Kwestii stosowania preferencyjnej stawki podatku CIT, tzw. ulga IP Box ciągle wzbudza wątpliwości. Pokazuje to sprawa, którą na łamach "Rzeczpospolitej" opisuje Aleksandra Tarka.

Wszystko zaczęło się od wniosku o interpretację, z jaką wystąpiła spółka z branży telemedycznej. Zajmuje się tworzeniem, rozwijaniem i ulepszaniem oprogramowania komputerowego oraz rozwiązań IT udostępnianych klientom. Chciała skorzystać z 5-proc. stawki CIT, bowiem była przekonana, że to co robi, to działalność badawczo-rozwojowa, w ramach której dochodzi do tworzenia, rozwijania i ulepszania autorskich praw do programów komputerowych podlegających ochronie zgodnie z prawem autorskim.

Działalności badawczo-rozwojowej u spółki się nie dopatrzył się jednak fikus. W jego ocenie rola pracowników spółki sprowadza się jedynie do działań będących koordynowaniem, administrowaniem i nadzorowaniem projektów. W konsekwencji to podmioty zewnętrzne realizują działalność badawczo-rozwojową, nie spółka.

Innego zdania były sądy. Prawo spółki do ulgi IP Box potwierdził najpierw Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, a w czwartek NSA (sygn. akt II FSK 870/22).

Wskazano, że spółka nabywa od specjalistów fragmenty kodów i tworzy z nich kompletne programy komputerowe, dokonując ich systematycznego ulepszania i rozwijania, a zatem poprawia ich użyteczność oraz funkcjonalność, a nie tylko administruje pracami. To ona decyduje o pracach i kierunkach rozwoju, dysponuje też odpowiednimi zespołami i prawami autorskimi. Ma więc prawo do ulgi.