Przepisy gwarantujące kobiecie karmiącej dziecko piersią prawo do przerw w pracy nie określają maksymalnego wieku potomka, do którego może ona korzystać z tego uprawnienia (art. 187 k.p.). Decydujący w tej kwestii będzie cel, dla którego prawo to zostało ustanowione. Zatem pracownicy wolno korzystać z przerw na karmienie tak długo, jak długo rzeczywiście karmi dziecko w sposób naturalny. W praktyce coraz częściej kobiety robią to dłużej niż do ukończenia przez dziecko pierwszego roku życia. W każdym wypadku, gdy pracodawca ma wątpliwości, czy zasadnie podwładna nadal korzysta z przerw, może żądać od niej przedłożenia aktualnego zaświadczenia lekarskiego o laktacji. Warto przy tym podkreślić, że jest to jedyny dokument potwierdzający prawo pracownicy do korzystania z przerw na karmienie. Jakiekolwiek inne poświadczenia (np. oświadczenia samej zainteresowanej) nie stanowią formalnego uzasadnienia do dalszego korzystania z tego przywileju.

Niestety, czytelnik sam ograniczył swoje uprawnienie co do częstotliwości przedkładania zaświadczeń lekarskich. W regulaminie pracy przewidział bowiem, że zaświadczenie takie jest ważne sześć miesięcy. Jeśli w przepisach wewnątrzzakładowych nie zastrzegł, że w razie uzasadnionych wątpliwości (np. skarga innego pracownika lub nieoficjalne informacje przekazywane współpracownikom przez zainteresowaną) może zażądać aktualnego zaświadczenia o laktacji w każdym czasie, przez pół roku musi honorować przedstawiony przez pracownicę dokument.

Pracodawcy nie wolno pozbawić pracownicy prawa do korzystania z tych uprawnień, bo naruszyłby przepisy o uprawnieniach załogi związanych z rodzicielstwem. Naraża go to na odpowiedzialność wykroczeniową. Grozi za to mandat od inspektora pracy w wysokości od 1000 do 2000 zł (art. 281 pkt 5 k.p.).