Art. 151 § 3 k.p. ustanawia 150 nadgodzin, jakie pracodawca może polecić podwładnym ze względu na swoje szczególne potrzeby lub w razie zdarzeń wymagających od pracownika podjęcia działań dla ochrony życia lub zdrowia ludzkiego oraz mienia albo usunięcia awarii.

[srodtytul]Ujmij urlop[/srodtytul]

Wyjątek dotyczy kierowców, dla których limit ten wynosi 260 godzin. Ustala go art. 20 ust. 3 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=173274]ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców (DzU nr 92, poz. 879 ze zm.)[/link].

Ale pulę tę wolno zwiększyć. Musi ona wynikać z układu zbiorowego pracy, regulaminu pracy lub umowy o pracę, gdy w firmie nie ma układu i zatrudnia ona do 19 osób. Regulaminy pracy często dopuszczają nawet 416 nadgodzin w roku.

Pracownik może razem z nadgodzinami pracować do 48 godzin przeciętnie na tydzień w okresie rozliczeniowym (art. 131 k.p.), choć norma czasu pracy na tydzień wynosi 40 godzin. Różnica między tymi wielkościami to osiem godzin nadliczbowych na każdy tydzień. W roku kalendarzowym są 52 tygodnie, co pomnożone przez osiem daje właśnie 416 godzin.

Zgodnie jednak ze [link=http://www.rp.pl/artykul/221224.html]stanowiskiem Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej z 13 listopada 2008 r. (DPR-III-079-612/TW/08)[/link] maksymalnie w roku można zlecić podwładnym 384 lub 376 godzin nadliczbowych, a nie 416.

Mniej godzin z tego limitu wynika z dni urlopu wypoczynkowego, który należy odjąć podwładnym (cztery lub pięć tygodni rocznie). To skutek zastosowania dyrektywy 2003/88/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 4 listopada 2003 r., dotyczącej niektórych aspektów organizacji czasu pracy. Państwa członkowskie UE mogą ustalić maksymalnie okres rozliczeniowy na potrzeby rozliczania przeciętnego tygodniowego czasu pracy z nadgodzinami z czterech miesięcy. W dalszej części przepis ten mówi, że okresów płatnego urlopu wypoczynkowego oraz okresów zwolnień lekarskich nie należy brać pod uwagę przy ustalaniu maksymalnej rocznej puli nadgodzin.

[srodtytul]Na drodze dłużej[/srodtytul]

Takiego odstępstwa od rocznego limitu nadgodzin nie przewiduje natomiast dyrektywa 2002/15/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 11 marca 2002 r. w sprawie organizacji czasu pracy osób wykonujących czynności w trasie w zakresie transportu drogowego. Określa ona, że średni tygodniowy czas pracy za kółkiem nie może przekraczać 48 godzin, a maksymalny tygodniowy czas pracy wolno przedłużyć do 60 godzin jedynie wtedy, gdy w ciągu czterech miesięcy nie doszło do przekroczenia średniej normy 48 godzin na tydzień.

Jednocześnie rozporządzenie (EWG) nr 3820/85 lub umowa AETR mają pierwszeństwo przed tą dyrektywą w zakresie tygodniowego czasu pracy w ciągu czterech miesięcy. Określają one okresy prowadzenia pojazdów, obowiązkowe przerwy w prowadzeniu i gwarantowane okresy odpoczynku.

Maksymalny wymiar czasu pracy obowiązuje także szofera zatrudnionego u więcej niż jednego pracodawcy. Podobnie jest z limitem nadgodzin. Bez względu na to, w ilu firmach ma umowę o pracę, za kółkiem może dysponować tylko jednym, nawet zwiększonym do 416 godzin, limitem w roku. Stąd przełożony musi odebrać od kierowcy pisemne oświadczenie o pozostawaniu lub nie w zatrudnieniu u innego pracodawcy.

[b]Żadna interpretacja, żaden krajowy ani unijny przepis dotyczący kierowców nie określa, czy u nich też trzeba ująć urlop z rocznej puli nadgodzin.[/b] Inspektorzy Głównej Inspekcji Transportu Drogowego sprawdzają tylko zgodność godzin pracy szoferów z odpoczynkami dobowymi i tygodniowymi.

– [b]Jeśli więc zasady zlecania ekstrapracy i wykorzystywania wolnego są zgodne z rozporządzeniem (WE) nr 561/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z 15 marca 2006 r. w sprawie harmonizacji niektórych przepisów socjalnych odnoszących się do transportu drogowego, to nie widzimy problemu[/b] – zapewnia Sebastian Chwalibogowski z GITD.

Natomiast inspektor pracy Marcin Leki podkreśla, że [b]przekroczenie dopuszczalnego limitu nadgodzin to naruszenie przepisów o czasie pracy i wykroczenie przeciwko prawom pracownika, karane przez PIP.[/b]