Z opłatami chyba najczęściej będą mieli do czynienia przedsiębiorcy z branży spożywczej – stosuje je bowiem zarówno inspekcja sanitarna, weterynaryjna, jak i jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych.

Praktycznie bez opłat (co nie znaczy, że bez kar) obędzie się w przypadku kontaktu z inspektorami budowlanymi czy transportu drogowego.

[srodtytul]Pod lupą sanitariatu[/srodtytul]

Zasady odpłatności za taką kontrolę określa art. 36 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=EEB10C289AB54AC95143AC27D7020C77?id=182304]ustawy o inspekcji sanitarnej[/link]. Zgodnie z nim za badania laboratoryjne oraz inne czynności wykonywane w związku ze sprawowaniem bieżącego i zapobiegawczego nadzoru sanitarnego pobierane się opłaty w wysokości kosztów ich wykonania.

Ponosi je osoba lub jednostka organizacyjna obowiązana do przestrzegania wymagań higienicznych i zdrowotnych. Są jednak wyjątki. Jeżeli badania były prowadzone na wniosek inspekcji (czyli w związku ze sprawowaniem bieżącego nadzoru sanitarnego), a w ich wyniku nie stwierdzono naruszeń, to opłat się nie pobiera.

Ustawa mówi też wyraźnie, kiedy nie można liczyć na wspomniany wyjątek.

Opłatę się pobiera, gdy badania laboratoryjne i inne czynności związane są z wydaniem oceny:

- o środkach spożywczych, 

- substancjach dodatkowych dozwolonych i przedmiotach użytku,

- materiałach i wyrobach przeznaczonych do kontaktu z żywnością, 

- kosmetykach przywożonych z zagranicy, by wprowadzić je do obrotu lub produkcji.

[b]Opłata należy się, nawet gdy czynności są wykonywane w ramach bieżącego nadzoru sanitarnego.[/b] Nie ma też znaczenia, że badania nie wykazały naruszenia wymagań higienicznych i zdrowotnych. Płacą osoby lub jednostki, na rzecz których produkty te są przywożone.

Sposób ustalania i wysokość [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=172238]opłat za badania laboratoryjne oraz inne czynności wykonywane przez organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej określa rozporządzenie (DzU z 2004 r. nr 20, poz. 193)[/link].

Koszty te dzieli się na bezpośrednie i pośrednie. Nie ma jednak podanych konkretnych stawek – przepisy wskazują tylko, co bierze się pod uwagę, ustalając konkretną kwotę.

[srodtytul]Transport tylko pozornie bezpłatny [/srodtytul]

W ustawie o transporcie drogowym nie przewidziano odpłatności za kontrole.

[b]Inspektorzy nie pobierają pieniędzy za samo sprawdzanie pojazdów ani wtedy gdy zatrzymają go na szosie i stwierdzą naruszenia, ani gdy zostaną wezwani np. przez rodziców, by skontrolować pojazd przed szkolną wycieczką. Nie znaczy to jednak, że ci, którzy przekraczają przepisy, mogą spać spokojnie.[/b]

Lista przewinień (zawiera ją załącznik do ustawy o transporcie drogowym) jest bardzo długa, a łączna kara może sięgnąć na szosie 15 tys. zł, natomiast w firmie – 30 tys. zł.

– Jedyną czynnością wykonywaną przez ITD odpłatnie są egzaminy dla doradców w zakresie przewozu drogowego towarów niebezpiecznych. Przeprowadzają je wojewódzcy inspektorzy transportu drogowego – mówi Alvin Gajadhur, rzecznik prasowy inspekcji.

Opłata egzaminacyjna wynosi 400 zł. Również inspektorzy budowlani nie zażądają opłaty za przyjście na teren budowy, nawet gdy dzieje się to na wniosek inwestora.

[srodtytul]Jakość handlowa z daniną[/srodtytul]

Inspekcja jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych (IJHARS) pobiera niekiedy opłaty.

Zgodnie z art. 39[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=179270] ustawy o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych (tekst jedn. DzU z 2005 r. nr 187, poz. 1577 ze zm.)[/link] przedsiębiorcy, u których przeprowadzono kontrolę (w tym pobrano próbki), płacą za nią i za badania laboratoryjne, jeżeli się okaże, że artykuły rolno-spożywcze nie odpowiadają wymaganiom.

Dotyczy to zarówno przepisów o jakości handlowej, jak i wymagań dodatkowych zadeklarowanych przez producenta. To nie wyczerpuje sytuacji, w których trzeba zapłacić.

