Do obowiązków pracowniczych szofera należy w szczególności sprawny, bezpieczny i terminowy przewóz towarów lub osób na określonej trasie. U kierowcy autobusu będzie to też przyjmowanie od pasażerów opłat za przewóz i wydawanie im biletów.
Prowadzi on pojazd należący do przełożonego, ale jest także kasjerem, dysponując należącymi do niego pieniędzmi i dokumentami.
[srodtytul]Tylko w sytuacjach wyjątkowych[/srodtytul]
Szef niezadowolony z takiej osoby rozstanie się z nią w jednym z trzech trybów przewidzianych w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksie pracy[/link]:
- rozwiąże umowę o pracę z zachowaniem okresu wypowiedzenia,
- bez zachowania okresu wymówienia lub
- za porozumieniem stron.
Decyzja, którą z tych możliwości wybrać, należy do pracodawcy. Skorzystanie jednak z art. 52 § 1 pkt 1 k.p., a więc zwolnienia dyscyplinarnego, jest zarezerwowane dla sytuacji wyjątkowych, kiedy dochodzi do ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, a podwładnemu można przypisać winę umyślną lub rażące niedbalstwo.
Szef musi więc przeanalizować okoliczności zdarzenia i określić, czy jest ono na tyle doniosłe, że współpracę trzeba natychmiast zakończyć.
[srodtytul]Na czas i bez wypadku[/srodtytul]
Wolno pożegnać kierowcę, zwłaszcza gdy ten działając bez usprawiedliwionej przyczyny, np. choroby, wypadku, awarii, korków, remontów i innych nieprzewidzianych przeszkód, nie rozpocznie lub przerwie wyznaczony kurs czy zmieni rozkład lub trasę przejazdu.
Takie zachowanie może wynikać z chęci załatwienia prywatnych spraw, szybszego zakończenia kursu czy ukrycia nietrzeźwości. Mamy tu do czynienia z porzuceniem pracy lub samowolną modyfikacją obowiązków, co ewidentnie godzi w pracodawcę. Zmusza go do szybkiego znalezienia zastępstwa, powoduje zmniejszenie przychodów ze sprzedaży biletów i naraża na utratę klientów.
Wątpliwości nie budzi także zwolnienie kierującego, który nie mając ku temu podstaw, stosuje wobec podróżnych lub innych uczestników ruchu drogowego przemoc lub używa słów obelżywych. Tu interes firmy narusza nienależyte wykonanie umowy przewozu i zakłócenie pozytywnego wizerunku przewoźnika. A o to szofer powinien dbać, okazując, że szanuje pasażerów i innych uczestników ruchu.
Takiego postępowania nie usprawiedliwia jego impulsywny charakter, zły dzień, presja czasu, nieuprzejmość innych czy zdarzenia drogowe. Powinien panować nad emocjami i służyć przykładem innym.
To samo dotyczy zachowania narażającego pasażerów lub innych uczestników ruchu na utratę zdrowia lub życia. Nie wolno więc kierować w stanie nietrzeźwym, jeździć sprzecznie z przepisami, np. za prędko, gwałtownie hamować, wymuszać pierwszeństwo i podejmować inne niebezpieczne manewry, a także przewozić materiały wybuchowe, skażone lub radioaktywne.
Szofer ma wozić podróżnych i towary sprawnie, terminowo, ale i bezpiecznie. Nie może tłumaczyć się, że jest spóźniony wobec rozkładu i dlatego przyspiesza, lubi słuchać muzyki przez słuchawki.
[srodtytul]Zgadza się w kasie[/srodtytul]
Tu powstaje pytanie, czy szef może rozstać się z podwładnym, jeśli ten świadomie nie wydał podróżnemu biletu, zatrzymując dla siebie uiszczoną za przejazd opłatę właściwą lub niższą? Albo gdy wydał bilet, ale niższej wartości, lub nie wydał reszty, przeznaczając ją na własne potrzeby.[b] Sąd Najwyższy odpowiedział na to 19 grudnia 1997 r. (I PKN 451/97). [/b]
Jego zdaniem kierowca autobusu świadomie wydający pasażerom bilety o niższej wartości niż wpłacone przez nich kwoty ciężko narusza podstawowe obowiązki pracownicze (art. 52 § 1 pkt 1 k.p.). Z kolei [b]19 listopada 1997 r. (I PKN 378/97) SN[/b] uznał, że kradzież 1 zł przez kierowcę biletera, uprzednio już dwukrotnie ukaranego za podobne wykroczenia, uzasadnia rozwiązanie z nim umowy o pracę bez wypowiedzenia.
Szofer nie tylko działał tu na szkodę pracodawcy, któremu uszczuplił dochody, ale popełnił także przestępstwo lub wykroczenie (w zależności od wartości przywłaszczonego mienia). Tym samym rażąco narusza podstawowe obowiązki pracownicze i zasługuje na natychmiastowe rozstanie. Nie można też zapominać o skutkach, jakie to zachowanie wywołuje dla pasażerów w razie kontroli biletów.
To nie tylko niezręczna sytuacja, ale i koszt, bo muszą zapłacić mandat za jazdę bez biletu lub z biletem o niewłaściwej wartości. Przyczyny takiego zachowania szofera mogą sprowadzać się zarówno do chęci dorobienia, jak i odebrania zaległego wynagrodzenia lub zepsutej kasy fiskalnej czy braku biletów o określonym nominale.
[ramka][b]Przykład[/b]
Pan Wojciech, kierowca autobusu zatrudniony na czas nieokreślony, w sobotę miał imieniny. Postanowił, że podczas ostatniego piątkowego kursu nie wyda podróżnym biletów, a uiszczone przez nich kwoty przeznaczy na własne potrzeby. Wprost pytał pasażerów, czy chcą zapłacić za podróż 5 zł z biletem, czy 3 zł bez niego. Większość wybrała to drugie.
Na jednym z przystanków do autobusu wsiedli kontrolerzy i kilku osobom wystawili mandaty za brak wymaganych biletów. Ci poskarżyli się przewoźnikowi, który stwierdził, że w kasie fiskalnej jest znacznie więcej pieniędzy, niż wynika z wydanych biletów. Rozwiązał więc z szoferem angaż bez zachowania wymówienia i zawiadomił prokuraturę o popełnionej przez niego kradzieży.[/ramka]