Ostateczny projekt ustawy ograniczającej stosowanie prawa karnego w działalności gospodarczej ma być gotowy na posiedzenie rządu najpóźniej we wrześniu – zapowiada Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości. To już druga wersja projektu. Pierwsza wróciła z konsultacji społecznych z 200 odpowiedziami i uwagami. Zgłaszają je też przedsiębiorcy. Już dziś wiadomo, że nowela ustaw regulujących działalność gospodarczą wymagać będzie zmian w kodeksie karnym (do którego trafi część przepisów z poszczególnych ustaw, dlatego prace będą równoległe).
Resort zastrzega jednak, że nie chodzi o depenalizację, tylko o uporządkowanie przepisów regulujących odpowiedzialność karną w biznesie i rezygnację z tych, które się powielają, są niejasne i nieczytelne dla przedsiębiorców.
Argumentów za zmianami jest kilka: mamy najwięcej przepisów karnych w obrocie. W Europie wystarczają ogólne przepisy karne, u nas każda ustawa musi mieć własne. Przykład? Zakazy poświęcone tajemnicy służbowej znajdują się w pięciu przepisach, każdy jest inaczej skonstruowany i ustala inne granice tajemnicy. Pozostać ma więc jeden ogólny i jasny dla wszystkich. Kolejny: art. 587
wprowadza odpowiedzialność za fałszowanie danych, ale nie wymienia precyzyjnie, za jakie dane grozi kara, tylko odsyła do dwóch części k.s.h. Ostatni argument – sądom lepiej w pracy służy kodeks karny niż przepisy karne pojedynczych ustaw.