We wtorek, 22 lipca PIP przedstawiła sejmowej Komisji do spraw Kontroli Państwowej informację o nielegalnym zatrudnianiu w Polsce. Dotyczyła lat 2007–2013. W tym czasie Inspekcja Pracy przeprowadziła ponad 152 tys. kontroli pracodawców. Zbadano umowy ponad 1,2 mln osób pod kątem przestrzegania prawa pracy i opłacania wymaganych składek na ZUS i Fundusz Pracy.
– Najwięcej kontroli przeprowadziliśmy w sektorach, w których na podstawie wyników z lat poprzednich przewidywaliśmy największe ryzyko wystąpienia naruszeń. Były to: handel, przetwórstwo przemysłowe i budownictwo – referował posłom Jarosław Leśniewski, dyrektor departamentu legalności zatrudnienia w PIP.
Aż w co drugiej ze skontrolowanych firm wykryto naruszenia prawa pracy. Pracodawcy zaniżali w umowach rzeczywiste wynagrodzenie, ukrywali nadgodziny i zatajali wypłatę premii. Popularną praktyką było też zaniżanie w umowach wymiaru czasu pracy. Pracownik zatrudniony na pełen etat oficjalnie pracował tylko na jego część, a płacę za resztę pracy dostawał do ręki. Służyło to unikaniu płacenia podatku i składek od płacy.
Nielegalne zatrudnienie ujawniono w 20 proc. skontrolowanych podmiotów. Takim osobom pracodawcy nie potwierdzali na piśmie zawartej umowy o pracę lub nie zgłaszali ich do ubezpieczenia społecznego. Takie praktyki występowały najczęściej w transporcie i branży gastronomiczno-noclegowej.
Pracodawcy nie opłacają też składek przewidzianych prawem. Z prawidłowym rozliczeniem się z ZUS ma problemy co czwarty skontrolowany. Za to co dziesiąty nie opłaca w ogóle składek na Fundusz Pracy, w wyniku czego w ciągu ostatnich sześciu lat do Funduszu nie wpłynęło ponad 77 mln zł.
– Dane zaprezentowane przez PIP potwierdzają postępującą destrukcję rynku pracy. Ta sytuacja szkodzi nie tylko pracownikom czy budżetowi państwa, ale także zdrowej konkurencji. Uczciwi pracodawcy po prostu przegrywają z tymi łamiącymi prawo – mówi Janusz Śniadek (PiS), który brał udział w posiedzeniu komisji.
Jakie zdaniem PIP są przyczyny łamania prawa? Pracodawcy tłumaczyli kontrolerom swoje postępowanie wysokimi kosztami legalnego angażu pracowników i dużą ilością obowiązków nałożonych na nich przez prawo. Często przedsiębiorcy przyznawali się, że świadomie łamią prawo, wykorzystując przy tym swoją lepszą pozycję ekonomiczną na rynku pracy.
U pracowników PIP stwierdził zgodę na zatrudnianie na czarno, motywowaną najczęściej wolą znalezienia jakiejkolwiek pracy lub otrzymania większej płacy. Zatrudnieni godzą się na otrzymywanie pod stołem części wynagrodzenia, gdyż chcą przez to ukryć przed państwem swoje rzeczywiste dochody.
Mimo to PIP nie mogła skutecznie ukarać łamiących prawo. Według inspektorów powodem tego są łagodne kary przewidziane w ustawach i obowiązek informowania pracodawcy o zamiarze przeprowadzenia u niego rutynowej kontroli.
– Konieczne jest także wprowadzenie obowiązków: zawierania umowy o pracę na piśmie i zgłaszania do ZUS faktu zatrudnienia przed rozpoczęciem świadczenia pracy – stwierdził dyrektor Leśniewski.