Komornicy od dawna nie mają w Polsce dobrej prasy. Często sami są jednak sobie winni. Takie działania „służbowe", jak zajmowanie ciągnika rolniczego czy firmowego samochodu, które nie należą do majątku ściganego za długi, psują na długo krew menedżerom i właścicielom biznesów. Oni zaczynają się bać tych niezwykle potrzebnych w gospodarce urzędników sądowych, którzy przecież w ostatnich latach, działając w otoczeniu rynkowym, przeszli także na własny rozrachunek gospodarczy. Bez nich gospodarka przestałaby funkcjonować, narastałyby wierzytelności, obrót byłby coraz bardziej ryzykowny i niepewny. Zyskiwaliby na tym naciągacze, oszuści i cwaniacy, a tracili uczciwi przedsiębiorcy.

Dlatego też warto czasami trochę dopieścić legalnych egzekutorów długów. To przecież oni mogą być źródłem trwałego majątku, który zasili warsztaty, hale fabryczne, hurtownie, garaże czy rolnicze stodoły. To od nich można kupić działki, na których powstaną inwestycje czy też nabyć obiekty budowlane przeznaczone na biura czy sklepy.

Fakty są takie – kupno przedmiotów i nieruchomości na licytacjach komorniczych jest okazją do nabycia atrakcyjnych dóbr w bardzo okazyjnych cenach. Warto ten rynek monitorować, wiedzieć, że każdy może wziąć udział w licytacji komorniczej i kupić to, na co w cenie rynkowej nie byłoby go stać.

Do zakupów zachęca przedsiębiorców w tekście  „Firma może kupić biuro od... komornika" Piotr Pawłowski, prawnik z poznańskiej kancelarii prawnej Piszcz, Norek i wspólnicy.

Zapraszamy do lektury najnowszego tygodnika „Prawo w Biznesie".

Reklama
Reklama