Przywileje zaczynają się już z pojawieniem się na świecie noworodka.

[srodtytul]Dwa dni[/srodtytul]

Pracującemu ojcu przysługują dwa dni tzw. urlopu okolicznościowego. Jest to zwolnienie od pracy w razie urodzenia się jego dziecka.

Zapewnia je § 15 pkt 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=9F5A807D2E721D2C46F0B5F7D187BCE5?id=73958]rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 15 maja 1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy (DzU nr 60, poz. 281 ze zm.)[/link].

Takiego urlopu udziela się podwładnemu w związku z ważnymi uroczystościami rodzinnymi oraz osobistymi i terminowo powinien się on z nimi łączyć. Dlatego młody tatuś występuje o to wolne w okresie nieodległym od tego zdarzenia.

Pozwala mu to np. odebrać matkę i noworodka ze szpitala czy załatwić sprawy związane z rejestracją potomka w urzędzie stanu cywilnego.

Z kolei dzięki art. 188 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=AE89BF528781D2C42167CAF23691862B?id=76037]kodeksu pracy[/link] pracownik wychowujący dziecko w wieku do lat 14 ma dwa dni opieki w roku kalendarzowym i zachowuje przy tym prawo do wynagrodzenia. Jeśli jednak oboje rodzice pracują, muszą zdecydować, które z nich skorzysta z tego uprawnienia. Nie ma szans, aby zrobili to oboje.

[srodtytul]Macierzyńskie dla obojga[/srodtytul]

Podstawowe uprawnienie, ale i medyczny wymóg pracującej matki polega na tym, że po urodzeniu dziecka korzysta z urlopu macierzyńskiego (art. 180 k.p.). Ma on umożliwić opiekę nad maluchem i rekonwalescencję rodzicielki po ciąży i porodzie.

Jego wymiar zależy od liczby urodzonych dzieci. Przy jednym jest to 20 tygodni, a 37 tygodni ma rodzicielka, gdy na świecie pojawi się pięcioro lub więcej dzieci na raz.

[b]Od początku 2010 r. pracująca matka ma jeszcze jeden przywilej. Może, ale nie musi skorzystać z dodatkowego urlopu macierzyńskiego (do dwóch tygodni w tym roku i w przyszłym)[/b]. Jeśli chce, musi wystąpić o niego z wnioskiem do pracodawcy.

Art. 182[sup]1[/sup] § 3 k.p. określa, że pracownica składa go na piśmie, w terminie nie krótszym niż siedem dni przed rozpoczęciem korzystania z dodatkowej opieki i szef ma obowiązek go uwzględnić.

Jeśli matka zamierza jednak wcześniej wrócić do pracy, ma do tego pełne prawo. Ale dopiero po 14 tygodniach urlopu macierzyńskiego może zrezygnować z dalszej jego części. I robi to na rzecz ojca niemowlęcia.

Matka nie musi też mieć dodatkowego macierzyńskiego. Wolno jej oddać go ojcu. To właśnie druga sytuacja, kiedy tata zajmie się maluchem podczas urlopu macierzyńskiego, gdy rodzicielka wykorzystała w całości podstawowy taki urlop.

[srodtytul]Wolne dla taty[/srodtytul]

Urlop ojcowski uzyskali od stycznia tatusiowie wychowujący potomka. [b]Do czasu, aż maluch skończy rok, mogą przez siedem dni kalendarzowych w tym i w przyszłym roku pozostać z nim[/b]. Nie tracą przy tym środków do życia, bo w tym okresie otrzymują zasiłek macierzyński.

Taki przywilej wynika z art. 182[sup]3[/sup] k.p. Zainteresowany składa do pracodawcy pisemny wniosek nie później niż na siedem dni przed rozpoczęciem korzystania z tego wolnego. I szef jest nim związany.

[srodtytul]Dość bezpieczny powrót[/srodtytul]

Osoba powracająca z urlopu macierzyńskiego lub wychowawczego wraca na wcześniej zajmowane stanowisko. Nie oznacza to jednak pełnej trwałości zatrudnienia czy zakazu wypowiadania umów o pracę.

Dawną posadę obiecują: art. 183[sup]2[/sup] k.p. dla pracownika powracającego z urlopu macierzyńskiego lub na warunkach macierzyńskiego i art. 186[sup]4[/sup] k.p. dla powracającego z urlopu wychowawczego.

[b]Pracodawca musi dopuścić taką osobę do pracy na dotychczasowym stanowisku.[/b] Jeśli jednak przyjęcie na dawną posadę jest niemożliwe, szef proponuje równorzędną z zajmowaną przed macierzyńskim czy wychowawczym lub inną odpowiadającą kwalifikacjom zawodowym.

