Do zaplanowania mu czasu pracy musimy się szczególnie przyłożyć, gdyż za zbyt długie prowadzenie lub zbyt krótkie przerwy grożą zarówno zatrudnionemu, jak i jego chlebodawcy kary, np. 150 zł za wykorzystanie przerwy z ponad kwadransem opóźnienia. Jest to szczególnie ważne, gdy chodzi o cięższe auto objęte unijnym rozporządzeniem w sprawie harmonizacji niektórych przepisów socjalnych odnoszących się do transportu drogowego 561/2006/WE, czyli np. ciężarówkę lub autobus. Czas prowadzenia, innej pracy, przerw i odpoczynków w takim pojeździe musi bowiem rejestrować tachograf cyfrowy (choć są wyjątki). Tarczki z tachografów analogowych i wydruki z urządzeń cyfrowych mogą stanowić dowód przekroczenia przepisów nawet po kilku miesiącach. Nie ma przy tym znaczenia, czy szofer jest zatrudniany etatowo, czy na zlecenie.

[ramka][b]Gdzie szukać przepisów[/b]

Kierowcy ciężarówek i autobusów

- nieetatowi: rozporządzenie 561/2006/WE

- etatowi: rozporządzenie 561/2006/WE oraz ustawa o czasie pracy kierowców

Kierowcy autobusów miejskich

- nieetatowi: rozdział 4a ustawy o czasie pracy kierowców

- etatowi: cała ustawa o czasie pracy kierowcówKierowcy samochodów dostawczych i wozów osobowych- nieetatowi: brak regulacji

- etatowi: ustawa o czasie pracy kierowców z wyjątkiem rozdziału 4a. [/ramka]

[b]Kierowca i przewoźnik muszą dokładnie przestrzegać przerw i odpoczynków. Za skrócenie ich o ponad kwadrans grozi 100-złotowa grzywna[/b]

Jeżeli kierowca prowadzi auto ciężarowe o dopuszczalnej masie całkowitej (dmc) większej niż 3,5 t lub osobowe (autobus) przeznaczone dla więcej niż dziewięciu osób łącznie z kierowcą, to musi stosować unijne rozporządzenie. Określa ono precyzyjnie i dość elastycznie obligatoryjne przerwy i odpoczynki zarówno dobowe, tygodniowe, jak i dwutygodniowe. Jeśli szofer lub przewoźnik nie dostosuje się do tych wymagań, grożą im wysokie kary ustalone w załączniku do[link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=232414] ustawy z 6 września 2001 r. o transporcie drogowym (tekst jedn. DzU z 2007 r. nr 125, poz. 874 ze zm.). [/link]

Dla osoby prowadzącej taki samochód regularny odpoczynek dobowy to 11 godzin, a skrócony – minimalnie dziewięć. Z tego ostatniego może skorzystać tylko trzy razy między dwoma odpoczynkami tygodniowymi. Dowolnie dysponuje wtedy swoim czasem. Oznacza to, że nie wykonuje innych prac. Kolejny dzienny odpoczynek musi jednak wykorzystać w ciągu 24 godzin od poprzedniego. Dzienną labę wolno przedłużyć do rozmiarów regularnego lub skróconego tygodniowego wypoczynku. Dla przykładu: kończy jazdę w piątek o 23, a w trasę rusza o 23 następnego dnia; odbiera w tym czasie zarówno wypoczynek dobowy, jak i skrócony. Natomiast skróconego z 11 do dziewięciu godzin odpoczynku dobowego nie trzeba rekompensować.

Jest dopuszczalne dzielenie odpoczynku w ciągu doby. Jeżeli z przebiegu kursu wynika, że odpoczynek trzeba dzielić, to pierwsza z jego części musi wynosić co najmniej trzy godziny, a druga co najmniej dziewięć. Tak podzielony odpoczynek jest uznawany za regularny, a nie za skrócony.