Firma płaci za wystawienie świadectwa jakości handlowej i przeprowadzenie niezbędnych do tego badań. Jeśli chodzi o artykuły rolno-spożywcze przewożone jednym środkiem transportu, w jednej ładowni lub w jednym kontenerze – opłatę pobiera się za jedno świadectwo jakości handlowej oraz za jedną ocenę. 

– W przypadku produktów regionalnych oraz tradycyjnych koszty kontroli zgodności procesu produkcji ze specyfikacją pokrywane są także przez producenta – mówi Julita Dąbrowska z IJHARS.

Dodaje, że liczy się je (jeżeli organem kontrolnym jest wojewódzki inspektor) na podstawie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=303639]rozporządzenia w sprawie stawek opłat za dojazd do miejsca oceny, czynności związane z dokonaniem oceny, badania laboratoryjne i wydawanie świadectw jakości handlowej oraz sposobu i terminu wnoszenia tych opłat (DzU z 2009 r. nr 36, poz. 282)[/link].

Na podstawie tego rozporządzenia wylicza się także wcześniej wymienione opłaty. 

W przypadku, gdy organem kontrolnym jest komercyjna jednostka certyfikująca, koszty kontroli ustalane są w umowie pomiędzy stronami.

Z kolei dla producentów ekologicznych organem kontrolnym zawsze jest komercyjna jednostka certyfikująca, a nie inspekcja, i to z nią rolnik bądź przedsiębiorca ustala koszty kontroli.

[srodtytul]Weterynarze z cennikiem[/srodtytul]

W ustawie o inspekcji weterynaryjnej jest odrębny rozdział poświęcony opłatom. Wynika z niego, że opłaty pobierane są m.in. za kontrolę zwierząt, produktów – jeżeli przepisy odrębne wymagają zaopatrzenia ich w dokument wystawiony przez urzędowego lekarza weterynarii; graniczną.

Także za nadzór nad ubojem zwierząt rzeźnych, badanie przed- i poubojowe, ocenę mięsa i nadzór nad przestrzeganiem w czasie uboju przepisów o ochronie zwierząt i badania mięsa zwierząt łownych.

Odpłatny jest też nadzór nad m.in.:

rozbiorem mięsa, przechowywaniem go i produktów z niego, punktami odbioru mleka, przetwórstwem i przechowywaniem jaj lub produktów jajecznych, miejscami gromadzenia, skupu lub sprzedaży zwierząt, targowiskami, a także wystawami, pokazami lub konkursami zwierząt, wyładowywaniem albo pierwszą sprzedażą produktów rybołówstwa ze statków rybackich, działalnością związaną ze sprzedażą bezpośrednią, wytwarzaniem środków żywienia zwierząt i pasz leczniczych.

Płaci się też za kontrolę statków rybackich i statków przetwórni. Podobnie jak przy innych kontrolach płaci się też za badania laboratoryjne próbek m.in. wtedy, gdy wyniki tych badań wykażą naruszenie przepisów. 

Długi cennik poszczególnych czynności jest określony w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=750DC7C4CEAE39E4A9D6388CD412002A?id=184568]rozporządzeniu w sprawie sposobu ustalania i wysokości opłat za czynności wykonywane przez Inspekcję Weterynaryjną[/b], sposobu i miejsc pobierania tych opłat oraz sposobu przekazywania informacji w tym zakresie Komisji Europejskiej (DzU z 2007 r. nr 2, poz. 15)[/link], a także w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=7C56B43119A5785E324A33D3D94EA743?id=174586]rozporządzeniu w sprawie warunków i wysokości wynagrodzenia za wykonywanie czynności przez lekarzy weterynarii i inne osoby wyznaczone przez powiatowego lekarza weterynarii (DzU z 2004 r. nr 178, poz. 1837 ze zm.)[/link].

[ramka][b]Na wręczeniu mandatu może się nie skończyć [/b]

[b] Komentuje Jan Bondar rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego[/b]

Jeśli ktoś nie przestrzega określonych przepisami prawa wymagań higienicznych i zdrowotnych, musi się liczyć z tym, że ewentualna sankcja (np. mandat karny) nie będzie jedyną niedogodnością. Będzie musiał pokryć również koszty samej kontroli (badań) wykonanej przez organy inspekcji.

Oczywiście, podmiot, który takich wymagań nie narusza, nie ponosi żadnych kosztów. Rozwiązanie takie jest zgodne z prawem unijnym, np. rozporządzenie 882/2004 w sprawie kontroli urzędowych przeprowadzanych w celu sprawdzenia zgodności z prawem paszowym i żywnościowym.

Uzyskane w ten sposób środki stanowią dochód budżetu państwa, a nie danej stacji sanitarno-epidemiologicznej.[/ramka]