Gdy zostałam zwolniona pod pretekstem likwidacji stanowiska pracy, odwołałam się do sądu z żądaniem odszkodowania za bezprawne zwolnienie. Bardzo szybko znalazłam pracę u konkurencji i zajmuję się obsługą kontraktów, jakie mój nowy pracodawca zawiera z poprzednim. Teraz chcę wycofać pozew, aby nie psuć tych stosunków. Poprzedni pracodawca nie chce przystać na ugodę i żąda zwrotu kosztów, jakie poniósł w związku z wynajęciem jednej z lepszych kancelarii prawnych. Co mogę teraz zrobić?
– pyta nasza czytelniczka.
Zgodnie z art. 203 kodeksu postępowania cywilnego w trakcie procesu przed sądem pracy pozew może być cofnięty bez zgody pozwanego, pod warunkiem jednak, że powód zrzeknie się jednocześnie roszczeń. Musi się także liczyć z obowiązkiem pokrycia wszelkich kosztów związanych z tym procesem, czyli także m.in. zwrócić pozwanej firmie koszty wynajęcia prawnika.
Jakie koszty
Jeśli roszczenia dotyczą wyłącznie uznania wypowiedzenia umowy o pracę za bezskuteczne lub przywrócenia zwolnionego do pracy, zwrot kosztów nie jest zbyt dotkliwy, gdyż wynosi tylko 60 zł.
Problemy zaczynają się, gdy pracownik dochodzi wypłaty zaległego wynagrodzenia lub innych świadczeń finansowych. Jeśli roszczenia nie przekraczają 500 zł, to zwrot kosztów wynajęcia prawnika wynosi 45 zł. Ta kwota rośnie wraz z wartością przedmiotu sporu. Gdy kwota roszczeń przekracza 50 tys. zł, zwrot kosztów przysługujący prawnikowi firmy wynosi 2400 zł, a gdy roszczenia przekraczają 200 tys. zł, zwrot kosztów wzrasta do 5400 zł. Pracownik musi się także liczyć z koniecznością pokrycia z własnej kieszeni opłat sądowych, które przy roszczeniach powyżej 50 tys. zł wynoszą 5 proc. wartości przedmiotu sporu.
Pracownik rezygnujący z pozwu w trakcie procesu pozbawia się roszczeń
Sąd może zwolnić
Pracownik wycofujący pozew może wystąpić o zmniejszenie obciążeń z tym związanych. Podstawę do tego daje art. 102 kodeksu postępowania cywilnego, który mówi, że w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle. Gdy wycofanie pozwu, tak jak w tym przypadku, wynika z dbałości o dobro nowego pracodawcy (kontrahenta poprzedniego), pracownik powinien powołać się na ten fakt w uzasadnieniu wniosku o zwolnienie z kosztów. Sąd nie musi jednak go uwzględniać, a jeśli się na to zdecyduje, nie musi zwalniać z całości.
Trzeba się zastanowić
Zwolniony z pracy musi też pamiętać, że wycofanie pozwu po rozpoczęciu procesu bez zgody pracodawcy oznacza całkowitą rezygnację z roszczeń. Nie będzie więc mógł w dogodniejszych okolicznościach wystąpić z nimi ponownie.
Jeśli pracownik wycofa pozew przed rozpoczęciem rozprawy lub nawet w trakcie procesu, gdy pozwany wyrazi na to zgodę, ponownie będzie mógł wystąpić tylko z roszczeniami majątkowymi. Termin ich przedawnienia wynosi bowiem aż trzy lata. Na odwołanie od bezprawnego wypowiedzenia umowy o pracę ma natomiast tylko siedem dni od jego otrzymania, a od zwolnienia dyscyplinarnego 14 dni od jego otrzymania. Drugi raz nie zdąży już więc go złożyć.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.rzemek@rp.pl
Opinie
Andrzej Czyżowski partner w Kancelarii CGS, adwokat
Cofnięcie powództwa to przegrana w procesie, a pracownik powinien wówczas zwrócić pracodawcy związane z nim koszty. W szczególnie uzasadnionych przypadkach sąd może jednak zasądzić tylko część kosztów albo nie obciążać go wcale. Taką możliwość przewiduje art. 102 kodeksu postępowania cywilnego. Najczęstszym argumentem jest zła sytuacja finansowa pracownika. Niewykluczone są również inne powody, takie jak mały nakład pracy pełnomocnika pracodawcy w stosunku do możliwej do zasądzenia kwoty kosztów. Nie ma znaczenia, do jak drogiej kancelarii zwrócił się pracodawca, by reprezentowała jego interesy, bo zwrot kosztów przysługuje w zryczałtowanej wysokości.
Czytaj też:
Jak udowodnić swoją rację w sądzie
Wygrywa pracownik, ale płaci pracodawca
Jakie wydatki, gdy szef procesuje się ze swoim pracownikiem
Więcej w serwisie:
Pracodawca i pracownik w sądzie
»