Kontrolerzy Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Katowicach odkryli, że w samochodzie ciężarowym pod tachografem rejestrującym godziny pracy i odpoczynku kierowcy zamontowano magnes zakłócający pracę urządzenia. Tachograf wskazuje wtedy czas odpoczynku kierowcy, podczas gdy prowadzący pojazd kontynuuje jazdę. Kierowca zeznał, że zrobił to świadomie, z zamiarem jak najszybszego dotarcia do domu.
Kontrolerzy ustalili, że rozpoczynając prowadzenie pojazdu o godz. 1.26, kierował nim łącznie 14 godzin i 12 minut. Przekroczył też maksymalny czas prowadzenia pojazdu o cztery godziny 12 minut. A w czasie 24-godzinnego okresu rozliczeniowego odebrał siedem godzin nieprzerwanego odpoczynku, podczas gdy powinno to być minimum dziewięć godzin.
Wszystkie te przewinienia, zagrażające bezpieczeństwu na szosach, naruszały unijne rozporządzenie z 2006 r. w sprawie harmonizacji niektórych przepisów socjalnych odnoszących się do transportu drogowego. Toteż WITD w Katowicach nałożył na przedsiębiorcę – właściciela pojazdu – 7350 zł kary pieniężnej, a utrzymał ją w mocy główny inspektor transportu drogowego.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach przedsiębiorca podkreślił, że nie miał wpływu na niedozwolone działania kierowcy.
Sąd uznał jednak, że zgodnie z rozporządzeniem unijnym z 2006 r. przedsiębiorstwo transportowe odpowiada za naruszenia przepisów przez jego kierowców, nawet za granicą. Musi to być jednak jednoznacznie ustalone. Wątpliwości nie budzi zainstalowanie magnesu, ale brak dostatecznych dowodów na przekroczenie norm odpoczynku i czasu jazdy.
Skoro przyjęto, że kierowca rozpoczął pracę o godzinie 1.26, ale tego nie udowodniono, wszelkie dalsze ustalenia odnoszące się do czasu odpoczynku i czasu prowadzenia pojazdu stały się bezpodstawne – stwierdził sąd. Dlatego uchylił decyzję głównego inspektora transportu drogowego, który będzie musiał ponownie rozpoznać odwołanie przedsiębiorcy.
sygnatura akt: II SA/Gl 125/16