Obowiązujące od połowy października nowe przepisy w kodeksie pracy (DzU nr 181, poz. 1288) z pewnością najlepiej się przysłużą kobietom, które mimo ciąży czy wychowywania dziecka zdecydują się pracować w domu. W ten sposób mogą być także zatrudnieni księgowi czy operatorzy baz danych. Dla nich bowiem ważniejszy jest komputer, na którym pracują, niż miejsce wykonywania zadań.
Możliwość zastosowania nowych rozwiązań dla niektórych pracodawców będzie oznaczać konieczność zmian w dotychczasowych zasadach zatrudniania. Eksperci twierdzą, że wielu przedsiębiorców zatrudniających przedstawicieli handlowych, z którymi utrzymują kontakt za pośrednictwem Internetu, może mieć problemy, gdy okaże się, że wspomniani handlowcy powinni być traktowani jako telepracownicy.
Państwowa Inspekcja Pracy i Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej na razie dość ostrożnie interpretują nowe przepisy, co jest zrozumiałe, ponieważ ich treść budzi wątpliwości. Zgodnie z art. 67
5
kodeksu pracy zatrudnienie osoby, która wykonuje powierzone zadania regularnie poza zakładem pracy, jest traktowane jako telepraca, gdy pracownik przekazuje pracodawcy wyniki pracy za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej. Zgodnie z tą definicją każdy
zatrudniony, który regularnie i za pośrednictwem Internetu przekazuje pracodawcy wyniki swojej pracy, powinien być zatrudniony na nowych zasadach
określonych w kodeksie pracy.
Trzeba jednak pamiętać, że zgodnie z nowelą kodeksu pracy osoba, która ma być zatrudniona jako telepracownik – w omawianym przykładzie przedstawiciel handlowy, który już pracuje w firmie – może w ciągu trzech miesięcy odmówić wykonywania pracy na nowych warunkach. Wtedy, choć pracodawca ma obowiązek zmienić zasady zatrudnienia takiego pracownika, zgodnie z tymi samymi przepisami nie może go tak zatrudnić. Nowe przepisy nie mówią jednak, czy w takiej sytuacji będzie ponosił konsekwencje zatrudniania telepracowników niezgodnie ze zmienionymi przepisami. Wydaje się, że nowe przepisy także z tego powodu mogą przynieść spore kłopoty pracodawcom.
Pocieszeniem dla przedsiębiorców może być jednak to, że w razie kontroli i wykrycia nieprawidłowości inspektorzy PIP też nie będą pewni, czy są uprawnieni do nakładania grzywny za naruszenie praw osoby, która powinna być zatrudniona jako telepracownik. I to bez względu na to, czy sam pracownik odmówi zatrudnienia na nowych zasadach, czy też pracodawca nie spełni wszystkich wymagań przewidzianych w zmienionych przepisach.
Nowelizacja kodeksu pracy nie przewiduje bowiem zmiany regulacji dotyczących odpowiedzialności pracodawcy za wykroczenia przeciwko prawom pracownika.
Dział 13 kodeksu pracy, który zwiera zamknięty katalog wykroczeń pracodawców, nic nie mówi na temat sankcji stosowanych wobec nich za niewypełnienie nowych obowiązków.
Justyna Stencel-Walter
, radca prawny
Do tej pory tylko raz spotkałam się z przypadkiem, gdy osoba pracująca w domu była zatrudniona jako pracownik. W większości przypadków praca dotychczasowych telepracowników odbywała się na podstawie umów-zleceń lub samozatrudnienia. Może się jednak okazać, że nowe przepisy mają ogromne znaczenie dla już zatrudnionych, którzy wyniki swojej pracy przesyłają za pośrednictwem Internetu. Moim zdaniem obecnie telepracę wykonuje spora grupa przedstawicieli handlowych. Zbierają bowiem oferty od kontrahentów i przesyłają je Internetem do przełożonych w firmie. Może się więc okazać, że powinni być zatrudnieni na warunkach odpowiadających telepracy. Wtedy trzeba by było wprowadzić w przedsiębiorstwie wymagany przez nowe przepisy (art. 676 § 4 kodeksu pracy) regulamin wykonywania telepracy (lub zawrzeć porozumienie ze związkami zawodowymi, jeżeli działają u danego pracodawcy) oraz włączyć postanowienia o świadczeniu pracy w formie telepracy, do umów o zatrudnienie. To powinno wystarczyć, by pracodawca uniknął odpowiedzialności za brak odpowiednich regulacji w firmie.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.rzemek@rp.pl