Wlicza się go do dni urlopu przysługującego w ciągu roku, ale nie obejmuje planem. Jeśli podwładny nie wykorzysta w roku kalendarzowym czterech dni na żądanie, przechodzą one na następny rok, ale jako zwykły wypoczynek.

Jeżeli w 2011 r. pracownik nie wybrał ani jednego dnia na żądanie, w 2012 r. te cztery dni wchodzą do urlopu zaległego, a z 1 stycznia nabył prawo do nowej puli czterech dni do nagłego wykorzystania w 2012 r. Jeżeli wziął dwa dni na żądanie, to pozostałe dwa wchodzą do urlopu zaległego.

Jednak niewykorzystany wypoczynek w trybie na żądanie różni się od pozostałej części zaległości. Szef nie udzieli jej bowiem zatrudnionemu jednostronnie. Państwowa Inspekcja Pracy potwierdziła to w stanowisku z 2008 r. (GPP-110-4560-170/08/PE). Zgodnie z nim pracodawca nie może żądać, aby pracownik wybrał (teraz) do  30 września kolejnego roku te dni niewykorzystanego urlopu za poprzedni rok, które miały w poprzednim roku charakter tego na żądanie. Takie dni powinny być, zdaniem PIP, wykorzystane łącznie z urlopem za kolejny rok na ogólnych zasadach.

Przykład

Pan Andrzej nie wziął w 2011 r. ośmiu dni wypoczynku. W ubiegłym roku nie wnioskował o urlop w trybie żądaniowym. Do końca września pracodawca musi mu udzielić jedynie czterech dni zaległych wakacji. Niewykorzystane cztery dni na żądanie za 2011 r. są traktowane jako zwykły urlop wypoczynkowy. Zgodnie z opinią PIP szefowi wolno ich udzielić do końca 2012 r.

Drugą różnicą między zwykłą zaległością wakacyjną a tą na żądanie jest okres przedawnienia prawa do niewybranego wypoczynku. Przedawnienie zwykłego urlopu za 2011 r. rozpocznie swój bieg 1 października 2012 r. i skończy się 1 października 2015 r. Natomiast niewykorzystany na żądanie rozpocznie swój bieg 1 stycznia 2013 r. i przedawni się 1 stycznia 2016 r.