Według NIBUD firmy powinny płacić pracownikom średnio ok. 2 euro za dzień roboczy. Stawka ta może ulec zmianie, gdy pracownik wymaga większych nakładów z uwagi na jakość izolacji, wysokość opłat za prąd, gaz, czy wodę.

Dopłata dla pracujących zdalnie miałaby rekompensować nie tylko zużycie papieru toaletowego, kawy, czy herbaty ale także mediów takich jak gaz, prąd i wodę oraz koszty amortyzacji biurka i krzesła.

Czytaj także: Praca zdalna - projekt nowelizacji kodeksu pracy

- Dosłownie obliczyliśmy liczbę łyżeczek do herbaty w przeciętnym gospodarstwie domowym, więc na tej podstawie nie jest trudno określić koszty" - powiedziała Gabrielle Bettonville z NIBUD.

Nowe meble i sprzęty niezbędne do pracy do pracy zdaniem fundacji nie powinny być uwzględniane w dziennej stawce, ponieważ pracownik powinien je otrzymać od pracodawcy.

Jak podobne rozwiązania wyglądają w innych krajach europejskich? W Hiszpanii firmy są zobowiązane do opłacania i utrzymania domowych biur pracowników zdalnych. Francuscy pracownicy za sprawą nowego prawa nie muszą odbierać e-maili po godzinach pracy. W Niemczech trwa debata nad ustawą regulująca prawa pracowników zdalnych. Wielka Brytania jest skłonna na objęcie ulgą podatkową zakup sprzętu koniecznego do pracy z domu podczas pandemii.

W Polsce trwają prace nad nowelizacją kodeksu pracy. Nowe przepisy miałyby gwarantować stałą pracę z domu oraz ekwiwalent pieniężny dla pracownika korzystającego z prywatnego komputera. W projekcie nie ma jednak mowy o rekompensacie w związku ze zwiększonym zużyciem prądu w domu.