Zgodnie z rozporządzeniem 561 odpoczynkiem nie jest czas, w którym kierowca dojeżdża do swojej ciężarówki bądź autokaru. Wyjątkowo jest nim, jeśli korzysta wtedy z miejsca leżącego na promie lub w pociągu. Nie jest więc możliwe, aby kierowca mieszkający w Grodzisku Mazowieckim i dojeżdżający pociągiem podmiejskim do auta stojącego na postoju w centrum Warszawy (normalnie ma bazę w Grodzisku) miał tylko dziewięć godzin skróconego dobowego odpoczynku. Trzeba do tego doliczyć czas dojazdu, ale jego zmiennik, mieszkający w stolicy i odbierający to samo auto z tego samego parkingu kilka dni później, będzie mógł siąść za kierownicą już po dziewięciu godzinach. Tym bardziej nie wolno traktować jako odpoczynku czasu, kiedy osoba prowadzi auto nieobjęte rozporządzeniem 561, np. osobowe lub dostawcze. Jest to inna praca.

[ramka][b]przykład 1[/b]

Pan Marek, kierowca, jechał cztery i pół godziny, po czym zatrzymał się na pięć. Następnie siedział za kółkiem cztery godziny i zatrzymał się na osiem, po czym znowu ruszył. Choć w sumie odpoczywał ponad 12 godzin, to naruszył unijne rozporządzenie 561. Druga część odpoczynku musi bowiem trwać co najmniej dziewięć godzin. Grozi mu kara 100 zł za skrócenie dobowego odpoczynku o godzinę. Dostanie ją, gdy:

- kontrola złapie go na szosie tego samego dnia,

- sprawdzi na trasie jego wykresówkę z tego dnia w ciągu 28 dni lub podczas kontroli w firmie. [/ramka]

Jeśli podczas transportu pojazdu promem lub koleją szofer wypoczywa, to ten czas można uznać za regularny dzienny odpoczynek, trwający nie mniej niż 11 godzin. Pod warunkiem że dysponuje tam koją bądź kuszetką. Taki odpoczynek wolno dwukrotnie przerwać, byle czynności, jakie kierowca ma wykonywać, nie zajęły mu więcej niż godzinę.

I zatrudniający, i kierowca nie mogą też zapomnieć o przerwach w prowadzeniu ciężarówki czy autobusu. Szofer musi odpocząć przez przynajmniej 45 minut po czterech i pół godzinie prowadzenia dużego auta. Przerwy nie trzeba wykorzystywać tylko, gdy po czteroipółgodzinnym prowadzeniu kierowca zaczyna czas odpoczynku.

[ramka][b]przykład 2[/b]

Pan Tomek, szofer, po czterech godzinach prowadzenia miał godzinną przerwę, bo odstawił pojazd do warsztatu. Następnie prowadził przez cztery i pół godziny i rozpoczął dobowy, skrócony odpoczynek zaplanowany na dziewięć godzin. Nie musi przed tym odpoczynkiem wykorzystywać kolejnej przerwy, bo dobowa laba ją zastępuje.[/ramka]

Przerwę można podzielić, ale tylko na dwie części: pierwsza musi trwać co najmniej 15 minut, a druga 30.

[ramka][b]przykład 3[/b]

Po dwóch i pół godzinie kierowca autokaru wiozącego wycieczkę miał 30 minut przerwy, podczas której nie pracował, bo turyści pod wodzą przewodnika poszli oglądać wodospad. Po kolejnych dwóch godzinach jazdy stanął na parkingu przydrożnej restauracji. Musiał odbyć drugą obowiązkową przerwę w wymiarze pół godziny. Nie wolno bowiem skracać drugiej przerwy poniżej 30 minut tak, by razem z pierwszą dawała w sumie 45 minut. Nie pozwala na to art. 7 rozporządzenia 561. [/ramka]

W ciągu dwóch tygodni szofer wykorzystuje albo dwa tygodniowe regularne odpoczynki tygodniowe, albo jeden regularny i jeden skrócony. Regularny to przynajmniej 45 godzin, a skrócony 24 godziny. Tygodniowy wypoczynek trzeba odebrać nie później niż po sześciu dobach (konkretnie po sześciu 24-godzinnych okresach), licząc od zakończenia poprzedniego.

