Usunięcie szkody środowiskowej wiąże się często z takimi działaniami, jak oczyszczenie skażonej wody czy gleby, a w poważniejszych przypadkach nawet z ponownym wprowadzeniem gatunków, które wyginęły.

– Zainteresowanie ubezpieczeniami środowiskowymi rośnie bardzo szybko, w chwili obecnej ubezpieczenia środowiskowe są jedną z najszybciej rozwijających się linii produktowych w Chartis, zarówno w Polsce, jak i w Europie – mówi Paweł Holnicki-Szulc, dyrektor regionalny, CEE & Mediterranean Chartis Europe SA. – Ryzyka środowiskowe dostrzegają również instytucje finansowe, które obok tradycyjnych zabezpieczeń w postaci polis ubezpieczenia mienia wymagają również zabezpieczenia na wypadek wystąpienia szkód lub zwiększonych zobowiązań wynikających z negatywnego wpływu działalności na środowisko.

Przede wszystkim zakłady chemiczne

O polisie powinni pomyśleć przede wszystkim ci przedsiębiorcy, z których działalnością wiąże się ryzyko powstania szkód w środowisku: zakłady chemiczne, stacje paliw, przedsiębiorstwa energetyczne, galwanizernie, lakiernie, przedsiębiorstwa zajmujące się transportem towarów niebezpiecznych. Wrażliwe branże to także petrochemia, zakłady przemysłu metalowego i obróbki metali, zakłady eksploatujące instalacje w przemyśle energetycznym do spalania paliw, zakłady spożywcze, w tym także fermy i ubojnie.

W ramach rozszerzonego OC firmy ubezpieczyciele ochroną obejmują nagłe i nieprzewidywalne zanieczyszczenia. Czym innym są tzw. szkody ekologiczne, czyli te, o których mowa w ustawie z 13 kwietnia 2007 r. o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie (DzU nr 75, poz. 493 z późn. zm.), która dokonała w zakresie swojej regulacji wdrożenia Dyrektywy 2004/35/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 21 kwietnia 2004 r. w sprawie odpowiedzialności za środowisko w odniesieniu do zapobiegania i zaradzania szkodom wyrządzonym środowisku naturalnemu. Niektórzy ubezpieczyciele łączą, a inni oddzielają obie sytuacje i w zależności od tego oferują różne produkty.

– Powyższa ustawa określa szerszy zakres odpowiedzialności w stosunku do odpowiedzialności opartej na zasadach ogólnych. Zawarcie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej na warunkach określonych w ustawie wymaga bardzo indywidualnego podejścia do ryzyka oraz jego pogłębionej analizy. Ubezpieczenie OC oparte na warunkach ustawy jest znacznie bardziej szczegółowe i kosztowne w odróżnieniu od typowego ubezpieczenia szkód w środowisku, opartego na nagłym i przypadkowym zdarzeniu – wyjaśnia Andrzej Wysmułek, zastępca dyrektora Departamentu Ubezpieczeń Majątkowych Generali.

Na zasadach ogólnych

W ramach ubezpieczenia OC ogólnej towarzystwa oferują możliwość rozszerzenia zakresu ubezpieczenia o odpowiedzialność ubezpieczonego za szkody osobowe lub rzeczowe wyrządzone osobom trzecim w wyniku przedostania się do powietrza, wody lub gruntu substancji chemicznej.

Oznacza to, że towarzystwo wypłaci odszkodowanie zarówno wtedy, gdy zanieczyszczenia środowiska doprowadzą do śmierci lub choroby człowieka, jak i wówczas, gdy usunięcie szkody polegać będzie na oczyszczeniu rzeki czy gruntu. Przedostanie się substancji może m.in. polegać na wydzieleniu, rozrzuceniu, rozpyleniu, rozlaniu, wycieku itp.

– Standardem na rynku jest klauzula włączająca odpowiedzialność cywilną za szkody wynikające z uwolnienia się jakichkolwiek substancji niebezpiecznych (tzw. środowiskowa) z limitem maksymalnie do 500  tys. zł i składką na poziomie ok. 200 – 400 zł w zależności od ubezpieczyciela – mówi  Damian Andruszkiewicz z Compensy.

Firmy mogą jednak ustalać warunki indywidualnie z ubezpieczycielem i dostosowywać limity do prowadzonej działalności gospodarczej i wiążących się z tym zagrożeń, a wysokość składki dopasowana jest do ryzyka.

