Na pytania odpowiada Patrycja Zawirska, prawnik w kancelarii Bartłomiej Raczkowski Kancelaria Prawa Pracy:

Przeczytałam w DF, że do internetowego biura podróży można zatrudnić telepracowników. Czy poza wynagrodzeniem przysługuje im dodatkowa rekompensata za sprzęt, którego używają do pracy?

Za używanie przy pracy własnego sprzętu telepracownikowi należy się ekwiwalent pieniężny w wysokości określonej w regulaminie telepracy (zakładam, że u czytelnika nie funkcjonują związki zawodowe) albo w odrębnej umowie. Ustalając wysokość ekwiwalentu, należy brać pod uwagę – zgodnie z kodeksem pracy – normy zużycia sprzętu, jego udokumentowane ceny rynkowe oraz ilość wykorzystanego materiału na potrzeby pracodawcy i jego ceny rynkowe. Ekwiwalent jest zwolniony od podatku dochodowego od osób fizycznych. Przypominam, że korzystanie przez telepracowników z własnego sprzętu wymaga zawarcia specjalnej umowy z pracodawcą.

Zatrudniłam telepracowników, którzy wykonują swoją pracę w domu. Pracują w podstawowym systemie czasu pracy, a soboty i niedziele mają wolne. Zdarzają się jednak sobotnie dyżury, podczas których też świadczą pracę. Czy musimy za nie płacić? Przecież zgodnie z ogólną zasadą za dyżur domowy nie przysługuje żadna rekompensata, a telepracownik wykonuje pracę i dyżur w domu.

Część dyżuru, kiedy telepracownik pracuje, zaliczamy do czasu pracy ze wszystkimi tego konsekwencjami. Płacimy więc mu normalne wynagrodzenie i jeszcze ewentualnie za godziny nadliczbowe. Nie ma przy tym znaczenia, gdzie dyżur się odbywa. Bezczynny dyżur w domu, za który nie przysługuje rekompensata, oznacza natomiast nie tyle faktyczne pozostawanie pracownika w domu, ile w innym miejscu niż zakład pracy lub miejsce, w którym praca ma być faktycznie świadczona. Ponieważ telepracownicy świadczą pracę w domu, ich dyżuru nie możemy uznać za dyżur domowy w tym znaczeniu. Dlatego uważam, że za taki dyżur przysługuje im czas wolny lub wynagrodzenie.