Krajowa Izba Gospodarcza przedstawiła wczoraj barometr przyjazności legislacyjnej Sejmu dla gospodarki i przedsiębiorczości, podsumowując działalność parlamentu w II kwartale 2008 r. Jak się okazuje, w porównaniu z IV kwartałem 2007 r. i I kwartałem br. Sejm uchwalił więcej ustaw (52, podczas gdy w I kwartale – 34), ale wciąż nie ma ustaw strategicznych dla gospodarki. – Brakuje kompleksowego podejścia do podatków i gospodarki – podkreślał Mieczysław Bąk, zastępca sekretarza generalnego KIG.

Sympatia dla rządu utrzymuje się nadal, mimo że wyniki, jakie uzyskał w II kwartale, nie są takie, jakich byśmy oczekiwali – podsumował Andrzej Arendarski, prezes KIG. Bo, jak tłumaczył, to rząd odpowiada za przekazywane do Sejmu projekty aktów prawnych i barometr legislacyjny odzwierciedla również jego aktywność legislacyjną. Na razie to właśnie rząd ponosi sporą odpowiedzialność za hamowanie pozytywnych procesów legislacyjnych. Przedsiębiorcy krytycznie oceniają m.in. zły styl dialogu ze środowiskiem naukowym w sprawie zmian prawa o szkolnictwie wyższym, kulejącą reformę służby zdrowia czy brak rozwiązań większości problemów podatkowych.

W ocenie KIG uchwalanie dobrego prawa gospodarczego nie przebiega w takim tempie, jakiego życzyliby sobie polscy biznesmeni. Z zaplanowanych 132 ustaw uchwalono jedynie 52, a i tak żadna z nich – jak twierdzą przedsiębiorcy – nie miała strategicznego znaczenia dla gospodarki

. Jak podkreślał na spotkaniu z dziennikarzami Mieczysław Bąk, partie polityczne w coraz większym stopniu wykorzystują swój potencjał do popierania gospodarki, co przejawia się w głosowaniach nad zmianami dla niej korzystnymi. W największym stopniu ten potencjał wykorzystała koalicja rządząca PO – PSL (odpowiednio 92,91 i 86,53 proc.). Pozytywnie głosował także PiS, który w 58,03 proc. wykorzystał swój progospodarczy potencjał. Zdecydowanie gorzej wypadli natomiast posłowie Lewicy, którzy w głosowaniach prezentowali negatywne podejście do gospodarki. Wykorzystali bowiem jedynie 31,59 proc. swojego potencjału w tym zakresie.

Mieczysław Bąk pytany o to, czy dostrzega poprawę jakości projektów rządowych (zgodnie z niedawną deklaracją premiera, że nie liczy się ilość wysyłanych projektów, lecz ich jakość), powiedział, że obecnie ustawy są nieco lepiej przygotowane, ale liczba zgłaszanych do nich uwag w trakcie konsultacji świadczy o ich niedopracowaniu.

Po wakacjach KIG oczekuje skierowania do Sejmu ramowych rozwiązań dotyczących partnerstwa publiczno-prywatnego, zmian w prawie budowlanym i kompleksowej zmiany ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Ze znacznie mniejszym optymizmem przedsiębiorcy podchodzą do zmian w ustawach podatkowych. Twierdzą bowiem, że brakuje priorytetowego traktowania podatków i dążenia do tego, aby system podatkowy stał się przejrzysty.

Na wrzesień KIG planuje konferencję w Sejmie poświęconą zmianie procesu legislacyjnego. Dziś ustawy nie dość, że są pisane językiem niezrozumiałym, to jeszcze są nieprecyzyjne, co rodzi mnogość interpretacji. – Jeśli proces jest zły, to produkt nie może być dobry – podkreślił Andrzej Arendarski.

Za wzór podał Szwecję, gdzie objętość ustawy nie może przekroczyć trzech stron, i Wielką Brytanię, w której za tworzenie prawa odpowiada profesjonalny zespół legislatorów, a nie poszczególne resorty.