Parametrami uwzględnianymi przy kwotacji są oprócz limitów odpowiedzialności: rodzaj aktywności ubezpieczonego, posiadane przez niego instalacje, maszyny, urządzenia, rodzaj i ilość wykorzystywanych substancji, otoczenie zakładu, historyczne dane dotyczące zdarzeń, które miały miejsce w przeszłości.

Szeroki zakres  zastosowania

– Formuła określająca przedmiotowy zakres ubezpieczenia odwołuje się do szkód, za które ubezpieczony ponosi odpowiedzialność, a które mają związek z prowadzoną przez niego działalnością lub posiadanym mieniem – wyjaśnia Marcin Gajkowski z TUiR Warta SA. – W związku z tym adresatem tego ubezpieczenia są zarówno przedsiębiorcy, jak również inne podmioty, których aktywność nie polega na wykonywaniu działalności gospodarczej czy zawodowej, np. wspólnoty mieszkaniowe czy stowarzyszenia.

Standardowo zakres ubezpieczenia obejmuje szkody wyrządzone w związku z nagłym, niespodziewanym i niezależnym od woli ubezpieczającego przedostaniem się substancji chemicznej do powietrza, wody lub gruntu, czyli te trzy czynniki muszą wystąpić łącznie. Jeżeli więc zanieczyszczanie środowiska ma związek z normalną pracą fabryki, to wtedy ubezpieczyciele nie zapewniają ochrony, gdyż nie jest to zdarzenie niespodziewane.

Podobnie będzie w przypadku  długotrwałego wydostawania się substancji z instalacji, kiedy to przedsiębiorca miał czas na usunięcie zaniedbania. Wymaganie nagłości zanieczyszczenia znajduje odzwierciedlenie w postanowieniach ogólnych warunków ubezpieczeń poszczególnych towarzystw, ograniczających ochronę w zależności od czasu stwierdzenia zdarzenia lub ujawnienia się szkody. Popularna jest formuła 72 godzin na stwierdzenie zdarzenia i ujawnienie się szkód.

Kiedy potrzebna jest szersza ochrona

W przypadku niektórych firm ustawodawca przewidział zaostrzone rygory odpowiedzialności, gdyż istnieje ryzyko spowodowania przez nich większych szkód w środowisku, tzw. szkód ekologicznych, w tym w bioróżnorodności czy chronionych siedliskach przyrodniczych.

Są to firmy, o których mowa w art. 3 ustawy o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie, czyli m.in. przedsiębiorstwa prowadzące działalność w zakresie odzysku lub unieszkodliwiania odpadów wymagającą uzyskania zezwolenia, działalność w zakresie poboru oraz odprowadzania wód powierzchniowych lub podziemnych, produkcji, wykorzystania, przechowywania, przetwarzania, składowania, uwalniania do środowiska oraz transportu substancji niebezpiecznych i preparatów niebezpiecznych.

Wysokie standardy dotyczące ubezpieczeń środowiskowych obowiązują także wśród firm związanych z poszukiwaniem i wydobyciem gazu łupkowego. Know-how w tym przypadku to nie tylko technologia, ale również zarządzanie ryzykiem środowiskowym za pomocą odpowiednich polis – mówi Paweł Holnicki-Szulc z Chartis. – Niestety, w tym przypadku nie zawsze podobny poziom świadomości dotyczący oczekiwanych i dostępnych zabezpieczeń finansowych jest dostrzegany po stronie Ministerstwa Środowiska.

Polisa zapewnia ochronę od momentu, w którym dochodzi do emisji substancji zanieczyszczającej środowisko i zapewnia pokrycie zarówno kosztów własnych, takich jak koszty czyszczenia na terenie ubezpieczonym, jak i koszty poniesione przez osoby trzecie, a także koszty naprawy szkód na mieniu i osobie.

Istotne jest też pokrycie szkód w środowisku naturalnym – zwłaszcza w świetle ustawy o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie. Jest to o tyle ważne, że ustawa przewiduje daleko idące konsekwencje dla firm – a odpowiedzialność ta nie jest chroniona w oparciu o większość tradycyjnych polis ubezpieczeniowych. Polisa środowiskowa pokrywa także m.in. koszty obrony prawnej – dodaje Paweł Holnicki-Szulc.

Jakie limity

Przy określaniu wysokości sumy gwarancyjnej trzeba wziąć pod uwagę złożoność i kompleksowość szkód ekologicznych, a także coraz wyższe koszty postępowań sądowych i pozasądowych. Eksperci radzą, żeby limity były nie mniejsze niż 4 mln zł.

