Elżbieta B. wystąpiła pod koniec 2004 r. przeciwko Jeronimo Martins Dystrybucja SA, właścicielowi sieci sklepów Biedronka, o prawie 60 tys. zł wynagrodzenia za nadgodziny.
Sąd okręgowy, który zajął się jej sprawą, stwierdził, że powódka pracowała co najmniej dziesięć godzin dziennie. Kierownictwo wzywało Elżbietę B., tak jak innych pracowników, także do pracy w dni, w które mieli wolne, a nieobecność traktowało jako nieusprawiedliwioną. W sklepie było za mało pracowników, wielu klientów i częste przyjęcia towaru. Oprócz czynności biurowych Elżbieta B. musiała zatem także np. sprzątać sklep czy pracować w kasie. Ewidencja czasu pracy nie odzwierciedlała rzeczywistych godzin przepracowanych przez powódkę. Program komputerowy używany do ewidencjonowania czasu pracy po wpisaniu nadgodzin wyświetlał komunikat ostrzegawczy.
SO przyznał jej ponad 60 tys. wynagrodzenia za nadgodziny. Natomiast sąd apelacyjny, do którego trafiła ta sprawa, ograniczył tę kwotę do prawie 50 tys. zł, ponieważ znalazł błędy w opinii biegłego, który obliczał jej wysokość. Nie uwzględniała ona bowiem zmian w kodeksie pracy wprowadzających tzw. równoważny czas pracy (art. 134 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=76037]k.p.[/link]). W tak zorganizowanym czasie pracy Elżbiety B. liczba nadgodzin była mniejsza niż przy założeniu, że pracowała w zwykłym trybie, czyli osiem godzin dziennie pięć dni w tygodniu.
Gdy sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, ten na posiedzeniu niejawnym 17 kwietnia 2008 r. uchylił wyrok. Podstawą było błędne zastosowanie art. 322 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link]. Pozwala on sądowi na przyznanie odpowiedniej sumy pieniężnej według uznania, gdy nie można udowodnić wysokości żądania.
[b]Zdaniem SN sądy błędnie zastosowały ten przepis do obliczenia liczby nadgodzin, a nie należnego wynagrodzenia (sygn. II PK 289/07)[/b].
Według SN zadaniem art. 322 k.p.c. nie jest ułatwianie powodowi określenia okoliczności uzasadniających przyznanie pieniędzy. Sądy powinny sprawdzić wszelkie dowody – także te wskazywane przez pracodawcę (które nie zostały uwzględnione). Gdyby zbadały raporty gotówkowe i rolki fiskalne z udziałem biegłego, mogłyby zweryfikować liczbę nadgodzin przepracowanych przez Elżbietę B.
Dlatego sprawa została odesłana do SA do ponownego rozpoznania .