Skrócony natomiast musimy zrekompensować równoważnym odpoczynkiem wziętym jednorazowo przed końcem trzeciego tygodnia następującego po tygodniu, kiedy pracownik wypoczywał krócej. Trzeba go doliczyć do innego odpoczynku trwającego przynajmniej dziewięć godzin. Rozporządzenie 561 precyzuje też rozliczenie 24-godzinnego i 45-godzinnego odpoczynku przypadającego na przełomie tygodni. Zaliczamy go do jednego z tych tygodni, ale nie do obu.

W obowiązujących przepisach nie ma już wyjątku dla kierowców prowadzących autokary w pasażerskich przewozach innych niż regularne (czyli zazwyczaj autokarów wycieczkowych). Kiedyś mogli oni pójść na tygodniowy odpoczynek najpóźniej po 12 dniach pracy. Uwaga! Dzienne i tygodniowe wypoczynki kierowca może wykorzystać w pojeździe, ale wyłącznie jeśli znajduje się on na postoju, a każdy szofer ma odpowiednie miejsce do spania.

Odrębności dotyczące przerw i odpoczynków odnoszą się do pracy w załodze, czyli np. prowadzenia pojazdu przez dwóch lub więcej kierowców. O załodze dwuosobowej można mówić, jeżeli zmiennik dosiada się nie później niż w ciągu godziny od wyjazdu z bazy. Potem kierowcy jadą razem aż do rozpoczęcia odpoczynku dziennego bądź tygodniowego. Będąc w załodze, kierowca, który akurat nie prowadzi, może przerwę w prowadzeniu odebrać podczas jazdy autobusu.

Wprawdzie w rozporządzeniu 561 brakuje definicji pozostawania w jadącym pojeździe obok drugiego szofera, ale Komisja Europejska zajęła w tej sprawie stanowisko. Przyjęła, że czas spędzony obok kierowcy wolno uznać za przerwę, jeśli odpoczywający nie wykonuje innej pracy. Gdy więc np. nie obsługuje w tym czasie pasażerów, może odebrać przerwę w jadącym autokarze. Załogowe wyjątki dotyczyć też mogą dziennego wypoczynku. O ile pojedynczo jadący kierowca musi mieć dobowy odpoczynek nie później niż po 24 godzinach od poprzedniego, o tyle w załodze wolno to zrobić nawet po 30 godzinach. Dopuszcza to art. 8 ust. 5 rozporządzenia 561. Taki odpoczynek musi trwać przynajmniej dziewięć godzin.

Podczas przerwy kierowca nie może prowadzić pojazdu ani wykonywać innej pracy. Musi o tym pamiętać pracodawca. Przepisy określają dokładnie, co znaczy „inna praca”, precyzując w ten sposób jednocześnie przerwę. Inna praca to czynności wymienione w dyrektywie 2002/15/WE, np.

- załadunek lub rozładunek,

- pomaganie pasażerom przy wsiadaniu i wysiadaniu,

- sprzątanie i konserwacja techniczna pojazdu,

- prace mające zapewnić bezpieczeństwo auta, jego ładunku i pasażerów,

- nadzorowanie załadunku i rozładunku,

- załatwianie formalności administracyjnych, np. z policją, celnikami, urzędnikami imigracyjnymi.

Wszystko jedno przy tym, gdzie kierowca zajmuje się taką pracą – w swojej firmie transportowej czy gdziekolwiek indziej.

Inna praca to również kierowanie innym pojazdem używanym do działalności zarobkowej, np. motocyklem czy samochodem osobowym nieobjętym rozporządzeniem 561. Podobnie inną pracą jest pozostawanie w gotowości (dyspozycyjność).

