[b]Tylko pozornie osoba powracająca z urlopu macierzyńskiego lub wychowawczego ma zagwarantowane wcześniej zajmowane stanowisko.[/b] Obiecuje to obowiązujący od 18 stycznia br. art. 183[sup]2[/sup] k.p. dla pracownicy powracającej z urlopu macierzyńskiego lub urlopu na warunkach macierzyńskiego oraz art. 186[sup]4 [/sup]k.p. dla powracającej lub powracającego, bo może też to być ojciec dziecka, z urlopu wychowawczego.

Przede wszystkim takie osoby trzeba dopuścić do pracy na dotychczasowym stołku. [b]Jeśli jednak przyjęcie na dawną posadę jest niemożliwe, szef proponuje im równorzędną z zajmowaną przed macierzyńskim czy wychowawczym lub inne stanowisko odpowiadające kwalifikacjom zawodowym. Musi jednak zachować wynagrodzenie, jakie otrzymywałyby, gdyby nie korzystały z tej zawodowej przerwy.[/b]

Dłuższe urlopy macierzyńskie wprowadzone w ostatniej nowelizacji kodeksu pracy zostały więc okupione pozorną gwarancją zatrudnienia na niezmienionych zasadach. Wcześniej – choć nie było takiego przepisu – pracownica po macierzyńskim zawsze wracała na dawną posadę i nikt tego nie kwestionował.

[ramka][b] Przykład 1[/b]

Pani Katarzyna przed urlopem macierzyńskim była główną specjalistką w dziale marketingu. Podczas jej nieobecności doszło do reorganizacji struktury firmy i takie stanowiska zostały zlikwidowane. Po powrocie może wrócić jedynie na posadę starszej specjalistki, obecnie najwyższą w hierarchii działu. Choć do tego stanowiska przypisane są płace o 200 – 300 zł niższe niż na jej dawnej posadzie, szef nie może obniżyć pensji pani Katarzyny. [/ramka]

Reklama
Reklama

[srodtytul]Pewne tylko pobory[/srodtytul]

Taka osoba może być więc pewna dawnej pensji czy nawet jej wzrostu. Jeśli na dawnym stanowisku pracownicy w okresie, kiedy korzystała z urlopu macierzyńskiego, doszło do podwyżki wynagrodzenia, to gdy przychodzi do firmy, otrzymuje zwiększoną pensję. Potwierdza to sformułowanie nowego art. 183[sup]2[/sup] k.p. gwarantującego, że powracającego trzeba przyjąć „za wynagrodzeniem, jakie otrzymywałby, gdyby nie korzystał z urlopu”. Niezależnie zatem od tego, jakie ostatecznie stanowisko zajmie po powrocie, pobory nie mogą być niższe od przysługujących aktualnie na stołku, które zajmował przed urlopem.

[ramka][b]Przykład 2 [/b]

Panią Joannę podczas urlopu macierzyńskiego zastępowała nowa pracownica, która otrzymała pensję wyższą o 1000 zł. Wracając do firmy, pani Joanna też musi otrzymać wyższe wynagrodzenie.[/ramka]

Podobne rozwiązanie dotyczy rodziców powracających z urlopu wychowawczego (art. 186[sup]4[/sup] k.p.). Też mają zapewnione, że pojawiając się w firmie po wychowawczym nie stracą na zarobkach. Tu wątpliwości wyjaśnił [b]Sąd Najwyższy w wyroku z 29 stycznia 2008 r. (II PK 143/07)[/b]. Uznał, że wracającej do pracy z urlopu wychowawczego przysługuje takie wynagrodzenie, jakie obecnie przypisane jest do stanowiska, które zajmowała przed tym urlopem.

[srodtytul]Nawet bez wypowiedzenia [/srodtytul]

[b]Dla pracodawcy pogorszenie innych (poza płacą) warunków powracającym z urlopów rodzicielskich jest o tyle łatwiejsze, że do ich wprowadzenia nie trzeba nawet wręczać wypowiedzenia zmieniającego.[/b]

Wolno więc np. obniżyć rangę stanowiska bez takiego pisma. Warunek: nowa posada musi odpowiadać kwalifikacjom zawodowym pracownika.

A wszystko dlatego żeby zbytnio nie utrudniać życia pracodawcy. Obecnie najkrótszy urlop macierzyński trwa 20 tygodni, natomiast wychowawczy może nawet przeciągnąć się do sześcioletniej nieobecności w pracy. Nie ma chyba zakładu, w którym w takim czasie coś by się nie zmieniło, np. forma własności czy stan zatrudnienia.