Zatrudniony w podstawowym systemie nie powinien pracować dłużej niż osiem godzin na dobę i 40 w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy. Taka jest generalna zasada, którą można prawnie obejść, zlecając nadgodziny. Trzeba je jednak zrekompensować: poza normalnym wynagrodzeniem za przekroczenie dobowe płaci się 50-proc. (lub 100-proc., jeśli praca przypadała w nocy) dodatek, a za nadgodziny średniotygodniowe zasadniczo oddaje się dzień wolny albo wypłaca 100-proc. dodatek. Znacznie wygodniejszym sposobem na korzystanie z czasu pracowników jest wyznaczanie im dyżurów. Po pierwsze, w przeciwieństwie do nadgodzin można je planować, a po drugie – czas dyżuru nie jest tak limitowany jak praca nadliczbowa.

Wiele firm wprowadza niekorzystne dla pracowników zasady rekompensowania dyżurów. Oddając im czas wolny, zaniżają miesięczną stawkę wynagrodzenia. Powołują się przy tym na art. 81 kodeksu pracy. Wynika z niego, że wynagrodzenie przysługuje tylko za pracę wykonaną.

Pogląd ten podziela Główny Inspektorat Pracy. – To firma decyduje, jak zrekompensować dyżur, i jeżeli udzieli czasu wolnego, to powszechne przepisy nie przewidują prawa do wynagrodzenia za ten czas – twierdzi Piotr Wojciechowski, zastępca dyrektora Departamentu Prawnego w GIP (więcej ramka).

Z kolei Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej uznaje, że zaniżenie wymiaru pracy wynikające z odebrania wolnego za dyżur nie może spowodować, że zainteresowany dostanie niższą płacę. Również niektórzy eksperci uważają, że pracownikowi należy wypłacić pełną kwotę bez względu na to, czy przysługuje mu wynagrodzenie w stałej wysokości czy godzinowe. Przemawia za tym zasada równego traktowania w zatrudnieniu. Stanowisko to podziela Marcin Wojewódka, radca prawny w kancelarii Wojewódka & Pabisiak. Jego zdaniem oddanie czasu wolnego za dyżur powoduje tylko obniżenie liczby godzin, jakie trzeba przepracować, by dostać wynagrodzenie w pełnej wysokości. – Inne rozwiązanie byłoby krzywdzące dla pracownika – uważa Wojewódka.

Ponieważ część firm przyjmuje niekorzystną dla dyżurantów interpretację, nie dziwi fakt, że zatrudnione tam osoby chcą uniknąć dyżurowania. Jest to jednak trudne. Mimo że nie wynika to z kodeksu pracy, zatrudniony nie może odmówić udziału w dyżurach, bo ciąży na nim obowiązek dbałości o dobro zakładu. Powinien się zatem podporządkować nakazom szefa oraz wykonywać pracę sumiennie i starannie (art. 100 k.p.).

Potwierdził to Sąd Najwyższy m.in. w wyroku z 7 września 1999 r. (sygn. I PKN 224/99), uznając, że odmowę pełnienia dyżuru usprawiedliwiają tylko wyjątkowe okoliczności, a niestawienie się do pracy po zgłoszeniu gotowości do jej podjęcia jest rażącym niedbalstwem. Co więcej, takie postępowanie uzasadnia – zdaniem SN – rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia z winy zatrudnionego.

Coraz częściej firmy organizują ludziom różne szkolenia. By nie tracić cennego czasu pracy, organizują je po godzinach, a nawet w dni wolne. W konsekwencji od dłuższego czasu między pracownikami i pracodawcami istnieje też spór co do tego, czy czas szkolenia jest czasem pracy i czy w związku z tym uczestnikom należy się zapłata.

Firmy wolą, gdy załoga podnosi kwalifikacje w dni wolne od pracy albo w niedziele. Za czas spędzony na kursie nie wypłacają wówczas żadnej rekompensaty, a Państwowa Inspekcja Pracy utwierdza je w przekonaniu, że postępują słusznie. Co do zasady polecenie udziału w szkoleniu nie jest obowiązkowe. To oznacza, że nie ma podstaw prawnych, aby naukę poza godzinami pracy uznać za pracę w godzinach nadliczbowych czy w niedzielę. Zwolennicy stanowiska GIP przekonują, że każdy może swobodnie dysponować czasem wolnym i jeżeli szef nie wlicza szkolenia do czasu pracy, to zainteresowany ma prawo odmówić udziału w nim. Nie trzeba jednak nikogo przekonywać, że niejednokrotnie konsekwencją odmowy udziału w weekendowych szkoleniach może być utrata pracy.

Nie ma podstaw prawnych do ustalenia wynagrodzenia za czas wolny udzielony w zamian za dyżur

. Niepłatny czas wolny jest jedyną formą rekompensaty za pełnienie dyżuru poza domem pracownika. Udzielanie wolnego powinno być zasadą, wynagrodzenie przysługuje tylko wówczas, gdy nie ma możliwości udzielenia czasu wolnego.

Departament Prawny GIP przypomina, że nie ma przeszkód prawnych, aby przepisy obowiązujące u danego pracodawcy przewidywały korzystniejsze rozwiązania, tj. zachowanie prawa do wynagrodzenia za czas wolny udzielony za pełniony dyżur.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora t.zalewski@rp.pl