Inaczej zatem niż przy liczeniu okresu wypowiedzenia określonego w dniach roboczych zatrudnionemu należy ująć także ten czas, kiedy nie świadczy obowiązków służbowych.

Przeczyłoby to bowiem celowi takiego zwolnienia.

[srodtytul]Liczy się grafik[/srodtytul]

Oznacza to, że np. zatrudniony w równoważnym systemie czasu pracy, który w jednym tygodniu do firmy przychodzi tylko w trzy dni (poniedziałek, środę i piątek), wyłącznie wtedy mógłby umawiać się z innym pracodawcą na rozmowy kwalifikacyjne. Na ten czas bowiem zwalniający szef udzielałby mu wolnego. Nie ma więc mowy o tym, aby wskazać podwładnemu, żeby na takie spotkanie wybrał się w wolną sobotę.

Jeśli jednak pracownik chciałby wtedy korzystać z takiego wolnego, a nie byłby to jednocześnie dzień ustawowo wolny od zadań i jego dzień pracy, to według GIP nie ma przeszkód, aby to zrobił.

[srodtytul]Pracownik sam decyduje[/srodtytul]

Z kolei resort pracy w ogóle nie widzi problemu przy stosowaniu tego przepisu przez pracodawców i pracowników.

Ponieważ dni na poszukiwanie pracy na podstawie art. 37 k.p. szef udziela na wniosek podwładnego, to on sam decyduje, kiedy chce z nich skorzystać.

Jeśli więc będzie miał taką wolę, aby wyznaczyć go na tzw. wolną sobotę czy nawet swój dzień harmonogramowo wolny od zajęć, ma prawo o to wystąpić.

Choć w doktrynie przyjmuje się, że przy art. 37 k.p. chodzi o dni od poniedziałku do soboty (A. Sobczyk, „Komentarz”, ODDK, Gdańsk 2004, str. 174), to zdaniem prof. Andrzeja Patulskiego zasadniczo różni się to od okresów wypowiedzenia liczonych w dniach roboczych.

Przyjmuje się bowiem, że to strony wspólnie ustalają terminy dni wolnych, a propozycje wypływają od pracownika. Trudno sobie zatem wyobrazić, aby podwładny proponował sobotę, która nie jest dla niego dniem pracy, a pracodawca nie może narzucić takiego rozwiązania.

[ramka][b]Gdy wypowiada zakład[/b]

Obowiązek udzielenia wolnego na poszukiwanie nowego zajęcia ma stary pracodawca, gdy to on decyduje o rozstaniu z podwładnym.

I dotyczy to tylko umów z co najmniej dwutygodniowym okresem wypowiedzenia.

Wymiar tego zwolnienia określa art. 37 § 2 k.p. I choć pracownika nie ma wówczas w firmie, szef płaci mu normalne wynagrodzenie. [/ramka]

[ramka][b]Zobacz:[/b]

- [b][link=http://www.rp.pl/artykul/447349.html] Stanowisko Głównego Inspektoratu Pracy z 8 marca 2010 r. w sprawie liczenia dni roboczych na poszukiwanie pracy (GPP-517-4560-17-1/10/PE/RP)[/link][/b]

- [b][link=http://www.rp.pl/artykul/447351.html] Stanowisko Departamentu Prawa Pracy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej z 11 marca 2010 r. w sprawie wymiaru zwolnienia na poszukiwanie pracy[/link][/b] [/ramka]