Ma w tym pomóc projekt Greenevo, do którego firmy mogą się zgłaszać do 8 lutego. Stawką nie jest pomoc finansowa, ale umożliwienie zaistnienia na zagranicznych rynkach i wykreowanie silnej marki poprzez doradztwo i promocję.

– Większość środków z funduszy unijnych trafia tak naprawdę do zagranicznych firm. Polscy producenci nowych technologii nie korzystają ze wsparcia publicznego – uważa Agnieszka Kozłowska-Korbicz, szefowa projektu Greenevo. Jej zdaniem w pierwszym naborze wniosków powinno zostać wybranych do 20 firm, którym rząd zapewni merytoryczne wsparcie i szkolenia z marketingu, finansów, ochrony patentowej.

[wyimek][srodtytul]2,3 mld dol.[/srodtytul] wyda rząd USA na wsparcie producentów urządzeń do wytwarzania czystej energii [/wyimek]

Kolejnym krokiem będzie promowanie przedsiębiorstw przez polskie placówki zagraniczne, za co mają odpowiadać ministerstwa Gospodarki i Spraw Zagranicznych. Rocznie MSZ przeznacza na pomoc rozwojową dla krajów ubogich ok. 900 mln zł. W ramach tego programu mają być wysyłane za granicę nasze technologie. – Już teraz polskie firmy wchodzą za granicę, np. polskie kolektory słoneczne są sprzedawane w Chinach – mówi dr Krzysztof Klincewicz, ekspert zarządzania technologią z Uniwersytetu Warszawskiego. 

Produkcja kolektorów słonecznych jest jedną z najdynamiczniej rozwijających się w kraju z zakresu ochrony środowiska i polskie firmy mają szansę znaleźć się w europejskiej czołówce. Eksperci wskazują jednak, że ich słabą stroną jest jakość.