Rząd chce rozruszać inwestycje np. w samorządach, dzięki nowym zasadom partnerstwa publiczno-prywatnego.
Czytaj także: Co się zmieni w partnerstwie publiczno-prywatnym
– Przez ostatnie kilkanaście lat partnerstwo publiczno-prywatne w Polsce było jak samochód, który jedzie na zaciągniętym hamulcu ręcznym. Tym hamulcem były różne przeszkody, m.in. brak optymalnych rozwiązań prawnych, brak rządowej strategii i zaangażowania szczebla centralnego oraz luka w rozpowszechnianiu dobrych praktyk i doświadczeń, z których można by czerpać – mówi Witold Słowik, wiceminister inwestycji i rozwoju.
Spółka i certyfikaty
W środę, 19 września wchodzi w życie nowelizacja ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym.
Dzięki nim wzrasta rola Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju przy projektach PPP. Samorządy oraz każda instytucja publiczna będą mogły bowiem zwrócić się do tego resortu o opinię, co myśli o ich projekcie. Dla samorządów nie będzie ona wiążąca.
– To dobrowolna certyfikacja projektów – wyjaśnia wiceminister Słowik. – Umowny stempel z naszej strony, że najlepszą formą dla danej inwestycji jest właśnie PPP.
Certyfikaty chwalą gminy.
– Sądzę, że samorządy chętnie będą występować o opinię. Dzięki niej zyskają pewność, że projekt jest opłacalny oraz zgodny z przepisami – twierdzi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
Podobnego zdania jest Leszek Drogosz, dyrektor Biura Infrastruktury w Urzędzie Miasta st. Warszawy. Widzi on jednak i wady wchodzących w życie przepisów.
– Teraz będziemy musieli w każdym wypadku przygotowywać analizę opłacalności projektów PPP, nawet tych o niewielkiej wartości. To podniesie koszty przygotowania PPP. Dla małych gmin może to być wystarczający powód, by się wycofać z projektu – twierdzi dyrektor Drogosz.
Krytykuje on jeszcze jedno nowe uregulowanie.
– Nowe przepisy nakładają również na gminy obowiązek wysyłania raportów o PPP. To zbędna biurokracja – uważa Leszek Drogosz.
Nowela przewiduje również, że firmy prywatne będą mogły powoływać spółki celowe przeznaczone do wykonania konkretnych projektów PPP. W ten sposób mają pozbyć się obaw, że jeżeli zaangażują się w daną inwestycję, mogą stracić wszystko.
Smutne statystyki
Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju ma bardzo ambitne plany co do PPP.
– Liczymy, że te i inne działania rozruszają rynek. Chcielibyśmy, żeby do końca 2020 r. zostało zawartych 100 nowych umów PPP – mówi wiceminister Słowik.
– Przykład idzie z góry, więc zakładamy, że sektor rządowy zainicjuje co najmniej 10 nowych postępowań. Szanse są bardzo duże, bo już teraz wiemy, że w PPP będą budowane trzy odcinki ekspresowej S6 i jeden odcinek S10 pomiędzy Toruniem a Bydgoszczą. Planujemy również, że 40 proc. postępowań – rządowych i samorządowych – zakończy się sukcesem. Trzy lata temu ten wskaźnik wynosił 24 proc. W ostatnim półroczu było to o 8 punktów procentowych więcej – podkreśla wiceminister.
Na razie statystyki nie są zachęcające.
Przepisy o PPP obowiązują od 2009 r. Przez te dziewięć lat podpisano w Polsce zaledwie 126 umów na realizację projektów w ramach PPP na kwotę 5,5 mld zł. Najwięcej dotyczyło efektywności energetycznej (20), infrastruktury transportowej (17) , turystyki i sportu (17). Przy czym 90 proc. tych projektów realizowały gminy. Najbardziej aktywne były te z województwa mazowieckiego (24), później śląskiego (19) i pomorskiego (15).
Jednym z projektów PPP są przystanki komunikacji miejskiej w Warszawie. Miasto podpisało umowę z firmą AMS. Dzięki temu w ciągu trzech lat miała ona postawić 1580 nowoczesnych i estetycznych przystanków, których sukcesywnie przybywa. W zamian otrzymała ona od warszawskiego ratusza prawo do umieszczania reklam na wybudowanych przez siebie przystankach. ©?
Podstawa prawna: nowelizacja z 5 lipca 2018 r. ustawy o PPP (DzU z 4 września, poz. 1693)
Opinia dla „Rzeczpospolitej"
Marcin Bejm - partner z kancelarii CMS
Wejście w życie zmian na pewno wesprze rozwój PPP w Polsce. Dobrze, że precyzyjniej uregulowane zostaną kwestie ustroju spółki PPP, kryteria wyboru ofert czy umowy bezpośrednie. Najważniejsze jednak są zmiany, które zwiększą wsparcie administracji centralnej dla projektów PPP. Myślę tu o certyfikacji i wsparciu merytorycznym dla podmiotów publicznych Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju. Tego rodzaju wsparcie będzie najważniejsze dla rozwoju PPP, przyda się bardziej niż zmiany w prawie. To, czego brakuje mi obecnie w ustawie o PPP, to uregulowanie kwestii prowadzenia tzw. projektów pakietowych. Chodzi o łączenie małych projektów w jeden większy. Uregulowanie pakietowania byłoby na pewno kolejnym kołem zamachowym dla partnerstwa w Polsce