Zdarza się, że firma, która przegrała przetarg, chce uczestniczyć w protokolarnym odbiorze przedmiotu zamówienia (np. samochodu, komputera). Wątpliwości budzi kwestia, czy może się tego domagać, czy zamawiający musi ją dopuścić do takiego udziału. Dyskusja na ten temat trwa m.in. na internetowych forach.
Włodzimierz Dzierżanowski, prezes zarządu Grupy Doradczej Sienna, były wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych, zwraca uwagę, że nie ma zakazu uczestniczenia takiego wykonawcy w przekazaniu przedmiotu zamówienia.
– Zamawiający nie ma jednak obowiązku dopuszczenia – zwraca uwagę Dzierżanowski.
Podkreśla, że ewentualnej podstawy roszczenia można by się doszukiwać w zasadzie jawności umów dotyczących zamówienia i dostępu do informacji publicznej. Tylko że spełnieniem tych zasad jest dostęp do dokumentów dotyczących przetargu.
– Dla ich realizacji nie jest konieczne zapewnienie udziału przy odbiorze przedmiotu zamówienia wykonawcom, którzy nie zostali wyłonieni. Zamawiający może się na to zgodzić, ale nie musi – mówi Dzierżanowski.
Z kolei Zbigniew Kosarzewski, ekspert w dziedzinie zamówień publicznych, który przez wiele lat pracował m.in. jako dyrektor biura przetargów, zwraca uwagę, że wykonawcy, którzy chcą uczestniczyć w odbiorze przedmiotu zamówienia, mogą na etapie pytań do SIWZ (specyfikacji istotnych warunków zamówienia) wnioskować o specjalny zapis. Miałby umożliwić im udział w procedurze odbioru przedmiotu zamówienia, ale tylko w charakterze obserwatorów, a nie zespołu odbiorczego, którego członkami są zazwyczaj członkowie Komisji Przetargowej.
– Każdy wykonawca może zapoznać się z treścią złożonych ofert i ocenić, czy odpowiada treści SIWZ. Ma również dostęp do zawartych umów, w których przedmiot zamówienia musi być zgodny z treścią złożonej oferty. Jeżeli tak nie jest, umowa o zamówienie jest z mocy prawa nieważna – podkreśla Kosarzewski.