Dla wielu to nie do pomyślenia, ale są w Polsce pracodawcy, którzy przed wręczeniem wypowiedzenia zapowiadają pracownikowi chęć rozstania. A ten zamiast uciekać na zwolnienie lekarskie, przyjmuje ofertę, i to za porozumieniem stron. Nie będzie więc walczył w sądzie pracy o przywrócenie na etat czy odszkodowanie.
Najlepszym przykładem są trwające właśnie zwolnienia grupowe w Telekomunikacji Polskiej.
– Po zeszłorocznym spadku przychodów zaplanowano na 2013 r. redukcję zatrudnienia o 1,7 tys. osób – mówi Waldemar Stawski z Sekcji Krajowej Pracowników Telekomunikacji NSZZ „Solidarność". – Pracownicy mają wybór: albo przyjmują zapowiadane wypowiedzenie, albo korzystają z programu dobrowolnych odejść. Wtedy mogą liczyć na dodatkowe odprawy. Ustaliliśmy, że przed zwolnieniem będą chronione m.in. samotne matki, a pracy nie będą tracili oboje małżonkowie jednocześnie – dodaje.
Liczba osób, które zadeklarowały rezygnację z pracy w TP, przekroczyła już 700, z czego 500 dostało od firmy potwierdzenie rozwiązania umowy.
W 2012 r. do sądów wpłynęło prawie 10 tys. pozwów więcej niż rok wcześniej
Ucieczki na zwolnienie lekarskie pracownika, który odebrał zapowiedź zwolnienia, są sporadyczne i wynikają z rzeczywistego szoku, jakiego może doznać osoba, która przepracowała na stanowisku o kilkanaście lat. Zdarza się jednak, że niektórym udaje się w ten sposób i zachować posadę.
– Skuteczność takich zwolnień polega na tym, że pracodawca zachęca do odejścia różnymi bonusami – wskazuje Marcin Wojewódka, radca prawny z kancelarii Wojewódka i Wspólnicy. – Inaczej pracownik, który dowie się o szykowanym dla niego wypowiedzeniu, znika na zwolnieniu lekarskim, zaczyna organizować w firmie radę pracowników albo związek zawodowy, aby tylko uniknąć rozstania z firmą. Zdarza się nawet, że pracownica zdąży zajść w ciążę, zanim okres wypowiedzenia dobiegnie końca, i zyskuje ochronę na cały czas ciąży i zasiłek macierzyński po porodzie – wyjaśnia.
Nie każdego pracodawcę stać na dokładanie pieniędzy do odprawy należnej zwalnianemu z mocy prawa (w firmach powyżej 20 zatrudnionych). Może się jednak okazać, że taki bonus pozwoli zaoszczędzić na kosztach procesu.
– Pracodawcy powinni rozważyć taką możliwość, gdy podstawy wypowiedzenia mogą budzić wątpliwości – uważa Wojewódka. Dodaje, że powszechnie przyjmuje się, iż takim powodem może być likwidacja stanowiska. Sąd sprawdzi, czy doszło do trwałej zmiany w organizacji pracy po zwolnieniu danej osoby. Jeśli nie, to uzna, że przyczyna była pozorna, i przywróci zainteresowanego na stanowisko lub przyzna mu odszkodowanie.
Zapowiedź rozstania z pracownikiem może być też wykorzystana przez pracodawcę. Jeśli osoba wyznaczona do rozwiązania z nią umowy pójdzie na zwolnienie lekarskie, po 33 dniach choroby przechodzi na utrzymanie ZUS. Wtedy nawet na kilka miesięcy może zniknąć z listy płac przedsiębiorcy. Niewykluczone, że po upływie tego okresu pracodawca zmieni zdanie co do zwolnienia, bo napłyną mu nowe zamówienia i poprawi się jego sytuacja finansowa.
– Jeśli człowiek wpadnie w depresję w związku z wypowiedzeniem, lekarz orzecznik ZUS nie zakwestionuje tak łatwo takiego zwolnienia – mówi warszawski lekarz psychiatra, który coraz częściej przyjmuje zestresowanych pracowników.