Polecenie pracownikowi wykonywania pracy w dniu wolnym od pracy wynikającym z zasady przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy zwykle nie nastręcza większych problemów. Pracodawca musi jedynie zważać na kodeksowe pojęcia doby pracowniczej oraz przestrzegać odpoczynków dobowych i tygodniowych.

Zachowanie doby i odpoczynku dobowego nie jest zbyt skomplikowane. Gorzej jest z zapewnieniem tygodniowego odpoczynku.

Definicja tygodnia

Każdy pracownik co do zasady ma prawo do co najmniej 35-godzinnego nieprzerwanego odpoczynku tygodniowego. Musi on objąć nie mniej niż 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku dobowego. Zatem w skład 35 godzin odpoczynku tygodniowego może być wliczony odpoczynek dobowy.

Przykład

W tygodniu obejmującym dni od poniedziałku do niedzieli pan Jan pracował od poniedziałku do piątku od 6.00 do 14.00. Dodatkowo szef polecił mu wykonać pracę nadliczbową w sobotę w godz. 6.00 – 19.00.

Ponieważ pracownik skończył pracę o godz. 19.00 w sobotę, to korzystał z 11-godzinnego odpoczynku dobowego do godz. 6.00 następnego dnia. Odpoczywał przez kolejne 24 godziny w niedzielę (do 6.00 w poniedziałek). Łącznie miał zapewniony nieprzerwany 35-godzinny odpoczynek tygodniowy.

Aleksander Kuźniar

Aleksander Kuźniar

Odpoczynek tygodniowy należy ściśle wiązać z pojęciem tygodnia określonym w art. 129 k.p. Przy czym 35-godzinny odpoczynek pracodawca musi zapewnić podwładnemu w każdym tygodniu liczonym od pierwszego dnia okresu rozliczeniowego, a nie od poniedziałku do piątku (chyba że okres rozliczeniowy rozpoczyna się właśnie w poniedziałek).

Takie uregulowanie odpoczynku tygodniowego nie oznacza jednak, że pracownik musi mieć zapewnionych 35 wolnych godzin w każdych kolejnych siedmiu dniach. Można go zaplanować na początku pierwszego i na końcu drugiego tygodnia okresu rozliczeniowego.

Przykład

W zakładzie obowiązuje jednomiesięczny okres rozliczeniowy czasu pracy. Od 1 do 14 marca 2012 r. mamy dwa pełne tygodnie zgodnie z definicją kodeksową. W każdym z nich trzeba zapewnić pracownikowi nieprzerwany 35-godzinny odpoczynek.

W pierwszym tygodniu zapewniamy go 1 i 2 marca, natomiast w drugim tygodniu 13 i 14 marca. Pozwala to szefowi, w razie potrzeby, zaplanować pracownikowi pracę nawet przez kolejnych dziesięć dni bez naruszania przepisów - patrz tabela 1.

W teorii to proste

Kodeksowa definicja tygodnia ściśle jest związana z początkiem okresu rozliczeniowego obowiązującego u danego pracodawcy.

Każdy kolejny okres rozliczeniowy wyznacza bowiem pierwszy dzień kodeksowego tygodnia czasu pracy. Tydzień w ciągu całego roku będzie się więc rozpoczynał w różnych dniach w kolejnych okresach rozliczeniowych.

Przykład

U pracodawcy obowiązuje czteromiesięczny okres rozliczeniowy.

W poszczególnych okresach tydzień będzie obejmował inne siedem kolejnych dni kalendarzowych:

• I – IV 2012 r. – od niedzieli do soboty,

• V – VIII 2012 r. – od wtorku do poniedziałku,

• IX – XII 2012 r. – od soboty do piątku.

Jeżeli pracownik wykonuje pracę od poniedziałku do piątku, a sobota jest dla niego dniem wolnym wynikającym z zasady przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy, to możliwość polecenia mu pracy w godzinach nadliczbowych w tym dniu zależy od dnia, w jakim rozpoczyna się okres rozliczeniowy.

W większości przypadków, gdy początkowym dniem okresu rozliczeniowego, w tym również tygodnia, jest jeden z dni powszednich, nie ma z tym większych problemów. Pracodawca, polecając pracę w godzinach nadliczbowych w sobotę, nie naruszy wymaganych odpoczynków.

Przykład

W jednomiesięcznym okresie rozliczeniowym obejmującym maj 2012 r. szef zaplanował podwładnym pracę w trzy kolejne soboty, tj. 5, 12 i 19 dnia miesiąca.  W zamian za to ustalił rekompensatę – dni wolne od 29 do 31 maja.

Takie zaplanowanie pracy nie narusza obowiązujących przepisów o odpoczynkach tygodniowych. W każdym dniu pracy pracownikowi zapewniono co najmniej 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku dobowego oraz niezbędny odpoczynek tygodniowy w niedzielę.

Pechowy kalendarz

Występują jednak takie okresy rozliczeniowe czasu pracy, których początkowym dniem jest niedziela. Wówczas pracownikowi wykonującemu pracę od poniedziałku do piątku nie można polecić pracy w godzinach nadliczbowych w sobotę. Nie zostałby mu bowiem zapewniony co najmniej 35-godzinny nieprzerwany odpoczynek tygodniowy.