[ramka][b]przykład 4[/b]

Po czterech godzinach jazdy autokarem wycieczkowym kierowca pomaga wysiąść pasażerom, następnie sprząta autobus i pomaga ludziom wsiąść. Wypoczywał tylko dziesięć minut. Choć przerwa w jeździe trwała ponad pół godziny, nie jest przerwą w prowadzeniu pojazdu w rozumieniu rozporządzenia 561. To dlatego że przez dłuższą jej część kierowca wykonywał inną pracę. Jeśli ruszył w drogę, to po czterech i pół godzinie prowadzenia musiał wykorzystać 45 minut przerwy.[/ramka]

[b]Szofer zatrudniony na umowie o pracę także nie może jechać dowolnie długo. Nawet wtedy, gdy prowadzi dostawczą furgonetkę albo samochód osobowy[/b]

Także polska [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=173274]ustawa z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców (DzU z 2004 r. nr 92, poz. 879 ze zm.) [/link]przewiduje obowiązkowe przerwy i odpoczynki. Inaczej dzieli ona szoferów niż europejskie rozporządzenie, obejmuje bowiem wszystkich zatrudnionych na etacie. Dodatkowo w rozdziale 4a zawiera regulacje o szoferach jeżdżących na liniach regularnych i regularnych specjalnych, w tym specjalnych do 50 km długości. Mimo że chodzi o pojazdy zabierające więcej niż dziewięć osób łącznie z kierowcą, nie podlegają oni rozporządzeniu 561.

Niezależnie od tego, jakim kto kieruje autem (małym czy dużym), przysługuje mu przerwa, której długość zależy od liczby przepracowanych godzin. Po sześciu godzinach pracy musi mieć nie mniej niż 30 minut, a po ponad dziewięciu godzinach – 45 minut. Przerwę można dzielić na części, ale nie krótsze niż 15-minutowe.

[ramka][b]przykład 5[/b]

Pan Jan, kierowca osobowego auta zatrudniony na umowę o pracę, rusza w trasę. Obliczył, że pokona drogę w ciągu ośmiu i pół godziny. Wykorzystał więc 15 minut przerwy po trzech godzinach jazdy i kolejne 15 minut po sześciu godzinach. Niestety, na ostatnim odcinku z powodu prac drogowych musiał zwolnić i po dziewięciu godzinach nie dotarł jeszcze do celu. Obowiązkowo więc odebrał 15 minut przerwy i dopiero po tym krótkim odpoczynku dojechał do bazy.[/ramka]

[ramka][b]Przykład 6[/b]

Pan Tadeusz, prowadzący ciężarówkę o dmc przekraczającej 3,5 t, wyruszył w trasę zaplanowaną na osiem i pół godziny. Jest zatrudniony na etacie. Po czterech i pół godzinie odebrał – zgodnie z rozporządzeniem 561 – 45 minut obowiązkowej przerwy. Nie musiał więc dodatkowo odpoczywać po sześciu godzinach. Jednak z powodu letnich prac remontowych na drogach musiał ograniczyć prędkość i po dziewięciu godzinach nadal jechał. Mimo że nie musiał odbierać przerwy zgodnie z ustawą o czasie pracy kierowców, bo trwała ona 45 minut, to miał obowiązek stanąć na kolejne 45 minut. Wymaga tego rozporządzenie 561. Dopiero po tym odpoczynku dotrze do bazy.[/ramka]

Nieco inne zasady obowiązują prowadzących autobusy, a od 1 stycznia 2009 r. także tramwaje. Jeżeli taki kierowca pracuje od sześciu do ośmiu godzin dziennie, to musi odpoczywać minimum 30 minut, a gdy dłużej niż osiem godzin – przynajmniej 45 minut. Inne są też zasady dzielenia przerw. Aby ułatwić ich dostosowanie do rozkładu jazdy, wolno je dzielić na dowolnie długo trwające odcinki. Z jednym wyjątkiem: jedna z przerw ma trwać co najmniej 15 minut. Ale etatowemu kierowcy należy się 15 minut więcej przerwy.

– Przerw z art. 6 ust. 3 ustawy nie wliczamy bowiem do tych przerw, które wynikają z art. 31b ustawy – przypomina Piotr Wojciechowski, zastępca dyrektora Departamentu Prawnego Państwowej Inspekcji Pracy.

Przysługuje mu więc przerwa 15-minutowa wynikająca ze stosunku pracy oraz 30- lub 45--minutowa określona w przepisach o przewozach regularnych do 50 km.