Musi jednak zachować wynagrodzenie, jakie otrzymywaliby powracający, gdyby nie korzystali z tej zawodowej przerwy. Nie hamuje to jednak przełożonego przed decyzjami kadrowymi nawet po kilkunastu dniach od powrotu do firmy po takiej nieobecności.

Ale [b]jeśli rodzic zdecyduje się łączyć obowiązki zawodowe z wychowaniem, rozstanie z nim nie będzie już takie łatwe. Art. 186[sup]8[/sup] k.p. zakazuje bowiem wypowiadania lub rozwiązania angażu od dnia, kiedy pracownik uprawniony do korzystania z urlopu wychowawczego złożył wniosek o obniżenie wymiaru czasu pracy na podstawie art. 186[sup]7[/sup] k.p.[/b]

Przypominamy, że zgodnie z art. 186 § 1 k.p. trzyletni urlop wychowawczy przysługuje nie dłużej niż do ukończenia przez dziecko czwartego roku życia, a można go wykorzystać nawet w czterech częściach.

Etat wolno więc zmniejszyć do wysokości nie niższej niż połowa pełnego wymiaru w okresie, w którym pracownik mógłby korzystać z urlopu wychowawczego. Przepis nie wskazuje minimalnej wielkości, o jaką podwładny może zredukować czas pracy.

Może to być nawet parę minut dziennie krócej. Ale gwarancja zachowania posady działa tylko przez rok od dnia, w którym do przełożonego wpłynęło pismo o obniżenie wymiaru czasu pracy.

[srodtytul]Na karmienie[/srodtytul]

Pracodawca musi zapewnić pracownicy karmiącej piersią przerwy na karmienie (art. 187 k.p.).

[b]Ich długość zależy od liczby karmionych w ten sposób potomków oraz od tego, ile godzin dziennie pracuje matka.[/b]

Ta, która karmi jedną pociechę, ma dwie pauzy po pół godziny każda. Karmiącej więcej niż jedno dziecko przysługują dwie przerwy po 45 minut każda.

Osoba z sześciogodzinnym wymiarem czasu pracy dostanie tylko jedną przerwę:

- półgodzinną, jeśli karmi jedno dziecko,

- 45-minutową, gdy w ten sposób odżywia więcej niż jedną pociechę.

Przywilej ten nie dotyczy zatrudnionych na krócej niż cztery godziny dziennie.

Pracownica może wnioskować o połączenie przerw, np. przyjdzie do pracy o godzinę później lub wyjdzie z niej o tyle wcześniej. Przepisy nie określają, jak długo wolno korzystać z tego prawa.

Z pewnością jednak nie dłużej niż do czasu, w którym matka przestanie karmić naturalnie. Zdarza się, że nawet półtoraroczne dzieci są tak odżywiane.

[srodtytul]Praca bezpieczna, na miejscu i bez nocek[/srodtytul]

Szef musi pamiętać, że karmiąca matka i rodzic opiekujący się dzieckiem do lat czterech nie będzie tak samo mobilny jak pozostali.

Karmiącą zatrudnioną przy pracach szczególnie uciążliwych lub szkodliwych dla zdrowia trzeba przenieść do innych zajęć, a jeśli jest to niemożliwe, szef zwalnia ją z obowiązku świadczenia pracy (art. 179 k.p.).

Zatrudniając zaś przy innych pracach stanowiących zagrożenie dla kobiety, powinien dostosować warunki pracy lub tak ograniczyć czas jej pracy, aby wyeliminować niebezpieczeństwo dla zdrowia karmiącej. Gdyby pracodawca nie był w stanie tego zrobić, zwalnia podwładną z wymogu świadczenia zadań.

Natomiast art. 178 § 2 k.p. zabrania pracownika opiekującego się dzieckiem do ukończenia przez nie czwartego roku życia zatrudniać bez jego zgody w godzinach nadliczbowych, w porze nocnej, w przerywanym systemie czasu pracy (art. 139 k.p.) oraz delegować poza stałe miejsce pracy.

[ramka][b]Zawsze wolno przyznać więcej[/b]

[b] Pracodawca nie może pozbawić przywilejów rodzicielskich wynikających z przepisów powszechnych.[/b]

Często jednak zakładowe regulacje ułatwiają życie osobom wychowującym potomstwo. Dodają np. kilka dni urlopu macierzyńskiego czy wolnego z racji urodzenia dziecka, gwarantują powracającym elastyczny czas pracy czy możliwość wykonywania zadań w domu.

Niektóre firmy tworzą u siebie żłobki i przedszkola dla maluchów pracowników lub dofinansowują miejsca w innych placówkach, zapewniają i opłacają opiekunkę do dziecka, gdy jego mama wyjeżdża w delegację.[/ramka]