Rząd, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie przyjął wczoraj projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, dopuszczającej tzw. ubój rytualny. Ta metoda stała się nielegalna 1 stycznia tego roku w wyniku wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Nie spada temperatura dyskusji nad sprawą uboju bez uprzedniego ogłuszania. W poniedziałek fundacje Ius Animalia i Mondo Cane złożyły w warszawskiej prokuraturze okręgowej zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez wiceministra rolnictwa Tadeusza Nalewajka. Zarzucają mu m.in. niedopełnienie obowiązków służbowych poprzez zignorowanie kilkudziesięciu negatywnych opinii o projekcie ustawy, nadesłanych przez różne organizacje prozwierzęce, a także Krajową Izbę Lekarsko-Weterynaryjną.
Zmieniona ustawa ma odsyłać do unijnego rozporządzenia 1099/2009 w sprawie ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania. Jednak, jak zwraca uwagę Dorota Wiland, szefowa fundacji Ius Animalia, projekt zmierza do ogólnego dopuszczenia uboju rytualnego, a jedyny warunek to dokonywanie tego w rzeźni.
– W tych krajach UE, które dopuszczają tę metodę, ubój bez ogłuszania jest dopuszczalny na podstawie indywidualnych zezwoleń dla gmin wyznaniowych. Nawet we Francji, gdzie mieszka kilka milionów muzułmanów – zauważa Wiland.
Zdaniem szefa resortu rolnictwa Stanisława Kalemby ubój rytualny w Polsce powinien być możliwy ze względu na grupy wyznaniowe, ale również z powodów gospodarczych. Według Kalemby eksport mięsa z uboju rytualnego drobiu i bydła daje 1,2–1,5 mld zł rocznie, a także ok. 4–5 tys. miejsc pracy.
etap legislacyjny skierowany do Rady Ministrów