[ramka][b]przykład 7[/b]

Pan Józef, zatrudniony na zlecenie, prowadzi autobus sześć godzin dziennie. Po każdym kursie na pętlach A i B robi przerwy. Wygląda to następująco: jazda z bazy na pętlę A – trzy minuty przerwy, jazda na pętlę B – trzy minuty przerwy i ponownie jazda na pętlę A – trzy minuty przerwy, jazda na pętlę B – 15 minut przerwy, jazda na pętlę A – trzy minuty przerwy, jazda na pętlę B – trzy minuty przerwy, zjazd do bazy. I prawidłowo. [/ramka]

Etatowy kierowca ma mieć 11 godzin dobowego odpoczynku. Nie musi go spędzać w domu, może to robić nawet na postoju i w samochodzie, jeśli w aucie jest miejsce do spania. Podobnie długi wypoczynek dobowy należy się szoferowi autobusu miejskiego, który jednak nie ma prawa nocować w pojeździe. Ustawa ustala też długość tygodniowego odpoczynku. Zasadniczo u etatowca ma on trwać przynajmniej 35 godzin. Są jednak wyjątki. Jeżeli ktoś wykonuje pracę w godzinach nadliczbowych albo przechodzi na inną zmianę zgodnie z ustalonym rozkładem pracy, jego tygodniowy odpoczynek pracodawcy wolno skrócić do 24 godzin.

[ramka][b]przykład 8[/b]

W firmie obowiązuje miesięczny okres rozliczeniowy. W pierwszym tygodniu pan Mateusz, etatowy kierowca, pracował, łącznie z sobotą, na trzeciej zmianie od 22 do 6, a w drugim przeszedł na pierwszą zmianę od 6 do 14. Pracodawca zagwarantował mu 24-godzinny odpoczynek w niedzielę, od 6 tego dnia do 6 w poniedziałek. I zrobił dobrze. [/ramka]

Normy tygodniowych i dziennych odpoczynków kierowców miejskich autobusów (a także czasy prowadzenia) obowiązują też szofera pracującego dla więcej niż jednego przewoźnika.

[ramka][b]Nie wiadomo, ile płacić za przerwę[/b]

Zatrudniający kierowców wykonujących przewozy regularne na trasach do 50 km nie są pewni, jakie wynagrodzenie należy się za czas obowiązkowych przerw. Rozdział 4a ustawy nie jest pod tym względem precyzyjny.

- Z art. 31b ust. 1 tego rozdziału wynika, że kierowcy, którego łączny dzienny czas prowadzenia pojazdu wynosi od sześciu do ośmiu godzin, przysługuje nie krótsza niż 30-minutowa przerwa na odpoczynek. Jeżeli natomiast prowadzi powyżej ośmiu godzin, ma prawo do 45 minut odpoczynku. Przepis nie określa, czy 30- albo 40-minutowy odpoczynek zaliczamy do czasu pracy, czy do dyżuru.

- Szoferów na umowach o pracę dotyczy natomiast cała ustawa, z wyłączeniem rozdziału 4a. Z art. 13 ustawy wynika, że należy się im odpoczynek od prowadzenia pojazdu. Wynosi on 30 minut, gdy liczba godzin pracy nie przekracza dziewięciu, oraz nie mniej niż 45 minut, gdy pracują powyżej dziewięciu godzin. Art. 9 ust. 2 ustawy wyraźnie rozstrzyga, że przerwy te stanowią dyżur. Zasada ta nie obowiązuje jednak szoferów komunikacji miejskiej, czyli zatrudnionych w przewozach regularnych na trasach do 50 km. Eksperci Państwowej Inspekcji Pracy nie widzą bowiem podstaw, aby do przerw takich kierowców stosować zasady o przerwach z części ogólnej ustawy. Pozostawiają wybór przedsiębiorcom.

- Eksperci PIP sugerują, aby charakter prawny przerw uregulować w wewnętrznych przepisach firmy. Przykładowo w regulaminie pracy wolno ustalić, że odpoczynek kierowcy komunikacji miejskiej zalicza się do czasu pracy bądź odpowiednio do czasu dyżuru. Takiemu kierowcy za odpoczynek trzeba wypłacić wynagrodzenie określone w wewnętrznych przepisach płacowych. [/ramka]