Na przejęcie cudzego sprzętu – oczywiście uczciwymi metodami – pozwalają dwie regulacje zawarte w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=86F27ADE2102E1D67842E76D535F1BD1?id=70928]kodeksie cywilnym[/link].
Chodzi o art. 169 i 174 dotyczące nabycia rzeczy ruchomej od nieuprawnionego oraz zasiedzenia ruchomości.
Najczęściej chodzi np. o jakiś sprzęt, maszyny, zapasy magazynowe, które znajdują się na terenie przejętego zakładu, ale nie można ustalić, czy rzeczywiście należały do sprzedającej firmy.
Takie zaszłości mogą też powstać, gdy firma była często restrukturyzowana, przekształcana, na jednej nieruchomości znajdowały się siedziby kilku podmiotów gospodarczych.
Ktoś o czymś zapomniał, czegoś nie zabrał albo w ogóle nie przywiązuje do tego najmniejszej wagi. Chodzi też o sytuacje, gdy kupujemy albo nawet przejmujemy za darmo maszyny lub sprzęt używany.
[srodtytul]Sprawdź sprzedawcę[/srodtytul]
Art. 169 § 1 k.c. przewiduje, że jeśli osoba nieuprawniona do rozporządzenia rzeczą ruchomą zbywa ją (nie ma znaczenia, czy odpłatnie czy za darmo), to nabywca uzyskuje jej własność z chwilą objęcia w posiadanie. Potrzebne jest więc wydanie rzeczy nabywcy.
Jednocześnie ten sam przepis określa, że do nabycia własności nie dochodzi, jeśli nabywca działa w złej wierze.
Konieczna jest więc dobra wiara, czyli usprawiedliwione – w świetle obiektywnych zasad rozumowania – przekonanie nabywcy, że zbywca jest uprawniony do rozporządzania rzeczą. Zadanie tutaj nabywca ma o tyle ułatwione, że istnieje domniemanie dobrej wiary.
W razie sporu to druga strona musi wykazywać, że tej dobrej wiary nie było. Potwierdza to mająca moc zasady prawnej [b]uchwała składu siedmiu sędziów SN z 30 marca 1992 r. (III CZP 18/92).[/b]
Jednak dobrą wiarę wyłącza niedochowanie należytej staranności, czyli np. brak sprawdzenia, czy sprzedający jest rzeczywiście właścicielem (przy aucie sprawa jest dość prosta, bo można sprawdzić dokumenty – prawo jazdy, kartę pojazdu, dowód rejestracyjny).
Nie ma co prawda obowiązku przeprowadzania szczegółowych badań, ale należy to zrobić, gdy szczególne okoliczności (np. podejrzanie niska cena) nasuwają wątpliwości co do uprawnień zbywcy.
Z reguły osobą nieuprawnioną jest ktoś inny niż właściciel – biorący w użyczenie, dzierżawca, osoba, której oddano rzecz w komis (komisant), leasingobiorca.
Co ciekawe jednak, są też przypadki, gdy nieuprawnionym może być sam właściciel rzeczy. Ma to miejsce wtedy, gdy dochodzi do sprzedania rzeczy zajętej w toku egzekucji, rzeczy obciążonej prawem odkupu (593 k.c.), albo w sytuacji, gdy wchodzi w grę art. 588 k.c., czyli ustawowe prawo zastawu banku na sprzedanej na raty rzeczy.
[srodtytul]Kradzione nie tuczy[/srodtytul]
Art. 169 § 2 k.c. przewiduje natomiast, co się stanie, gdy rzecz zgubiona, skradziona lub w inny sposób utracona przez właściciela zostanie zbyta przez inną osobę przed upływem trzech lat od chwili straty przez właściciela. Chodzi więc o przypadki, gdy właściciel stracił jakąś rzecz wbrew swojej woli.
Nabywca takiej rzeczy uzyskuje jej własność dopiero z upływem trzyletniego terminu, którego bieg rozpoczyna się w chwili utraty rzeczy przez właściciela. Co istotne, zasada ta nie dotyczy pieniędzy.
Upływ trzyletniego terminu nie jest jedynym warunkiem, jaki należy spełnić. Nabywca musi być przez ten cały okres (w tym też w momencie upływu trzech lat) w dobrej wierze, czyli być w usprawiedliwiający sposób przekonany, że zbywający mu rzecz był uprawniony do rozporządzania nią.
