Pieniądze te pochodziłyby z oszczędności czasu, który dziś firmy tracą na wypełnianie rozmaitych nieuzasadnionych obowiązków administracyjnych, związanych głównie z prawem pracy i podatkami. Kwotę utraconych przychodów wyliczyli eksperci firmy audytorsko-doradczej Grant Thornton i Krajowej Izby Gospodarczej. Ich raport, do którego dotarła „Rz", powstał na podstawie ankiet przedsiębiorców. Podawali oni, że bez tych barier ich przychody mogłyby być wyższe o około 10 procent. Autorzy opracowania wzięli pod uwagę to wskazanie, a także dane GUS o przychodach przedsiębiorstw i obliczyli, że zniesienie tych barier zwiększyłoby przychody polskich firm o około 200 mld zł.

Na biurokracji tracą najbardziej małe i średnie firmy.

– Gdy w kilkuosobowej firmie jedna z nich całkowicie koncentruje się na sprostaniu wymaganiom biurokratycznym, takie przedsiębiorstwo działa znacznie gorzej, zarabia mniej i wolniej się rozwija – zauważa Agnieszka Durlik-Khouri, ekspert prawno-gospodarczy KIG.

84,5 proc. przedsiębiorców przeszkadzają zawiłe przepisy podatkowe

Długotrwałe spory sądowe z kontrahentami o zapłatę faktur czy z urzędem skarbowym o podatki też oznaczają spore koszty dla przedsiębiorców. Przeciągające się procesy to konieczność tworzenia rezerw finansowych, co dodatkowo obciąża wyniki przedsiębiorstw – czytamy w raporcie.

W przypadku sporów z fiskusem o podatki dochodzi do swoistego błędnego koła, jeszcze bardziej wpływającego na finanse firm. Sądy muszą się zmagać z zalewem sporów podatkowych, a te wynikają z zawiłych i często zmieniających się przepisów (tak oceniło te regulacje niemal 85 proc. ankietowanych). Przedsiębiorcy proszą o interpretacje przepisów podatkowych, ale nie uzyskawszy zadowalającej odpowiedzi, skarżą je do sądów, skutecznie je zapychając. – Izby skarbowe wydają interpretację średnio co 4 minuty. A przecież ilość wniosków o interpretacje nie wynika z jakichś hobbystycznych skłonności podatników, ale z rzeczywistych potrzeb wyjaśniania trudnych przepisów – mówi Tomasz Wróblewski, partner zarządzający Grant Thornton.

To błędne koło bierze się z tego, że obywatele mają dziś łatwy dostęp do sądu administracyjnego. Tak twierdzi sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego Janusz Drachal.

Na czas rozpatrywania spraw w sądach administracyjnych ma też wpływ przyjęty w Polsce system wyrokowania.

– Sąd często nie rozstrzyga od razu sprawy, tylko zwraca ją organowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. A to kolejne miesiące stracone na walkę z urzędem – zauważa Agnieszka Durlik-Khouri.

Ale nie tylko powolne sądy są problemem. Według prawie 2/3 ankietowanych przedsiębiorców konieczność starania się o różne pozwolenia i koncesje odciąga ich od codziennego biznesu, a więc od zarabiania pieniędzy.

– Te 200 mld zł to około 1/8 polskiego PKB. Mam nadzieję, że ta kwota przemówi do sumień polityków, od których zależy usunięcie barier – mówi Tomasz Wróblewski.

—współpraca olat