[b]- Pracownik ma cztery dni zaległego urlopu za 2009 r., których nie wybrał, bo długo chorował i leczył się w szpitalu. Od lutego br. wrócił do pracy i nalegamy, aby wykorzystał cały zaległy urlop, czyli 14 dni.

W ubiegłym roku nie brał urlopu na żądanie. Czy pracownik może ten urlop wykorzystać nawet po 31 marca?[/b]

[i]Odpowiada Katarzyna Piecyk główna specjalistka Departamentu Prawnego Głównego Inspektoratu Pracy[/i]

Granicą czasową udzielenia urlopu zaległego – zgodnie z art. 168 k.p. – jest koniec pierwszego kwartału następnego roku, niezależnie od tego, czy przyczyny powodujące to przesunięcie leżą po stronie pracodawcy, czy pracownika.

Ale ten obowiązek nie dotyczy udzielanych zgodnie z art. 167 [sup]2[/sup] k.p. czterech dni urlopu na żądanie. Uprawnienie do tego urlopu przysługuje bowiem na dany rok kalendarzowy i jeśli pracownik wtedy go nie wykorzysta, nie przechodzi on na następny rok.

Zatem nieudzielenie pozostawionych poza inicjatywą pracodawcy i planem urlopów oraz porozumieniem o terminie urlopu dni na żądanie, które z końcem roku tracą swój specyficzny charakter, nie jest traktowane jako naruszenie wymogu z art. 168 k.p.

Jeśli pracownik nie wykorzystał w 2009 r. 14 dni urlopu, w tym czterech dni urlopu na żądanie, w 2010 r. będzie miał 14 dni zaległego.

Jednak wymóg wybrania tej zaległości do 31 marca 2010 r. dotyczy tylko dziesięciu dni, bo pozostałe cztery dni urlopu zaległego były niewykorzystanym w 2009 r. urlopem na żądanie.

Stąd do 31 marca 2010 r. szef może nakazać wykorzystanie dziesięciu dni urlopu. Pozostałe cztery podwładny może wybrać po pierwszym kwartale, w dowolnym terminie uzgodnionym z szefem.