Szofer może nawet kontynuować jazdę, gdy odebrał wymagane przepisami odpoczynki. Tą interpretacją z 2 czerwca br. Departament Prawny Głównego Inspektoratu Pracy zmodyfikował swoje wcześniejsze stanowisko. Do niedawna GIP uważał, że bezwzględnie ważniejsze jest to, aby kierowca pracownik nie naruszał tzw. doby pracowniczej. Jeśli do takiej sytuacji u szofera dochodziło, dla pracodawcy mogło to oznaczać mandat od inspektora pracy.
Inspektorzy pracy koncentrowali się na tym, aby kierowcy nie rozpoczynali pracy dwukrotnie w tej samej dobie pracowniczej. Będzie tak, gdy pracownik wcześniej rozpocznie pracę w kolejnej dniówce.
Z ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców (DzU nr 92, poz. 879 ze zm.) wynika jednak, że mechanizm doby pracowniczej służy rozliczaniu czasu pracy. Jednocześnie rozporządzenie 561/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z 15 marca 2006 r. w sprawie harmonizacji niektórych przepisów socjalnych odnoszących się do transportu drogowego pozwala odpowiednio skracać kierowcom odpoczynki dobowe. Jeżeli zatem w wyniku takiego skrócenia szofer wejdzie w poprzednią dobę pracowniczą i wystąpią nadgodziny, to pracodawca musi – zgodnie z obecną interpretacją GIP – wypłacić mu wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych. Piotr Wojciechowski, wicedyrektor Departamentu Prawnego GIP, podkreśla jednak, że w tej sytuacji inspektor nie stwierdzi wykroczenia, co mógł zrobić poprzednio.
Tymczasem dla Inspekcji Transportu Drogowego priorytetem było to, czy kierowca prawidłowo i właściwie wypoczywał. Aby zapewnić bezpieczeństwo szoferów na drogach, oceniali zgodność czasu kierowania i przerw (dobowych i tygodniowych) z ustawą o czasie pracy kierowców i rozporządzeniem 561/2006.
Teraz także GIP uznał, że odstępstwo od sztywnego traktowania doby pracowniczej u szoferów jest możliwe i wynika z art. 3 ustawy o czasie pracy kierowców. W świetle tego przepisu ustawa nie narusza postanowień rozporządzenia 561/2006 i umowy AETR. A te akty pozwalają wyruszyć kierowcy w kolejną trasę bezpośrednio po wykorzystaniu odpoczynku dziennego, nawet gdy – według inspekcji pracy – doszłoby wtedy do przekroczenia doby pracowniczej. Tym samym inspekcja pracy przyznała pierwszeństwo przepisom międzynarodowym o czasie jazdy przed polską ustawą o czasie pracy kierowców.
Kierowca prowadził pojazd dziewięć godzin z przerwą w połowie dnia trwającą 45 minut. Następnie wykorzystał 11 godzin odpoczynku dziennego i wyruszył w kolejną trasę, wkładając do tachografu nową wykresówkę. Według rozporządzenia 561/2006 i umowy AETR działanie takie jest prawidłowe. Jeśli jednak szofer jest pracownikiem, to w drogę wyruszył w trakcie pierwszej doby pracowniczej, bo od jej rozpoczęcia upłynęło dopiero 20 godzin 45 minut.
Zgodnie ze zmodyfikowanym stanowiskiem pracodawca kierowcy z przykładu nie popełnił wykroczenia, polegającego na wysłaniu go w trasę przed upływem doby pracowniczej, jeśli zapłaci mu za nadgodziny.
Stanowisko Departamentu Prawnego GIP publikujemy na stronie http://www.rp.pl/artykul/145142.html