To zależy od przyjętego u pracodawcy systemu czasu pracy. Ustala się je, tak samo jak rozkłady czasu pracy i przyjęte okresy rozliczeniowe, w układzie zbiorowym pracy lub w regulaminie pracy. Pracodawca, który nie jest objęty układem zbiorowym pracy lub nie jest obowiązany do posiadania regulaminu pracy (zatrudnia mniej niż 20 pracowników), określa je w obwieszczeniu (art. 150 § 1 kodeksu pracy).

Jeżeli pracownik z pytania wykonuje pracę w podstawowym systemie czasu pracy, oznacza to, że w piątek pracował w nadgodzinach. Czas pracy w tym systemie nie może bowiem przekraczać ośmiu godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym czterech miesięcy (art. 129 k.p.). Norma tygodniowa jest przeciętna, tak samo jak pięciodniowy tydzień pracy.

Oznacza to, że w jednym tygodniu praca może być wykonywana przez sześć dni, w drugim przez cztery, a w kolejnym przez pięć. Natomiast norma dobowa jest normą sztywną. Zatem w piątek miały miejsce dwie nadgodziny, a w sobotę były dwie godziny przestoju, co może świadczyć o błędach w organizacji pracy.

Skrócenie czasu pracy w sobotę może być też efektem zrekompensowania dwóch piątkowych nadgodzin czasem wolnym. Na wniosek pracownika udziela się go bowiem w takim samym wymiarze jak wymiar nadliczbówek (art. 151[sup]2[/sup] § 1 k.p.).

Natomiast jeżeli w zakładzie pracy pracownika z pytania obowiązuje system równoważnego czasu pracy, to prawdopodobnie nie doszło do nadgodzin. System ten polega bowiem na tym, że w niektórych dniach dopuszczalne jest przedłużenie czasu pracy do 12 godzin przy zachowaniu przeciętnej 40-godzinnej tygodniowej normy czasu pracy (art. 135 k.p.).

„Równoważenie” przedłużenia wymiaru czasu pracy następuje przez obniżenie wymiaru w innych dniach, np. po dwie, cztery czy sześć godzin, lub wprowadzenie dni wolnych z tytułu przepracowanych godzin niezależnie od obowiązującej liczby dni ustawowo wolnych od pracy i dni wolnych, wynikających z rozkładu czasu pracy.