Chartis podaje, że w praktyce oferuje ubezpieczenia z sumami gwarancyjnymi od kilkuset tysięcy złotych do 200 mln zł w przypadku największych zakładów oraz podmiotów, których ryzyko związane jest z prowadzeniem operacji i posiadaniem aktywów międzynarodowych.

Likwidacja szkody

Likwidacja szkód środowiskowych, a tym bardziej ekologicznych, jest skomplikowana, gdyż w grę wchodzą różne rodzaje szkód i różne czynniki, których ocena wymaga konkretnej wiedzy z określonej dziedziny.

– Jeśli skutki ryzyka będą miały charakter szkody rzeczowej, to z reguły należy się liczyć z włączeniem eksperta  w proces szacowania wysokości szkody – mówi Agnieszka Rosa z PZU.

Taki ekspert musi mieć specjalistyczną wiedzę z obszaru, którego szkoda dotyczy. Celem będzie określenie, co należy zrobić, aby określone dobro doprowadzić do stanu sprzed wyrządzenia szkody. Udział  specjalisty, który będzie w stanie to ocenić, co do zasady będzie więc nieunikniony.

Regina Skibińska prawnik, specjalistka ds. ubezpieczeń

Regina Skibińska prawnik, specjalistka ds. ubezpieczeń

Komentuje Regina Skibińska, prawnik, specjalistka ds. ubezpieczeń

Negatywny wpływ na środowisko może być odczuwalny przez wiele lat, dlatego do kosztów szkody zaliczają się również wydatki związane z monitorowaniem stanu środowiska po szkodzie, co w skrajnych przypadkach trwa nawet kilkanaście lat.

Odrębną kwestię stanowi oszacowanie szkód ekologicznych, wyrządzonych bezpośrednio w środowisku naturalnym, zwłaszcza w świetle uwarunkowań prawnych wynikających z ustawy o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie.

Tu w grę wchodzi odtworzenie stanu środowiska, a to są m.in. takie działania, jak usuwanie zanieczyszczeń wód powierzchniowych czy wprowadzanie gatunków, które wyginęły na skutek działań przedsiębiorstwa.

Jakie koszty

Koszty naprawy szkód środowiskowych mogą być bardzo wysokie. Przykładowe szkody w środowisku na świecie (za Generali):

1. Schweizerhalle – Szwajcaria, 1986 r.

Pożar magazynu (chemia rolnicza) – fabryka Sandoz w Bazylei. 10 tys. do 15 tys. metrów sześciennych skażonej wody użytej do gaszenia (w tym 10 ton środków owadobójczych) zanieczyściło Ren – 400 km.

Opary – przyczyną publicznego utrapienia – na szczęście nietoksyczne. Szkody w faunie morskiej w Renie. Dostawy pitnej wody wstrzymane na 18 dni.

Koszty:

Usunięcie i wyczyszczenie odpadów (2695 ton). Zainstalowanie asfaltowej powierzchni nad strefą ogniową, aby uniknąć zakażenia wód gruntowych przez deszcze.

Oczyszczenie dna rzeki przez płetwonurków (1 tona chemikaliów, wiele tysięcy metrów kwadratowych). Usunięcie/wymiana ziemi pod spalonymi magazynami – w celu uniknięcia zakażenia wód gruntowych.

Zaspokojenie 1100 szkód zgłoszonych z OC z terenów Szwajcarii, Niemiec, Francji i Holandii. Dostarczenie wody pitnej. Zebranie martwych ryb, rekompensaty dla związków rybackich i federacji, ponowne zarybienie. Łączne koszty 140,8 mln franków szwajcarskich.

2. Seveso – Włochy, 1976 r.

Na skutek wybuchu do atmosfery przedostał się związek z grupy dioksyn zwany odtąd „trucizną z Seveso”. Dokładna nazwa trującej substancji to czterochlorodwubenzo-p-dioksyn.

Skażony został teren o powierzchni 1500 ha, który był dość gęsto zaludniony, do dziś nie nadaje się do uprawy ani zamieszkania. Poszkodowanych zostało ok. 500 osób, zabito około 35 tys. zwierząt znajdujących się w skażonej strefie. Rozebrano także domy, wywieziono gruz w specjalnie przygotowane miejsca.

Na niektórych obszarach zdejmowano nawet wierzchnią warstwę ziemi. 36 tysięcy mieszkańców Seveso wciąż znajduje się pod stałą kontrolą lekarską.