W ruchomym czasie pracy to pracownik decyduje o godzinie rozpoczęcia i zakończenia pracy według ustalonych widełek. Wprowadzenie takiego dobrodziejstwa nie wpływa natomiast na liczbę godzin, jakie pracownik ma przepracować w danym dniu. Co do zasady ma ich być osiem.

[ramka][b]Przykład 1[/b]

Zatrudniony w podstawowym systemie – od poniedziałku do piątku po osiem godzin na dobę – jest jednocześnie objęty ruchomym czasem pracy. Może więc rozpocząć pracę o wybranej przez siebie godzinie, byle od 8 do 10. W poniedziałek rozpoczął pracę o 9.30 i dlatego będzie w firmie do 17.30.[/ramka]

Według Państwowej Inspekcji Pracy ruchome godziny wolno zastosować jedynie na pisemny wniosek pracownika. Wynika to stąd, że ruchomy czas pracy wprowadza się w indywidualnym rozkładzie czasu pracy, o którym stanowi art. 142 k.p.

Niektórzy przedstawiciele PIP podnoszą, że ruchomego czasu pracy nie należy regulować w wewnętrznych aktach pracodawcy, np. regulaminie pracy. Taka regulacja wydaje się konieczna, bo ruchomy czas stanowi szczególny rodzaj rozkładu czasu pracy. Zgodnie z art. 150 § 1 k.p. rozkłady czasu pracy ustala się w układzie zbiorowym pracy lub regulaminie pracy albo w specjalnym obwieszczeniu. W tym ostatnim wypadku, gdy pracodawca nie jest objęty uzp lub jeśli zatrudnia mniej niż 20 pracowników. Te akty nie mogą jednak wprowadzać ruchomych godzin pracy bezwarunkowo. Należy tam jedynie zapisać, że na indywidualny, pisemny wniosek pracownika można go objąć ruchomym czasem według konkretnego rozkładu czasu pracy.

Źródłem najpoważniejszego ryzyka dla pracodawcy, stosującego ruchomy czas pracy, jest pojęcie doby pracowniczej. Zgodnie z art. 128 § 3 k.p., do celów rozliczania czasu pracy, przez dobę rozumie się 24 kolejne godziny, poczynając od godziny, w której pracownik startuje z robotą zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu.

Z pojęciem tym nierozerwalnie wiąże się praca w nadgodzinach. Z nią będziemy mieli do czynienia, gdy m.in. po pełnej dobowej normie czasu pracy zatrudniony ponownie rozpocznie pracę w tej samej dobie pracowniczej.

[ramka][b]Przykład 2[/b]

Zatrudniony w podstawowym systemie czasu pracy – od poniedziałku do piątku od 8 do 16 – we wtorek rozpoczął zajęcia o 8 i skończył o 16. Oznacza to, że jego wtorkowa doba pracownicza skończy się o 8 w środę. Jeżeli w środę zacznie pracę o 7, to wtorkową dobową normę czasu pracy przekroczy o godzinę. Przepracuje więc jedną nadgodzinę między 7 a 8 w środę. Nie zmienia tego nawet to, że w środę zakończy pracę o 15.[/ramka]

Przedstawiciele PIP różnie interpretują pojęcie pracy nadliczbowej w ruchomym czasie. Ostatnio przeważa stanowisko, że pracy nadliczbowej nie ma, gdy do ponownego jej rozpoczęcia w tej samej dobie pracowniczej doszło wskutek swobodnej decyzji podwładnego objętego ruchomym czasem. Nie ma zatem nadgodzin, gdy on sam decyduje o konkretnej porze rozpoczęcia pracy w widełkach ustalonych w rozkładzie pracy. Należy jednak pamiętać, że praca w ruchomym czasie nie zwalnia szefa z obowiązku zagwarantowania nieprzerwanego 11-godzinnego dobowego wypoczynku.

Z pracą nadliczbową mamy natomiast do czynienia, gdy na polecenie pracodawcy podwładny objęty ruchomymi godzinami musi – po przepracowaniu obowiązującej dobowej normy – ponownie rozpocząć pracę w tej samej dobie.

[ramka][b]Przykład 3[/b]

Zgodnie z harmonogramem zatrudniony w ruchomym czasie pracuje od poniedziałku do piątku, ale samodzielnie decyduje o godzinie rozpoczęcia pracy w przedziale 7.30 – 8.30. W poniedziałek rozpoczął pracę o 8.30 i zakończył ją po ośmiu godzinach, czyli o 16.30. Następnego dnia postanowił zacząć o 7.30. Według interpretacji PIP, mimo przepracowania dziewięciu godzin w poniedziałkowej dobie pracowniczej, podwładny nie miał nadgodzin.

Jeżeli w tym samym przykładzie szef wezwałby pracownika we wtorek do firmy na 7.30, podwładny przepracowałby w poniedziałkowej dobie jedną nadgodzinę (między 7.30 a 8.30 we wtorek).[/ramka]

Ta bezpieczna dla pracodawców interpretacja wynika wyłącznie z opinii PIP – nie można więc wykluczyć jej zmiany. Należy pamiętać, że w razie sporu o wynagrodzenie i dodatek za nadgodziny to nie PIP, ale sąd będzie decydować o interpretacji przepisów, Tymczasem z uwagi na kodeksową definicję doby pracowniczej i to, że pracą nadliczbową jest m.in. ta ponad obowiązującą pracownika dobową normę czasu pracy, istnieją pewne racje za uznaniem każdego z prezentowanych w przykładzie 3 przypadków za pracę w nadgodzinach. I to niezależnie od tego, kto zainicjował pracę z przekroczeniem normy dobowej. Rozstrzygnięcie tej kwestii wymaga więc bezpośredniej regulacji w kodeksie pracy.

Jednocześnie przypominamy, że naruszenie przepisów o czasie pracy jest wykroczeniem przeciwko prawom zatrudnionego, zagrożonym grzywną do 30 tys. zł.

[i]Autorka jest prawniczką w kancelarii Bartłomiej Raczkowski Kancelaria Prawa Pracy[/i]