Powiedzenie, że czas to pieniądz, w relacjach między firmami można rozumieć dosłownie. Niezależnie bowiem od tego, czy chodzi o dużego czy małego przedsiębiorcę, wierzyciel może niekiedy domagać się – właśnie na skutek upływu czasu – dodatkowych pieniędzy. Chodzi o odsetki.

[srodtytul]Kiedy trzeba płacić[/srodtytul]

Odsetki to nic innego niż koszt korzystania z cudzego kapitału. W prawie cywilnym mają one charakter szczególny. Nie każde bowiem korzystanie z cudzego kapitału wiąże się z obowiązkiem zapłaty odsetek. Zgodnie z kodeksem cywilnym należą się one jedynie wtedy, gdy wynika to z:

- czynności prawnej,

- ustawy lub

- orzeczenia sądu albo decyzji innego właściwego organu.

[b]Z odsetkami umownymi sprawa jest prosta. To strony decydują, kiedy, ile i za co zapłacić.[/b] Ważne jest tylko, żeby nie przekroczyć maksymalnego pułapu oprocentowania.

Nieco bardziej złożona jest kwestia odsetek ustawowych i to na nich się tu skoncentrujemy. Pojęcie to ma dwa znaczenia. Przede wszystkim, oznacza stopę odsetek określoną przez Radę Ministrów w odrębnym rozporządzeniu. Obecnie stopa ta wynosi 13 proc. i należy ją stosować, gdy strony same nie ustalą innej. Z drugim znaczeniem pojęcia odsetek ustawowych mamy do czynienia wtedy, gdy ustawodawca w jakimś przepisie przewiduje ich naliczanie. W kodeksie cywilnym sytuacji takich jest kilka. Największe znaczenie praktyczne ma reguła, że odsetki przysługują wówczas, gdy dłużnik spóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego.[b] I to niezależnie od tego, czy wierzyciel poniósł z tego tytułu jakąkolwiek szkodę, i nawet jeśli opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi[/b] (art. 481 § 1 k.c.). Innymi słowy, wystarczy nie zapłacić na czas, żeby odsetkowy zegar zaczął bić.

[srodtytul]Jak powinniśmy liczyć [/srodtytul]

W przepisach próżno szukać jakiegoś matematycznego wzoru na ustalenie wysokości odsetek ustawowych. Wspomniane rozporządzenie stanowi jedynie, że oprocentowanie obliczane jest w stosunku rocznym. Jednak zwłoka nie zawsze trwa równo rok. Czasem jest krótsza, czasem dłuższa. Najlepiej zatem określić najpierw, jaka kwota odsetek przysługuje za jeden dzień zwłoki. Kwotę zaległości należy zatem pomnożyć przez stopę odsetek, potem przez liczbę dni zwłoki, a wynik podzielić przez 365. Jeśli w międzyczasie stopa odsetek uległa zmianie, należy odpowiednio uwzględnić to, ustalając liczbę dni zwłoki.

Strony nie mają pełnej swobody, ustalając stawkę odsetek umownych. Przesadzać nie można.

[srodtytul]Więcej się nie da[/srodtytul]

Od kilku już lat obowiązuje przepis, zgodnie z którym maksymalna wysokość odsetek wynikających z czynności prawnej nie może w stosunku rocznym przekraczać czterokrotności wysokości stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego (art. 359 § 2[sup]1[/sup] k.c.). Obecnie stopa ta wynosi 5,25 proc., stawka odsetek maksymalnych wynosi zatem 21 proc. Kto zlekceważy przepisy i zastrzeże odsetki wyższe, i tak będzie mógł domagać się tylko tych, na które pozwala kodeks. Nadwyżka zostanie niejako odcięta, a stosowne postanowienie umowne po prostu nie wywoła skutków prawnych.

[srodtytul]Odszkodowanie też możliwe[/srodtytul]

Odróżniajmy koniecznie odsetki za opóźnienie od kwoty należnej wierzycielowi tytułem odszkodowania. To niezależne od siebie roszczenia. Jeśli dłużnik spóźnia się ze spełnieniem świadczenia, wierzycielowi należą się odsetki. Jeśli dodatkowo doszło wskutek tego do powstania szkody, należy się także odszkodowanie.

[ramka][b]Przykład[/b]

Firma X nie zapłaciła na czas należności firmie Y. Opóźnienie wyniosło dwa miesiące. Kwota była spora i mimo że potem pieniądze wpłynęły na konto, firma Y straciła na pewien czas płynność finansową i przeszedł jej koło nosa intratny kontrakt. Może zatem nie tylko dochodzić od X odsetek za dwa miesiące, ale też próbować domagać się odszkodowania za kontrakt.[/ramka]

Od kilku lat z naliczeniem odsetek muszą się liczyć nie tylko spóźnialscy, ale i te firmy, które narzucają kontrahentom nadmiernie wydłużone terminy płatności.

[srodtytul]Czas na zapłatę[/srodtytul]

Zauważmy bowiem, że jeśli w umowie napiszemy, że zapłata nastąpi po upływie 1000 dni, to przez cały ten czas żadnej zwłoki nie będzie. Dla wierzyciela może się to jednak okazać bolesne, bo przez prawie trzy lata będzie musiał się obejść bez należnych pieniędzy. Narzucaniu za długich terminów służyć ma [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1B4069B13A89A31A8DF7A34D39299AE2?id=170302]ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych (DzU z 2003 r. nr 139, poz. 1323 ze zm.)[/link]. To ona przewiduje w takich sytuacjach naliczanie odsetek. Dotyczy to co do zasady umów, których przedmiotem jest odpłatne dostarczanie towaru lub odpłatne świadczenie usług – o ile strony zawierają je w związku z wykonywaną przez siebie działalnością gospodarczą lub zawodową.

[b]O tym, kiedy termin jest za długi, rozstrzygnął arbitralnie ustawodawca. Datą graniczną jest tu trzydziesty dzień od chwili wywiązania się z umowy przez drugą stronę.[/b] Innymi słowy, po upływie miesiąca odsetki ruszają niezależnie od tego, czy strony sobie tego życzą czy nie. Co ważne, odsetki naliczane są również wtedy, gdy termin płatności w ogóle nie został w umowie określony. Z kodeksu cywilnego wynika, że w takiej sytuacji zapłata powinna nastąpić niezwłocznie po wystosowaniu przez wierzyciela (np. dostawcę) stosownego wezwania wobec dłużnika. W takiej sytuacji licznik odsetkowy również startuje po trzydziestu dniach.

[ramka][b]Ułatw sobie rachunki[/b]

Jeśli nie masz ochoty wyliczać kwoty odsetek na papierze, możesz skorzystać z kalkulatorów odsetkowych znajdujących się na stronach internetowych naszej gazety. Ten umożliwiający ustalenie wysokości odsetek ustawowych znajdziesz na stronie [link=http://www.rp.pl/narzedzia/calc6.html]http://www.rp.pl/narzedzia/calc6.html[/link].

Natomiast kalkulator odsetek umownych pojawi się po wpisaniu w oknie przeglądarki adresu [link=http://www.rp.pl/narzedzia/calc8.html]http://www.rp.pl/narzedzia/calc8.html[/link].[/ramka]