30 lipca 2020 r. ma wejść w życie dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady dotycząca delegowania pracowników w ramach świadczenia usług. W związku z nieprzewidzianą i w wielu krajach będących członkami UE krytyczną sytuacją, wywołaną pandemią koronawirusa, Rada Przedsiębiorczości, skupiająca największe polskie organizacje przedsiębiorców, apeluje o przesunięcie wejścia w życie dyrektywy do 30 lipca 2021 r.
Właściwe władze państw członkowskich UE, kierując się najwyższym dobrem swoich obywateli, całe swoje zaangażowanie i zasoby skupiają obecnie na działaniach dotyczących ochrony zdrowia oraz wsparcia gospodarek krajowych, w tym ratowania przedsiębiorstw i miejsc pracy - czytamy w apelu Rady Przedsiębiorczości, którą tworzą Konfederacja Lewiatan, Krajowa Izba Gospodarcza, Federacja Przedsiębiorców Polskich, Polska Rada Biznesu, ABSL, Pracodawcy RP, BCC, Związek Banków Polskich oraz Związek Rzemiosła Polskiego. Apel poparli również Polska Izba Gospodarcza w Niemczech, Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia, SAO i Polish Chambers of Commerce Abroad.
Podjęte w państwach członkowskich UE nadzwyczajne środki, których konsekwencją są w szczególności ograniczenia związane z funkcjonowaniem urzędów, władzy ustawodawczej, dialogu społecznego na którym wypracowywane są rozwiązania prawne związane z wejściem w życie Dyrektywy, uniemożliwiły prawidłową transpozycję jej przepisów do porządków krajowych.
Czytaj także:
Nowa dyrektywa unijna: koszty delegowania pracowników za granicę mogą być wyższe
Terminy procedowania projektów aktów prawnych mających wdrożyć Dyrektywę w poszczególnych państwach UE są przesuwane na bliżej nieokreślony czas dając priorytet pracom nad ustawami, które mają kluczowe znaczenie w walce z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2. W większości państw UE nie doszło do ukończenia prac legislacyjnych związanych z Dyrektywą, pomimo tego, że do jej wejścia w życie pozostały niecałe trzy miesiące. Nawet gdyby prace te udało się ukończyć w terminie przewidzianym na transpozycję Dyrektywy, to nie będzie już możliwości zastosowania koniecznego i odpowiedniego vacatio legis, które w swoim założeniu powinno dawać przedsiębiorcom szansę na przygotowanie się do nowego otoczenia prawnego.
Wprowadzenie tych regulacji prawnych w porządkach krajowych nawet jeżeli nastąpi przed 30 lipca 2020 r. nie pozwoli dostosować się do nich przedsiębiorcom, co doprowadzi do pogłębienia kryzysu gospodarczego na wspólnotowym rynku pracy. Taka sytuacja będzie sprzeczna nie tylko z podstawowymi zasadami, na których oparta jest Wspólnota Europejska, takimi jak praworządność, ale także z duchem Dyrektywy, w której projektodawcy wielokrotnie podkreślają konieczność dostępu do informacji, pewności i przejrzystości prawa.
Jak podkreślono w motywach Dyrektywy przejrzystość i dostęp do informacji mają kluczowe znaczenie dla pewności prawa i dla jego egzekwowania. Realizacji tych celów miały sprzyjać oficjalne krajowe strony internetowe stworzone przez każde państwo członkowskie UE. Takie strony w wielu państwach UE jeszcze nie powstały. A nawet jeżeli powstaną, to brak przepisów wdrażających Dyrektywę powoduje, że informacje na nich zawarte nie będą wystarczające, jasne i wyczerpujące.
Nasz głos nie jest tylko głosem przedsiębiorców. Jest również głosem naszych zagranicznych kontrahentów z Niemiec, Belgii, Holandii czy Francji. Problemy z jakimi dziś walczymy to nie wdrożenie Dyrektywy, ale to co niedawno wydawało się „oczywiste". Dzisiaj problemem staje się to, jak przekroczyć granicę, jak zapewnić pracownikowi bezpieczny dojazd i powrót do miejsca pracy, dodatkową opiekę w razie zachorowania. Wspólnotowy rynek pracy staje dzisiaj do walki o utrzymanie miejsc pracy. Każdego dnia przedsiębiorcy walczą, aby uchwycić zmieniające się dynamicznie i zróżnicowane przepisy i zastosować ograniczenia wprowadzane w poszczególnych krajach Wspólnoty. Wdrożenie Dyrektywy wymaga także dochowania wielu formalności na płaszczyźnie pracodawca - pracownik, które w tej chwili są znacznie utrudnione z uwagi na to, iż wiele przedsiębiorstw i instytucji państwowych nie funkcjonuje w normalnym trybie [zamknięte są np. oddziały firm w których dochodzi do podpisywania umów, dostęp do badań i szkoleń dla pracowników jest utrudniony.
Przedsiębiorcy w całej Europie znaleźli się w sytuacji, na którą nie mogli się przygotować. Większość zasobów przeznaczana jest na działania mające na celu znalezienie sposobu funkcjonowania w nowej rzeczywistości, a przede wszystkim na ratowaniu miejsc pracy i utrzymaniu rentowności. Nielicznym się to udaje.
W związku z tym, że problem pandemii pojawił się we wczesnym etapie przyjmowania krajowych środków transpozycji [w wielu krajach są to dopiero projekty], państwom członkowskim UE należy zapewnić dodatkowy czas na zakończenie procesu transpozycji Dyrektywy, a następnie przedsiębiorcom na zastosowanie tych środków. Pozwoli to zapewnić sprawne funkcjonowanie rynku wewnętrznego, realizację swobody przepływu pracowników i uniknąć potencjalnych negatywnych skutków dla i tak dotkniętych kryzysem przedsiębiorstw, którym uda się przetrwać.
Za przesunięciem terminu przemawia również potrzeba szybkiego odbudowania kondycji europejskiej gospodarki po przestoju związanym z pandemią. Przecież nadal w wielu krajach pracownicy delegowani wypełniają luki na lokalnych rynkach w zawodach deficytowych. Pandemia stanowi bezprecedensowe wyzwanie dla państw UE. Jest to jednak również najlepszy moment dla gestów solidarności podejmowanych w trosce o ratowanie wspólnotowego rynku pracy - napisali członkowie Rady Przedsiębiorczości.
Źródło: konfederacjalewiatan.pl