W Sądzie Arbitrażowym przy Krajowej Izbie Gospodarczej odbyła się właśnie duża międzynarodowa rozprawa z wykorzystaniem nowoczesnych narzędzi komunikacji elektronicznej. Jej uczestnicy łączyli się z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Czech oraz kilku miast Polski. Przesłuchano łącznie 19 świadków i 10 zespołów biegłych. Całość w sumie trwała 16 dni i 8 godzin.
– Rozprawa była dużym przedsięwzięciem logistycznym ze względu na liczbę uczestników i rozlokowanie ich w różnych miejscach. Było to także poważne przedsięwzięcie technologiczne. Na potrzeby posiedzenia powstała wirtualna sala rozpraw, cyfrowe pokoje dla stron sporu i zespołów biegłych oraz poczekalnie dla świadków – wskazuje Agnieszka Durlik, dyrektor generalny Sądu Arbitrażowego przy KIG.
Czytaj także: Czy arbitraż może przyspieszyć postępowania w sądach
Wideorozprawa prowadzona była w trybie hybrydowym: w siedzibie Sądu Arbitrażowego byli tylko sędziowie orzekający, a pozostali uczestnicy postępowania łączyli się zdalnie. Średnio w każdym posiedzeniu uczestniczyły 24 osoby, w tym przesłuchani świadkowie i biegli oraz mężowie zaufania każdej ze stron sporu.
– Szybkość postępowania i przewidywalny z góry czas wydania rozstrzygnięcia to istotne dla przedsiębiorców zalety tego postępowania, zwłaszcza gdy firma nie prosperuje lub jej działalność ze względu na pandemię jest mocno ograniczona – podkreśla dyr. Durlik.
– Arbitraż ma szanse odciążyć wydziały gospodarcze sądów – uważa Piotr Nowaczyk, adwokat i arbiter tego sądu. – Brałem udział w wielu rozprawach prowadzonych zdalnie i przed epidemią, i w jej trakcie, uczestniczyłem nawet w wizji lokalnej w wykorzystaniem drona (sprawa budowlana).