Wymaga tego ustawa o transporcie drogowym. Przewoźnicy osób muszą uzyskać krajowe lub międzynarodowe licencje na przewóz osób. Do tego niezbędne jest spełnienie kilku warunków:

- przynajmniej jedna z osób z zarządu firmy musi mieć certyfikat kompetencji zawodowych,

- na każdy samochód trzeba założyć odpowiednie zabezpieczenie (9 tys. euro na pierwszy pojazd i 5 tys. euro na każdy następny),

- kierowcy muszą mieć właściwe kwalifikacje.

Egzamin na certyfikat kompetencji zawodowych wcale nie jest łatwy (pisaliśmy o tym w artykule „Na jaką umowę zatrudnić kieorwcę”). Co trzeba wiedzieć, aby zdać egzamin, określa rozporządzenie dotyczące uzyskiwania certyfikatów kompetencji zawodowych w transporcie drogowym (DzU z 2003 r. nr 176, poz. 1720 ze zm.).

Aby uzyskać licencję, trzeba spełniać wymagania dotyczące certyfikatu oraz mieć zabezpieczenie finansowe i nie być karanym. Wydaje ją starosta właściwy dla siedziby przedsiębiorcy, a na międzynarodowe przewozy – Biuro Obsługi Transportu Międzynarodowego.

Ustawa o transporcie drogowym określa również wymagania wobec kierowców, którzy zajmują się transportem drogowym osób. Muszą oni m.in.

- ukończyć 21 lat,

- mieć prawo jazdy,

- przechodzić obowiązkowe badania lekarskie i psychologiczne (częstotliwość zależy od wieku i jest taka sama jak u taksówkarzy).Przewoźnicy, którzy zatrudniają kierowców, mają obowiązek:

- wysyłać ich na badania lekarskie i psychologiczne oraz płacić za nie,

- przechowywać orzeczenia lekarskie i zaświadczenia o ukończeniu przez nich kursów dokształcających,

- prowadzić dokumentację dotyczącą czasu pracy.

Takie same przepisy dotyczą przedsiębiorców, którzy sami są kierowcami.Szoferzy w takim transporcie nie muszą stosować się do wspólnotowego rozporządzenia 561/2006/WE, ponieważ nie obejmuje ono pojazdów poniżej dziewięciu osób łącznie z kierowcą. Nie dotyczą ich też obowiązkowe przerwy i odpoczynki podczas prowadzenia auta. Jeśli jednak są zatrudnieni etatowo, obejmuje ich ustawa o czasie pracy kierowców.

Przedsiębiorcy z licencjami na krajowy lub międzynarodowy przewóz osób (ale nie na taksówkę) nie mogą podszywać się pod taksówkarzy. W związku z tym nie wolno im umieszczać:

- i używać w aucie taksometru,

- na dachu lamp lub innych urządzeń technicznych,

- na pojeździe oznaczeń z nazwą, adresem i telefonem przedsiębiorcy.

Te obostrzenia to wynik nagminnego upodabniania się zarobkowo prowadzonych aut osobowych do taksówek. Mimo to proceder ten nie zniknął. Zdarza się, że inspektorzy transportu drogowego łapią kilkadziesiąt takich pojazdów tygodniowo. Za takie zachowania grożą surowe sankcje (patrz wypowiedź). Często okazuje się, że żądają wyższych stawek, niż wynikałoby to ze wskazań legalnych urządzeń. W tym wypadku są praktycznie bezkarni, gdyż obowiązują ich ceny wolnorynkowe.