny.
Doręczenie pracownikowi dyscyplinarki nawet bez zgody rady będzie skuteczne, pracownik straci pracę, ale jeżeli sprawę skieruje do sądu pracy, to zostanie do niej przywrócony.
– Oczywiście gdy sąd uzna, iż brak zgody na jego zwolnienie był nadużyciem prawa do ochrony, o powrocie do firmy nie może być mowy – ocenia Przemysław Ciszek, prawnik z kancelarii C&C Chakowski Ciszek.
Jego zdaniem wyjątkowo, w drodze analogii z przypadkami związkowców pijących alkohol w pracy czy znieważających pracodawcę, sąd może przyznać rację firmie.
– Żeby brak zgody na zwolnienie działacza nie był uznany za naruszenie prawa, jego przewinienie musi być naprawdę bardzo poważne – dodaje Przemysław Ciszek.
Dla pracodawcy nawet czasowe pozbycie się z firmy niewygodnego reprezentanta załogi może być korzystne. – Usunięcie działacza nie jest zbyt kosztowne, szczególnie dla dużego koncernu. Nawet jeśli sąd go przywróci do pracy, co w polskich warunkach może potrwać wiele miesięcy, pracodawca zapłaci zaległe wynagrodzenie i jakieś odszkodowanie. Sankcje za konsekwentne wyrzucanie działacza są niewielkie – mówi Marcin Wojewódka.
– W skrajnych przypadkach nieuzasadnione próby usunięcia przewodniczącego rady mogą być uznane za utrudnianie prowadzenia konsultacji lub dyskryminację członka rady – mówi Przemysław Ciszek.
Takie działania są traktowane jak wykroczenia i pracodawca łamiący ustawę o radach pracowników narażony jest na miesięczne ograniczenie wolności albo grzywnę w maksymalnej wysokości 5 tys. zł.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: t.zalewski@rp.pl
Poziom ochrony członków rady pracowników narzuca dyrektywa 2002/14. Zgodnie z jej treścią powinien on odpowiadać poziomowi ochrony, jaki przysługuje liderom związkowym. Konieczna jest zatem zgoda odpowiedniego organu na wypowiedzenie lub rozwiązanie stosunku pracy. W naszych warunkach i tak członkowie rady mają mniejszą ochronę od związkowców, ponieważ są jej pozbawieni po upływie kadencji. Ewentualna zmiana zasad ochrony zatrudnienia pracowników wchodzących w skład rady wymaga zmian w ustawie o związkach zawodowych oraz w ustawie o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji. Trzeba także pamiętać, że w pewnych sytuacjach brak zgody na zwolnienie członka rady może być uznane za nadużycie prawa, które nie zasługuje na ochronę.