Gdyby w ciągu trzyletniego okresu od zgubienia rzeczy jej właściciel zgłosił swoje roszczenia do obecnego posiadacza i zażądał jej wydania, to taka wiadomość oznacza utratę dobrej wiary. Uniemożliwia więc nabycie własności.
W praktyce sądowej najczęściej dochodziło do trudności w rejestracji aut, co do których istniało prawdopodobieństwo, że zostały skradzione. Podobny problem może być z różnym specjalistycznym ciężkim sprzętem.
[b]Sąd Najwyższy w wyroku z 13 września 2001 r. (IV CKN 432/00) [/b]uznał, że odmowa rejestracji pojazdu przez urzędników z powodu braku wykazania się dowodem własności uzasadnia wystąpienie do sądu z powództwem o ustalenie własności.
Uczestnikiem takiego postępowania będzie też zbywca rzeczy albo osoba, która rości sobie prawo własności rzeczy. Podstawą prawną jest tutaj art. 189 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=FEBF877810A694D887EFA3AF1E7616A4?n=1&id=133093&wid=296180]kodeksu postępowania cywilnego[/link].
Prawomocne orzeczenie sądu rozstrzygające prawo własności przekona urzędników, aby zarejestrowali nabyty przez nas od nieuprawnionego pojazd.
Ten sposób działania przed sądem przydaje się też do określenia, kto jest (lub stał się) aktualnym właścicielem. Oczywiście nie warto iść do sądu po uznanie własności każdej, nawet najdrobniejszej rzeczy, a tylko rzeczywiście czegoś cennego, mającego duże znaczenie dla firmy.
Celem tych wszystkich regulacji jest usankcjonowanie – w imię porządku prawnego – nabycia różnego rodzaju ruchomości od osób nieuprawnionych.
Warto jednak pamiętać, że do skutecznego nabycia własności konieczne jest zachowanie wymaganej prawem formy czynności prawnej (czasem będzie to nawet akt notarialny, czasem jedynie umowa na piśmie).
[srodtytul]Warunki zasiedzenia[/srodtytul]
Inny nietypowy sposób nabycia własności to zasiedzenie. Wbrew pozorom od strony prawnej rzecz ruchomą (samochód, maszynę, sprzęt biurowy itp.) nie jest wcale tak łatwo zasiedzieć. Przepisy i orzecznictwo sądowe skutecznie ograniczają taką możliwość.
Z postanowienia[b] Sądu Najwyższego z 12 października 2006 r. (I CSK 144/06)[/b] wynika, że dobra wiara nabywcy rzeczy – czyli jeden z warunków zasiedzenia – musi istnieć nie tylko w momencie wejścia w posiadanie tej rzeczy, ale też przez cały okres tego posiadania. Trzeba też rzecz posiadać nieprzerwanie przez trzy lata. Jeśli firma w tym okresie się dowie, że nabyła rzecz od osoby nieuprawnionej, to zasiedzieć jej własności już nie może.
Także samowolne zawładnięcie cudzą rzeczą wyklucza istnienie dobrej wiary.
Jeśli nasza firma zasiedziała jakieś cenne rzeczy (np. duże zapasy magazynowe, przechowywany sprzęt i wykorzystywane maszyny), to wtedy warto ten fakt potwierdzić. Oficjalnym potwierdzeniem zasiedzenia jest postanowienie sądowe.
Obowiązuje w tej mierze taki sam tryb postępowania jak przy zasiedzeniu nieruchomości, czyli sprawa toczy się w postępowaniu nieprocesowym. Wniosek do sądu – zgodnie z art. 609 kodeksu postępowania cywilnego – może złożyć każdy zainteresowany.
Gdy we wniosku nie wskażemy żadnych innych osób, to wtedy orzeczenie zapada dopiero po publikacji w mediach specjalnego sądowego ogłoszenia i odczekaniu trzech miesięcy.
[ramka][b]Uwaga[/b]
Warto pamiętać, że wiele rzeczy, pojazdów i innego sprzętu wykorzystywanego w firmie może być przedmiotem zastawu rejestrowego.
Wymaga to od nabywcy dodatkowej staranności i sprawdzenia w tym rejestrze, czy taka rzecz nie jest tam wpisana.
Od dnia wpisu nikt nie może bowiem zasłaniać się nieznajomością danych tam ujawnionych (chyba że mimo zachowania należytej staranności nie mógł o nich wiedzieć).[/ramka]