Odszkodowanie dostanie LVMH (m.in. galanteria skórzana) i Christian Dior Couture (perfumy). Producenci dóbr luksusowych oskarżyli eBay, że zarabia na prowizjach od dokonywanych za jego pośrednictwem transakcji. Ułatwia też funkcjonowanie na rynku dostawców, którzy świadomie sprzedają podróbki.

eBay już zapowiedział złożenie apelacji. Kilka tygodni wcześniej inny francuski sąd (w Troyes) przyznał po 20 tys. euro odszkodowania firmie Hermes, produkującej markowe torebki, od eBay i sprzedającej podróbki internautki. Sąd uznał wtedy, że portal umożliwiał bezprawny handel.

Na rozstrzygnięcie czekają też sprawy producenta perfum L’Oreal (firma złożyła bowiem pozwy przeciwko eBay w kilku państwach europejskich). Z kolei sąd w Nowym Jorku ma wydać wyrok w sprawie wytoczonej eBay w 2004 r. przez firmę jubilerską Tiffany.

Problem dostrzegają polskie portale aukcyjne (m.in. Allegro i Świstak). Starają się zabezpieczyć przed potencjalnymi roszczeniami. Powołują się m.in. na ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną (DzU z 2002 r. nr 144, poz. 1204 ze zm.). Przewiduje ona, że udostępniający zasoby systemu teleinformatycznego w celu przechowywania danych przez usługobiorcę nie ponosi odpowiedzialności za przechowywane dane, gdy nie wie o ich bezprawnym charakterze lub związanej z nimi działalności. Nie odpowiada też wtedy, gdy otrzymuje wiarygodną informację o bezprawności i niezwłocznie zablokuje dostęp do tych danych.

Regulaminy serwisów aukcyjnych mówią, że nie wolno handlować towarami naruszającymi czyjąś własność intelektualną. Internauci mogą też zgłaszać podejrzane transakcje. To jednak nie wszystko.

– Mamy specjalny program współpracy w ochronie praw dla zainteresowanych firm – mówi Patryk Tryzubiak z QXL Poland sp z o.o., właściciela Allegro.pl. Z tym serwisem współpracują m.in. producenci odzieży, sprzętu mechanicznego, a także towarzystwo Salamandra, które pilnuje, aby na aukcjach nie pojawiały się zakazane okazy zwierząt.

Problem w tym, że sądy przyznające odszkodowania od eBay przyjmują, iż rolą serwisu aukcyjnego nie jest bierność

. Serwis nie udostępnia więc jedynie przestrzeni na wirtualne targowisko, ale w zasadzie dostarcza usługę edycji aukcji. Serwisy, broniąc się przed roszczeniami, musiałyby zatrudniać więcej osób do kontroli aukcji i stosować filtry wychwytujące oferty podróbek.

Wyroki w sprawach Hermesa i LVMH są przełomowe i będą miały ogromny wpływ na dalsze funkcjonowanie portali aukcyjnych. Wysokie odszkodowanie przyznane LVMH znacząco podnosi ryzyko związane z takim modelem biznesowym. Okazuje się, że portale aukcyjne traktowane są nie tylko jako podmioty przechowujące dane o aukcjach i stronach transakcji, ale również jako świadczące usługi. W związku z tym portal aukcyjny ma obowiązek przeciwdziałać obrotowi podróbkami i ponosi wyższą odpowiedzialność. Spodziewam się utrzymania tej linii orzeczniczej w wyrokach z powództwa L’Oreal i Tiffany oraz dalszych pozwów właścicieli znanych marek przeciwko portalom, niewykluczone, że również w Polsce.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.kosiarski@rp.pl