Taki właśnie problem wystąpi od początku 2012 r., gdyż 1 stycznia przypadł w niedzielę. W zależności od długości okresu rozliczeniowego czasu pracy obowiązującego u pracodawcy niemożność polecenia dodatkowej pracy w soboty może trwać nawet kilka miesięcy.

Przykład

U pracodawcy obowiązuje dwumiesięczny okres rozliczeniowy czasu pracy.

W związku z większymi zamówieniami na produkty zakładu na początku roku kalendarzowego szef ułożył harmonogram czasu pracy, planując w styczniu 2012 r. wszystkie soboty pracujące.

Z tytułu wydłużonej pracy w tym miesiącu przewidział jej rekompensatę w ostatnim tygodniu lutego 2012 r. Grafik wyglądał następująco:

patrz tabela 2.

W przedstawionym przykładzie pracownikowi zaplanowano prawidłową liczbę dni roboczych w okresie rozliczeniowym. Mimo że na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się zaplanowane zgodnie z obowiązującymi przepisami, to jednak z racji obowiązującej definicji tygodnia taki grafik narusza przepisy o odpoczynkach tygodniowych.

Jest to konsekwencją tego, że pierwszym dniem okresu rozliczeniowego, a tym samym pierwszym dniem tygodnia jest niedziela, będąca dla zatrudnionych dniem wolnym od pracy.

W pierwszym tygodniu okresu rozliczeniowego pracodawca przypadkowo zapewnił pracownikom wymagany odpoczynek tygodniowy w związku ze świętem Trzech Króli (6 stycznia). W kolejnych tygodniach, tj. od 8 do 14, od 15 do 21, od 22 do 28 stycznia pracownikom nie został zapewniony nieprzerwany 35-godzinny odpoczynek tygodniowy.

Zgodnie bowiem z regulacjami kodeksowymi odpoczynek ten pracownik powinien otrzymać w każdym tygodniu liczonym od pierwszego dnia okresu rozliczeniowego.

Początek i koniec

Zgodnie z literalnym brzmieniem przepisów kodeksu pracy tydzień to siedem kolejnych dni kalendarzowych, poczynając od pierwszego dnia okresu rozliczeniowego. Jeżeli zatem mówimy o dniach kalendarzowych, to zaczynają się one o godz. 0.00 i kończą o godz. 24.00 każdego dnia.

Logiczną konsekwencją jest to, że również tydzień będzie się rozpoczynał od godz. 0.00 w pierwszym dniu i trwał do godz. 24.00 dnia siódmego. Idąc jeszcze dalej, tak samo należy wyznaczyć graniczne godziny okresów rozliczeniowych czasu pracy. Przykładowo zatem okres rozliczeniowy obejmujący styczeń 2012 r. rozpocząłby się 1 stycznia o godz. 0.00 i zakończył 31 stycznia o godz. 24.00.

W tym przypadku w tygodniu liczonym od poniedziałku do niedzieli pracownikowi można by polecić pracę w sobotę maksymalnie do godz. 13.00, tak aby mógł do godz. 24.00 w niedzielę skorzystać z nieprzerwanego 35-godzinnego odpoczynku tygodniowego.

Ukształtowanie w ten sposób przez ustawodawcę tych okresów nie jest jednak w pełni zgodne z zawartą w art. 151

9

§ 2 k.p. definicją niedzieli.

Wynika z niej bowiem, że za pracę w niedzielę uważa się co do zasady pracę wykonywaną między godz. 6.00 w tym dniu a godz. 6.00 w następnym dniu, chyba że pracodawca ustalił inne godziny dla niedzieli. Dlatego też niektórzy komentatorzy przyjmują, że z 35-godzinnym odpoczynkiem pracownik musi się wyrobić do godz. 6.00 w poniedziałek. Wówczas to mógłby wykonywać pracę w sobotę nawet do godz. 19.00.

Jak z tym styczniem

Bez względu na to, którą z powyższych interpretacji przyjąć, w pierwszym okresie rozliczeniowym 2012 r. nie  można zaplanować zatrudnionym pracy w sobotę bez naruszenia przepisów o odpoczynku tygodniowym. Nie zostanie on bowiem zapewniony w niedzielę stanowiącą pierwszy dzień okresu rozliczeniowego, jeżeli pracownik będzie wykonywał pracę od poniedziałku do soboty >patrz tabela 3.

Nie można w tym przypadku „pożyczyć” odpoczynku dobowego z poprzedniego tygodnia, który już się zakończył. Dlatego nie można dopełniać tygodniowego odpoczynku w kolejnym tygodniu. Zatem odpoczynek dobowy z soboty 7 stycznia nie może stanowić części odpoczynku tygodniowego dla tygodnia od 8 do 14 stycznia.

Ustawodawca wskazał bowiem, że taki odpoczynek jest pracownikowi należny w każdym tygodniu rozumianym jako kolejne siedem dni kalendarzowych, począwszy od pierwszego dnia okresu rozliczeniowego.

Sobota 7 stycznia jest ostatnim dniem pierwszego tygodnia 2012 r., który – w zależności od tego, jaką z powyższych interpretacji przyjmiemy – skończył się w sobotę o godz. 24.00 lub w niedzielę o godz. 6.00. W obu przypadkach nie zapewniono pracownikowi wymaganego odpoczynku tygodniowego.

Takie problemy z planowaniem pracy w soboty będzie miał pracodawca przez cały pierwszy okres rozliczeniowy czasu pracy w 2012 r., bez względu na długość jego trwania.