Każdy pracownik ma prawo nie tylko do odpoczynków dobowych i tygodniowych, ale też do dłuższych okresów nieświadczenia pracy, składających się na urlop wypoczynkowy. W typowych przypadkach, aby zapewnić sprawność funkcjonowania zakładu, urlopów udziela się zgodnie z planem. Ustala go pracodawca, uwzględniając wnioski podwładnych oraz potrzebę zapewnienia prawidłowego toku pracy w firmie.

Z początkiem każdego roku pracownik nabywa prawo do kolejnego urlopu wypoczynkowego – standardowo w wymiarze 20 lub 26 dni. Aby właściwy poziom regeneracji pracownika nie był fikcją, powinien wykorzystać całą tę pulę w roku, w którym nabył do niej prawo. Jednak różne sytuacje, w tym losowe, powodują, że nie zawsze jest to możliwe. Powstaje wówczas konieczność przesunięcia urlopu na kolejny rok. Pracownik powinien go wykorzystać najpóźniej do końca września następnego roku.

Specyficznym uprawnieniem urlopowym jest urlop udzielany na żądanie pracownika. Zasadą jest, że się go nie planuje. To zatrudniony decyduje o terminie jego wykorzystania, a rolą pracodawcy jest udzielenie wolnego zgodnie z wnioskiem podwładnego, jeśli szczególne względy nie staną temu na przeszkodzie.

W praktyce często pracownicy nie wykorzystują w ciągu roku żadnego dnia urlopu na żądanie. Pracodawca nie może ich zaś do tego zmuszać. Zwykle brak żądania udzielenia urlopu w tym nadzwyczajnym trybie wynika z braku potrzeby skorzystania z tego uprawnienia. Bywa jednak, że zatrudniony chce skumulować te dni na rok kolejny. Czy jest to możliwe?

Warto zwrócić uwagę na szczególny charakter urlopu na żądanie – jest to również urlop wypoczynkowy, ale udzielany w specjalnym trybie. Wchodzi on w skład ogólnej puli urlopowej, co pozbawia go cech uprawnienia do dodatkowych dni wolnych. Fakt, iż urlop na żądanie jest częścią urlopu wypoczynkowego może sprawiać wrażenie, że w razie jego niewykorzystania w roku bieżącym, przejdzie on na rok kolejny i dołączy do puli przyszłorocznego urlopu na żądanie. Jednak przepisy uniemożliwiają kumulowanie tego urlopu. Zakaz ten uwzględnia interes pracodawcy. Przy jego braku firmy miałyby znacznie większe trudności z planowaniem organizacji pracy.

Tak więc dni urlopu, które do 31 grudnia 2017 r. mają charakter urlopu na żądanie, przejdą na rok kolejny. Jednak z 1 stycznia 2018 r. staną się zwykłymi dniami urlopu, których pracownik nie będzie mógł wykorzystać na żądanie. Ta zasada będzie miała zastosowanie także wówczas, gdyby chciał on wybrać urlop na żądanie w ciągłości na przełomie roku.

Co istotne, pracownik nie ma obowiązku wykorzystania ubiegłorocznego urlopu na żądanie do końca września roku następnego. Może go wybrać aż do dnia przedawnienia się prawa do tych dni.

W planie urlopów na 2018 r. należy natomiast uwzględnić urlop w wymiarze 16 lub 22 dni, pomijając 4 dni wolnego na żądanie.

Autor jest prawnikiem, ekspertem prawa pracy