Pracodawcy ze Szczecina i okolic nie wiedzą, jak traktować pracowników, którzy z powodu awarii elektryczności w dużej części miasta nie mogli pracować lub dojechać do pracy.

Do Państwowej Inspekcji Pracy trafiają teraz skargi, że pracodawcy każą odpracowywać ten dzień w innym terminie lub wymuszają składanie wniosków o udzielenie urlopu wypoczynkowego lub też o urlop na żądanie.

PIP tłumaczy zatem, jak postępować w takiej sytuacji. Z wyjaśnień wynika, że w czasie awarii sieci energetycznej 8 kwietnia 2008 r. pracownicy gotowi do pracy nie mogli jej świadczyć z przyczyn od nich niezależnych. Do takiej sytuacji zastosowanie znajdzie art. 81 kodeksu pracy, zgodnie z którym za czas niewykonywania pracy z przyczyn dotyczących pracodawcy przysługuje wynagrodzenie wynikające z osobistego zaszeregowania pracownika, określonego stawką godzinową lub miesięczną, a jeżeli składnik wynagrodzenia nie został wyodrębniony przy określaniu warunków wynagrodzenia – 60 proc. wynagrodzenia.

W żadym razie wynagrodzenie to nie może być jednak niższe od minimalnego wynagrodzenia za pracę.

W opisanej sytuacji „przyczynami dotyczącymi pracodawcy” wynikającymi z tego przepisu było to, że zabrakło faktycznej możliwości zapewnienia pracownikom zgłaszającym gotowość do wykonywania pracy transportu umożliwiającego dojechanie do zakładu.

Zdaniem PIP czas takiej płatnej usprawiedliwionej nieobecności obniża wymiar czasu pracy, przełożony nie ma zatem prawnej możliwości żądać jego odpracowania ani udzielenia w tym dniu urlopu wypoczynkowego.