48 sprzeciwów wierzycieli do listy wierzytelności złożonej w połowie czerwca 2015 r. przez syndyka spółki Amber Gold wstrzymało postępowanie upadłościowe. Każdy z osobna musi rozpatrzyć sąd.
– Sprzeciwy złożyli wierzyciele prywatni oraz Zakład Ubezpieczeń Społecznych i naczelnik Pomorskiego Urzędu Skarbowego – mówi Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Pierwotna liczba wierzycieli Amber Gold została ustalona na 12 187 (o kilka tysięcy mniej niż pokrzywdzonych klientów – 19 tys.). Suma wierzytelności uznanych przez syndyka opiewa na 584,5 mln zł, jednak z majątku Amber Gold udało się zabezpieczyć niewielką sumę – ok. 40 mln zł.
Największy bój toczy się o roszczenia skarbówki opiewające na 22 mln zł.
– Podważamy zasadność decyzji wydanych przez urząd skarbowy w sprawie spółki. Gdyby sąd uznał te roszczenia, dla kilkunastu tysięcy klientów Amber Gold zostałaby niewielka suma do podziału – mówi syndyk Józef Dębiński.
Walczy też ZUS o niezapłacone składki od umów o pracę, w tym szefów spółki – małżeństwa P. (w sumie 2 mln zł).
Sprzeciwy wstrzymały proces podziału masy wobec wierzycieli, głównie klientów Amber Gold, którzy deponowali w spółce pieniądze.
– Nie mam nadziei na odzyskanie jakiejkolwiek części swojej wierzytelności na skutek działań syndyka. Wynika to z prostej arytmetyki – przyznaje Jacek Krawiec, jeden z pokrzywdzonych. Jak mówi, trudno mieć pretensje do organów korzystających z przywilejów wynikających z wyższego usytuowania w kategoryzacji wierzytelności. Instytucje Skarbu Państwa są w trzeciej kategorii, klienci Amber Gold w czwartej.
– Winny jest ustawodawca i oderwane od życia postępowanie upadłościowe – uważa.
Poszkodowanych przez gdańską spółkę martwi, że syndykowi nie udaje się sprzedać niczego z masy, co mogłoby podwyższyć jej wartość.
– Przedłużające się postępowanie upadłościowe to koszty, które pomniejszają masę. Syndyk w swoich sprawozdaniach okresowych przyznaje, że odsetki z lokat pokrywają najwyżej 70 proc. kosztów funkcjonowania jego samego i jego biura. Reszta nadszarpuje masę. Mamy tego dość – utyskuje Jacek Kupiec.
Nie wiadomo, kiedy sędzia komisarz zatwierdzi listę wierzytelności.
– Do rozpoznania pozostało 14 sprzeciwów – przyznaje rzecznik sądu. Terminy rozpraw wyznaczono na marzec, kwiecień i maj. Dopiero po ostatecznym zatwierdzeniu listy wierzytelności syndyk złoży w sądzie plan podziału funduszy masy upadłości. Od tego planu też można wnosić zarzuty.
Chociaż małżeństwo P. zarabiało miliony, ich umowy o pracę oscylowały wokół najniższej krajowej. Skarbówka udowadnia przed sądem, że od milionowych kwot, jakie sobie wypłacali, należy się podatek.
Część prywatnych wierzycieli wiąże nadzieje z powództwami zbiorowymi wytoczonymi przeciwko BGŻ BNP Paribas SA (prowadził konta spółki) oraz Skarbowi Państwa. Pierwsze przyjął sąd, drugie zostało odrzucone (poszkodowani założyli zażalenie, które czeka na rozpatrzenie).
– Żałuję, że na tę drogę postępowania zdecydowało się raptem 2 proc. poszkodowanych – mówi Kupiec.
Co z procesem przeciwko szefom Amber Gold, który ma ruszyć 21 marca?
– Brak zatwierdzenia listy wierzytelności nie ma wpływu na rozpoczęcie procesu karnego przeciwko władzom spółki – zapewnia sędzia Adamski.
Krótka historia
Tysiące oszukanych klientów
Spółka Amber Gold kusiła klientów wysokim oprocentowaniem (od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku) i lokowaniem pieniędzy w złoto.
Z ustaleń prokuratury wynika, że z 851 mln zł klientów w kruszce zainwestowano niewiele – ponad 10 mln zł.
Małżeństwo P. wyłudzone pieniądze lokowało w nieruchomości i samochody oraz finansowanie linii OLT Express. 18,8 mln zł poszło na wynagrodzenie Marcina P. i jego żony.
Zainwestowane w spółkę Amber Gold pieniądze odzyskało zaledwie ok. 3 tys. z blisko 19 tys. jej klientów, którzy zainwestowali w latach 2009–2012.
13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację. Osadzeni w areszcie małżonkowie P. są oskarżeni o pranie pieniędzy i oszustwo wielkich rozmiarów. Grozi im do 15 lat więzienia. Zdaniem prokuratury Amber Gold był piramidą finansową. Znajdował się na liście ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego, a mimo to działał na rynku lokat finansowych.